21 czerwca, w najdłuższy dzień roku, odbył się – zorganizowany przez firmę ASICS – bieg „Outrun the Sun”. Dwa elitarne zespoły najlepszych biegaczy świata – zespół “Ultra Trail” oraz „Team Enduro” – ścigały się ze… Słońcem. Biegacze podjęli bowiem próbę pokonania trasy wiodącej wokół najwyższego alpejskiego szczytu – Mont Blanc – pomiędzy wschodem i zachodem Słońca. Na pokonanie 152-kilometrowej ciężkiej, górskiej trasy (łączne przewyższenie ok. 9600 m) mieli zaledwie 15 godzin, 41 minut oraz 35 sekund.
W drużynie „Ultra Trail” ostatecznie znalazło się pięciu biegaczy trailowych, każdy o nieco innym profilu specjalizacji. Dzięki połączeniu różnych zdolności i kompetencji reprezentowanych przez poszczególnych sportowców, udało się stworzyć zespół idealnie przygotowany do podjęcia wyzwania rzuconego przez naturę. W drużynie „Ultra Trail” znaleźli się: na pozycji rezerwowej Emmanuel Gault – biegacz trailowy; Jonas Buud – siedmiokrotny zwycięzca ultramaratonu Swiss Alpine Marathon; Kota Araki – jeden z czołowych japońskich maratończyków; Xavier Thevenard – zwycięzca ubiegłorocznej edycji Ultra-Trail du Mont-Blanc oraz Thomas Lorblanchet – dawny mistrz świata w biegach terenowych.
W skład „Team Enduro” weszło siedmioro biegaczy: Iazaldir Feitoza Santana – brazylijski biegacz terenowy; Genis Zapater – biegacz terenowy, oprócz biegania uprawia narciarstwo biegowe na długich dystansach; Holly Rush – biegaczka na dystansie maratońskim; Lukas Naegele – biegacz na dystansie 1500 m; Gert Theunis – biegacz na dystansie królewskim oraz biegaczki trailowe: Megan Kimmel i Sissi Cussot.
A jak było na trasie…
Trasa przebiegała przez Francję, Włochy i Szwajcarię. Start i metę wyznaczono we francuskim Chamonix.
Pierwsza para biegaczy wyruszyła z Chamonix o godzinie 5:42. Sztafetę „Team Ultra Trail” otworzył japoński biegacz – Kota Araki, w sztafecie „Team Enduro” jako pierwszy wystartował Brazylijczyk – Iazaldir „Iaza” Feitoza. Obaj biegli równo aż do przełęczy Voza, gdzie Araki wyszedł na prowadzenie.
Ostatecznie japoński maratończyk zakończył odcinek 28,6 km w czasie o 3 minuty krótszym niż zakładały kalkulacje przeprowadzone przed wyścigiem. Dzięki temu udało mu się zapewnić swojej drużynie parominutową przewagę nad Słońcem. Araki przekazał pałeczkę sztafetową Xavierowi Thevenardowi – zwycięzcy ubiegłorocznej edycji Ultra-Trail du Mont-Blanc. 23 minuty później do pierwszego punktu zmiany dobiegł „Iaza”.
Brazylijczyka zmieniła Brytyjka, Holly Rush. Biegaczka stanęła przed dużym wyzwaniem – musiała przyspieszyć na tyle, by skutecznie zmniejszyć przewagę nie tylko Xaviera Thevenarda, ale też Słońca – głównego przeciwnika obydwu drużyn. Trasa drugiej pary biegaczy była nieco trudniejsza. Obojga sportowców skutecznie spowolniła długa wspinaczka na 2,5-kilometrową, ośnieżoną przełęcz Bonhomme.
Holly Rush perfekcyjnie wykonała swoje zadanie – udało jej się zmniejszyć przewagę Słońca do minimum. Pomimo iż biegi terenowe trenuje od niedawna (przez wiele lat budowała swoją karierę startując w maratonach ulicznych), pokonała przydzielony jej trudny, górski odcinek 19,3 km w czasie 3 godzin. O 11:36 pałeczkę sztafetową odebrał od niej Genis Zapater.
Xaveir Thevenard pokonał przydzielony mu odcinek 43,4 km w czasie 4 godzin i 16 minut. Tym samym już po drugim odcinku drużyna „Ultra Trail” miała w stosunku do Słońca aż 46-minutową przewagę. We włoskim miasteczku Courmayeur Thevenarda zmienił inny wybitny biegacz – Jonas Buud.
We Włoszech miało miejsce wydarzenie, które poruszyło wszystkich – zarówno kibiców, jak i zawodników. Dwudziestodwuletni Genis Zapater, wychowany wśród wzgórz Katalonii, znany ze swojej miłości do natury, spotkał na swoim odcinku zaplątaną w ogrodzenie kozicę górską. Pomimo tego, że właśnie uczestniczył w spektakularnej rywalizacji ze Słońcem oraz najlepszymi biegaczami świata, zatrzymał się by uwolnić uwięzione zwierzę. Jego postawę z pewnością warto naśladować, zwłaszcza w biegach trailowych, w których równie ważne, co pokonanie przeciwników, jest okazanie szacunku naturze.
Parę minut po akcji ratowania zwierzęcia, o godzinie 13:32 Zapater dobiegł do Courmayeur. Na przydzielonym mu odcinku 24,1 km udało mu się nadgonić resztę straty, dzięki czemu zapewnił zmieniającej go Sissi Cussot komfortowy start na równej pozycji z najgroźniejszym rywalem wyścigu – Słońcem.
Sissi Cussot przypadł w udziale wyjątkowo trudny odcinek – 14,6 km ciężkiej trasy pod górę. Biegaczka poradziła sobie wyśmienicie, dobiegając do kolejnego punktu zmiany – Arnuva o godzinie 15:25. Tam zmienił ją Gert Theunis, rozpoczynając piąty, najdłuższy odcinek sztafety drużyny „Enduro” (27,8 km).
Świetnie spisał się Jonas Buud, trzeci biegacz sztafety „Ultra Trail”. Nie stracił wiele z zapewnionej mu przez Arakę i Thevenarda przewagi nad Słońcem i dobiegł do Champeix prowadząc o 35 minut. Tam przekazał pałeczkę ostatniemu zawodnikowi „Ultra Trail” – Thomasowi Lorblanchetowi.
Biegnący po Sissi Cussot Gert Theunis – na co dzień przedstawiciel handlowy firmy ASICS, z godnym uwagi opanowaniem pokonał bardzo wymagający technicznie odcinek zbiegowy z Grand Col Ferret. Po pokonaniu swojej trasy przekazał sztafetę Lukasowi Naegele w Champix. Niestety pomimo wysiłku podejmowanego przez kolejnych biegaczy, drużyna „Enduro” była znów o włos za Słońcem.
Trasa, która przypadła w udziale Niemcowi była wprawdzie krótka – 14,8 km, ale bardzo wymagająca. Ciężkie podbiegi na trasie z Champeix do Bovine są wyzwaniem nawet dla najwybitniejszych i najlepiej przygotowanych biegaczy terenowych.
Na mecie
Tymczasem Lorblanchet dobiegał do mety. Sztafecie „Ultra Trail” udało się zakończyć wyścig ze spektakularnym wynikiem 15 godzin 3 minut i 37 sekund i tym samym wyprzedzić Słońce aż o 37 minut!
Ostatnim zawodnikiem drużyny „Enduro” była Megan Kimmel. Amerykańska biegaczka spisała się świetnie, osiągając w trudnym terenie prędkość 20 km/h. Pomimo znakomitej prędkości i dopingu zgromadzonych na mecie kibiców, Kimmel nie udało się dobiec do mety przed zachodem Słońca. Do zwycięstwa drużynie „Enduro” zabrakło zaledwie 33 sekund.
***
Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem zarówno turystów, jak i miejscowych. Wprawdzie na starcie, czyli po godzinie 5 rano, nie zebrało się zbyt wielu gapiów – większość stanowili ubrani w charakterystyczne zielone kurtki w żółtym logo ‘Outrun the Sun’ przedstawiciele ASICS, ale za to na mecie, ponad 15 godzin później zgromadził się tłum ciekawskich. Wszyscy chcieli zobaczyć, jak to jest pokonać Słońce.