11 czerwca 2021 By POLSKIE DROGI, Slider With 2611 Views

Geralt’s Ultra Trail 880 / Michał Burman / Indywidualny Projekt Biegowy

„Plan powstał trochę przypadkowo. Pierwotnym założeniem było przebiec Niebieski Szlak Karpacki, ale podczas planowania zachciało mi się czegoś więcej.” To „coś więcej” to… 880 km! Z Michałem Burmanem rozmawiamy o jego #IndywidualnyProjektBiegowy, w ramach którego planuje pokonać trzy szlaki NSK, GSB, MSB i zakończyć dwoma podejściami na Szczebel i Luboń Wielki.


11.06.2021 r.

11 czerwca 2021 r. Michał Burman rozpoczął realizację swojego #IndywidualnyProjektBiegowy, w ramach którego planuje pokonać trzy szlaki NSK, GSB, MSB. zakończyć dwoma podejściami na Szczebel i Luboń Wielki.

Andrzej Gałązka: Coraz bardziej wydłużamy nasze wyzwania w ramach Indywidualnych Projektów Biegowych. Jak narodził się Twój pomysł, żeby pokonać… 880 km?
Michał Burman: Plan powstał trochę przypadkowo. Pierwotnym założeniem było przebiec Niebieski Szlak Karpacki, ale podczas planowania zachciało mi się czegoś więcej. Chcę zrobić coś, czego nikt inny jeszcze nie zrobił, dlatego zaplanowałem zupełnie nową trasę. Nie jest to ani najdłuższe, ani najtrudniejsze wyzwanie, jakiego podejmują się inni, ale na pewno jest moje.

W jakim czasie planujesz pokonać Geralt’s Ultra Trail 800 i jak zaplanowałeś poszczególne odcinki trasy?
Michał Burman: Geralt’s Ultra Trail 880 zaplanowałem na 15 dni. Każdego dnia planuję przebiec od 38-74 km.

Czy możesz powiedzieć coś więcej o samej trasie?
Michał Burman: Trasa na początku przebiega przez dość mało uczęszczany Niebieski Szlak Karpacki. Szczególnie początkowe 150 km szlaku jest nie najlepiej oznakowane i zarośnięte. Później szlak jest łatwiejszy, nadal trochę dziki, ale częściej można tam spotkać ludzi. Po zakończeniu NSK z Grybowia zawracam w kierunku Krynicy i wbijam na GSB, którym podążać będę do Ustronia. Dalej przebijam się górami do początku Mały Szlak Beskidzki, którym biegnę do samego końca. Na finisz zaplanowałem jeszcze fajne podejścia na Szczebel i Luboń Wielki.

Planujesz bieg w formule self support. Jak przygotowywałeś się do tego wyzwania?
Michał Burman: Taka formuła biegu jest dla mnie najciekawsza. Wiele rzeczy może wtedy zaskoczyć, a sztuką jest te niespodziewane zdarzenia zminimalizować przy planowaniu. W takiej formule biegłem z Piotrem Stańczakiem Główny Szlak Beskidzki, gdzie zebrałem dobra naukę, którą wykorzystałem przy biegu na Głównym Szlaku Sudeckim, gdzie właściwie wszystko zagrało tak jak powinno. Tym razem nieznacznie zmodyfikowałem wyposażenie i wierzę, że wszystko się ułoży tak, jak zaplanowałem.

Czego najbardziej obawiasz się na trasie?
Michał Burman: Przede wszystkim chciałbym nie pogubić szlaku, szczególnie na początku. Nie mam też pewności, czy ten początkowy odcinek pozwoli mi na pokonywanie kolejnych kilometrów w założonym czasie. Na pewno nie chciałbym spotkać misia na szlaku.

Jaki sprzęt ze sobą zabierasz?
Michał Burman: Zabieram ze sobą wyłącznie sprawdzone wcześniej rzeczy. Plecak Grivel 20l, z którym przebyliśmy już GSB i GSS, buty Hoka Speedgoat 4, kije Aonjie, zegarek Garmin Fenix 3 i pozycja obowiązkowa – suszarka do butów. Nowością jest filtr do wody, który zabieram aby zmniejszyć wagę plecaka i nie dźwigać zapasu wody na cały odcinek.
Powodzenia!

Tags : , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *