Daniel Stroinski na trasie BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

1 września 2021 By GÓRY & ULTRA, Slider With 2669 Views

Daniel Stroinski zwycięzcą BUT Challenge 2021

25 sierpnia 2021 r. na trasę BUT Challenge wyruszyło 22 biegaczy. Do mety – po 330 km – dotarło zaledwie dwóch. Daniel Stroinski jest tym zawodnikiem, który zrobił to najszybciej! Przeczytaj rozmowę z Danielem po biegu. 


1.09.2021 r.

25 sierpnia 2021 r., punktualnie o godz. 20.00, Daniel Stroinski wyruszył na trasę BUT Challenge. W tym roku zawodnicy sami ustalali trasę, która pozwoliłaby im zaliczyć w odpowiedniej kolejności 26 miejsc na mapie Beskidów w maksymalnie 85 godzin.

Daniel Stroinski i Artur Padewski, czyli dwóch zawodników, którzy ukończyli BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Na tegoroczną trasę BUT Challenge wyruszyło 22 biegaczy. Do mety – po 330 km – dotarło zaledwie 2, a Ty jesteś tym zawodnikiem, który zrobił to najszybciej! Gratulacje! Można więc powiedzieć – do trzech razy sztuka, ponieważ dwóch poprzednich BUT-ów nie ukończyłeś z powodu kontuzji nogi. Co Twoim zdaniem miało największy wpływ na to, że tym razem zrobiłeś to?

Daniel Stroinski: Mam wrażenie, że kluczowa jest regeneracja, biorąc pod uwagę cały ten rok i to, że cztery długie biegi w tym roku ukończyłem praktycznie bez większych zniszczeń. W styczniu zacząłem morsowanie – morsowałem średnio po 3-4 razy w tygodniu aż do połowy kwietnia. Dodatkowo, systematycznie korzystam z usług fizjoterapeuty oraz z sauny, kiedy nie ma na to głupich obostrzeń. Zdrowe jedzenie i sen to podstawa tej układanki. I to wszystko myślę, że przełożyło się na to, że w tym roku nie było żadnej kontuzji i organizm dobrze reagował na duże obciążenia. Myślę, że to jest klucz.

Trasę pokonałeś w nieco ponad 77 godzin przy 85 limicie! Na którym etapie biegu wiedziałeś już, że zrobisz BUT-a i że będziesz pierwszy? A może jest to tak nieprzewidywalna przygoda, że w ogóle trudno o „gdybanie” i zakładanie czegokolwiek?

Daniel Stroinski: BUT jest tak nieprzewidywalny, że do samego końca musiałem być czujny, aby go ukończyć. Nawet pomimo tego, że miałem dużą przewagę nad drugim zawodnikiem. W połowie podejścia na Małe Skrzyczne, czyli na ostatni punkt, rozładowała mi się czołówka. Miałem ją podłączoną do powerbanku w bocznej kieszeni i nie zwróciłem uwagi na to, czy jest naładowana do pełna. To spowodowało, że straciłem trochę czasu na dotarcie do szczytu, świecąc tylko latarką w telefonie. Światło było dużo słabsze, więc raz źle skręciłem i przeciskałem się przez jakieś chaszcze. Pogoda nie mogła mnie zatrzymać, bo zasadniczo byłem na nią przygotowany. Pomijając tak długie biegi, gdzie czynnik czasu zmienia pewne postrzeganie, samo bieganie w deszczu uwielbiam.

BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Tegoroczny BUT Challenge – jakby było mało – miał nową formułę. W tym roku zawodnicy sami ustalali trasę, która pozwoli im zaliczyć w odpowiedniej kolejności 26 miejsc na mapie Beskidów w maksymalnie 85 godzin. Jak się w niej odnalazłeś? Jaką trasę wybrałeś i jaki jej etap był dla Ciebie szczególnie trudny?

Daniel Stroinski: Pierwszy raz układałem sam trasę na bieg. Korzystanie z narzędzi i wybieranie odpowiednich ścieżek było dla mnie czymś nowym. Tworząc ją wybrałem najkrótszą możliwą w wielu fragmentach, co nie zawsze się sprawdzało –  w rzeczywistości okazywało się, że takowych ścieżek, które były na mapie nie widać lub w ogóle nie ma na trasie. Kilka razy przeciskałem się przez zarośla, krzaki, młodnik czy inne tego typu przeszkody. Nim to zrobiłem, to prawie za każdym razem podbiegałem kilka razy w jedną czy to w drugą stronę, żeby sprawdzać, czy aby na pewno nie minąłem właściwej drogi. To wszystko spowodowało dodatkowe 13 kilometrów na trasie. Finalnie zrobiłem 341 km i 16 100 m+ przewyższenia.

Najtrudniejszy fragment, który widziałem już z poziomu mapy, to fragment Beskidu Żywieckiego. Długie odcinki pomiędzy szczytami, bardzo ograniczony dostęp do sklepów lub w ogóle ich brak, czyli brak jedzenia, zapadająca noc oraz całodniowy deszcz z nasileniem w okolicach Wielkiej Rycerzowej i Oszusta. Tak więc górzysty odcinek od Rajczy, poprzez Wielką Rycerzową, poprzez bardzo śliskiego Oszusta, następnie bardzo męczącą Praszywkę Wielką, finalnie do schroniska na Krawcowym Wierchu. Ciężkie około 60 kilometrów.

Daniel Stroinski na trasie BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Daniel Stroinski na trasie BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Co było dla Ciebie największym wyzwaniem na trasie? Jak radziłeś sobie z kryzysami?

Daniel Stroinski: Chyba najcięższe było wszędobylskie błoto. Deszcz padał już kilka dni przed startem. Gdy ruszyliśmy na trasę, to cały czwartek – od około godziny 9.00 – padał deszcz. Raz mniejszy, raz większy. To było widać na trasie w postaci mokrych łąk, błota, śliskiego podłoża.

Kryzysy na trasie miałem dwa – przysypiałem w trakcie biegu. Raz przed schroniskiem na Krawcowym Wierchu. Około 6 km przed punktem miałem problemy z trzymaniem pionu, utrzymaniem wzroku na jednej rzeczy oraz utrzymaniem ostrości. Zdecydowałem się na 15 minut drzemki w lesie na pieńku drewna pod drzewem. Ustawiłem sobie budzik na 15 minut, oparłem się o drzewko, zgasiłem światło czołówki i zamknąłem oczy. Piękne uczucie móc zamknąć tak ciężkie powieki. Po 10 minutach obudziło mnie zimno. Jednak ten krótki odpoczynek wystarczył, żebym dotarł do schroniska i tam już przespałem 1.45, spędzając łącznie 3 godziny na ładowanie elektroniki, smarowanie nóg i stóp, jedzenie itp.

Drugi kryzys też był spowodowany zasypianiem. Przez półtorej godziny szukałem miejsca, gdzie można byłoby się położyć. Była 4.00 nad ranem, z piątku na sobotę. O 5.35 finalnie, przebiegając przez jakąś wieś, znalazłem przystanek. I tam zrobiłem drzemkę. Budzik ustawiony na 25 minut. Po 20 minutach obudziłem się z powodu zimna. I tym razem ten odpoczynek pomógł mi ruszyć dalej, gdyż było już jasno i wschodziło słońce, które godzinę później już miło grzało. To chyba dwa największe kryzysy na trasie.

Daniel Stroinski / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Daniel Stroinski / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

Czy podejmiesz jeszcze kiedyś próbę pokonania BUT Challenge? Czy jeden raz już Ci wystarczy?

Daniel Stroinski: Ciężko powiedzieć. Pewnie skupię się na czymś innym. Chyba, że akurat nie będzie nic ciekawego, to nie wykluczam powrotu na BUT’a.

Jak będzie wyglądała Twoja regeneracja?

Daniel Stroinski: Zacznę od snu. Sen to podstawa. Dodatkowo, jak wspomniałem, ważne jest jedzenie. Sauna + fizjoterapeuta i pewnie po tygodniu zacznę już coś biegać. W tym tygodniu mam zamiar już wrócić na siłownię, żeby poćwiczyć górę ciała. Od wielu lat łączę siłownię/crossfit z bieganiem. Lubię być sprawny.

BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers

BUT Challenge 2021 / fot. Jacek Deneka / UltraLovers


Tags : ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *