12 marca 2021 By GÓRY & ULTRA, Slider With 4911 Views

W ultra lubię to mega zmęczenie, którego nie da się opisać…

19 lutego 2021 roku Jarek Zajkowski – w ramach akcji Indywidualny Projekt Biegowy – wyruszył do Puszczy Knyszyńskiej, żeby pokonać 252 km. Na jakim kilometrze ostatecznie zatrzymał zegarek? Co okazało się największą trudnością na trasie? Przeczytaj!

—————————————————————————————————————————————-

12.03.2021 r.

Monika Bartnik: Jak narodził się pomysł pokonania 252 km?
Jarek Zajkowski: Pomysł na pokonanie 252 km narodził się w mojej głowie w momencie, kiedy organizatorzy Ultra Śledzia ogłosili nowy dystans na 2021 rok. Tak po cichu liczyłem na 3 kółka, czyli łącznie 252 km. Te ponad 250-kilometrów to nie jest najdłuższy dystans, jaki pokonałem do tej pory. Na swoim koncie mam Challenge BUT 305 km, który zrobiłem w 75:35 h.
Do Puszczy nie wybrałem się jednak dla samego dystansu czy też podziwiania widoków. Biegłem przede wszystkim dla mojego syna Krystiana , który ma autyzm. Mojemu wyzwaniu towarzyszyła zbiórka na rehabilitację.  LINK

Dlaczego postanowiłeś „zrobić” ten dystans na trasie Ultra Śledzia? Nie kusiło Cię poprowadzenie własnej trasy?
Trasę znałem tylko częściowo – dwa lata temu biegłem Bladzinę 168 km. Puszcza Knyszyńska jest ogromna! Nie znam jej na tyle, żeby pobiec 252 km po jednej pętli, więc jeżeli ktoś zrobił tracka, to czemu go nie wykorzystać?

Jak opisałbyś trasę komuś, kto nigdy nie była w Puszczy Knyszyńskiej? Co ją wyróżnia?
Trasa jest wyjątkowa! Biegniemy rezerwatami, wszędzie górki, lasy, błoto i praktycznie zero asfaltu.

Czy miałeś okazję pokonywać tę trasę w innych warunkach pogodowych?
Tak. Biegłem dwa lata temu. Warunki były inne, był duży mróz, ale pomimo tego dało się biec. W zupełnie innych warunkach pogodowych miałem okazję biec, ale tylko treningowo.

Jakich trudności spodziewałeś się przed biegiem, a co tak naprawdę czekało na Ciebie na trasie? Co było dla Ciebie podczas tego biegowego wyzwania największym wyzwaniem?
Jedyną trudnością, której spodziewałem się na trasie to śnieg, dużo śniegu… ale nie myślałem, że będzie go aż tyle! Największym wyzwaniem było chyba torowanie trasy przez pierwszych 30 km, które zrobiliśmy z Krzyśkiem. Zajęło nam to 8 godzin! Na trasie miałem ze sobą piankowe kalosze. Zabrałem je, bo wiedziałem, że na trasie będzie dużo śniegu. Szedłem więc w nich i robiłem ślad. Niestety bardzo poparzyłem sobie stopy, co skończyło się oklejeniem capliplastrem, czyli taką podwójną skórą. Po 202km i 45h walki z naturą i z bólem stóp podjęliśmy decyzję o zakończeniu wyzwania.

Jarek_Zajkowski_PuszczaKnyszyńska

Jak radzisz sobie na takich dystansach z brakiem snu?
Po około 42 h jest już duże parcie na spanie. Teraz zmęczenie pojawiło się znacznie wcześniej, bo byłem wyziębiony i jak powiedział mi kolega, to nie były zawody, więc i adrenalina była mniejsza.

Jak się regenerujesz po takim biegu? Jak wyglądała Twoja regeneracja po tych 202 km?
Zawsze odpoczywałem około 2 tygodni, ale teraz 12 godzin po biegu byłem w komorze nomobarycznej. Polecam! W tygodniu sauna lodowa i raz rękawki na nogi. Po tygodniu zacząłem trening do następnego wyzwania.

„Tego dystansu by nie było, gdyby nie support”. Jak ważną rolę w Twoim wyzwaniu pełnił support i jak to wyglądało w praktyce?
Takiego dystansu zimą nie da się zrobić bez supportu! Nie ma sklepów, nie ma schronisk jak w górach. Tutaj jest głucha puszcza! Support jeździł za nami tam, gdzie mógł dojechać. Było kilka miejsc, gdzie czekali na nas z ciepłym jedzeniem. Drugiej nocy uratowali mnie przed zaśnięciem. Szedłem i spałem idąc. Mało brakowało, żebym upadł.

Trudności trudnościami… ale gdyby bieganie nie dawało nam szczęścia i funu pewnie tego byśmy nie robili. Co daje Ci bieganie ultra dystansów? Jakim są dla Ciebie wyzwaniem – bardziej fizycznym czy bardziej psychicznym?
Ultra to dla mnie wyzwanie bardziej psychiczne. Trzeba mieć naprawdę mocną psychę, żeby biegać ultra dystanse. W ultra lubię tę adrenalinę i mega zmęczenie, którego nie da się opisać.

Jakie plany biegowe masz jeszcze na ten rok?
W planach miałem dostać się po raz trzeci na Grań Tatr, ale szybko zapadła decyzja, żeby wystartować w mega trudnym biegu, który zawsze mi się marzył – 6x Babia Góra. Jak to zrobię w 17h to będę kozakiem! Bardzo w to wierzę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *