Zaczął biegać wiosną 2012 roku. W zwykłych trampkach, bez żadnego planu treningowego, ze stoperem w telefonie. Po prostu wyszedł z domu i pobiegł. Wśród drzew wzdłuż Wisły, bo ma blisko, a nie lubi spalin na ulicach ani tłumów biegaczy w Parku Skaryszewskim nieopodal… W jakim kierunku rozwinęła się biegowa przygoda Pawła? Przeczytajcie. Autor: Paweł Lulińśki Zacząłem biegać wiosną 2012 roku. W zwykłych trampkach, bez żadnego planu treningowego, ze stoperem w telefonie. Po prostu wyszedłem z domu i pobiegłem. Wśród drzew wzdłuż Wisły, bo mam blisko, a nie lubię spalin naCzytaj więcej
  Powiedzieć, że nie lubię zimy, to prawie tak jakby nic nie powiedzieć. Nie lubię marznąć. Nie lubię biegać w zimie, bo mnie kolana bolą, a i zimny kebab smaczny nie jest. Ze sportów zimowych tylko sanki. No dobra, jeszcze śnieżkami lubię rzucać, ale nie lubię obrywać, więc można powiedzieć, że lubię połowicznie. Jak widać z opisu powyżej, za zimą nie przepadam. Żyjąc jednak w przekonaniu, że formę najlepiej (podobno) budować właśnie zimą, postanowiłem znaleźć rozwiązanie wyżej wymienionego problemu. Ciepło, niedrogo i żeby można było pobiegać W maju 2014 r.Czytaj więcej
Monika Rząca wybrała 5 miejsc na Costa del Sol, które idealnie nadają się zarówno na krótkie przebieżki, jak i kilkugodzinne biegi. Jest coś lepszego niż uprawianie ulubionego sportu przy okazji poznając okolicę? Głupie pytanie, wybierzcie najlepszą trasę i w drogę! Muelle Uno – Malagueta – Baños del Carmen – Malaga Jestem raczej wieczornym biegaczem, ale ta trasa zdecydowanie przyjemniejsza jest rano i przed południem. Wschody słońca nad morzem są magiczne, zwłaszcza gdy zbliżymy się do Los Baños del Carmen, ale po kolei. Nie będziecie mieć żadnych problemów z dotarciem doCzytaj więcej
I kolejna biegowo-filmowa relacja Adama. Tym razem z II Maratonu Lubelskiego. Zapraszamy do obejrzenia. (fot. ilustracyjne  Ignacy Tokarczyk)Czytaj więcej
A kto powiedział, że relacje biegowe trzeba pisać? No dobrze, mówiliśmy tak …. Ale liczy się też pomysł! Zapraszamy więc do obejrzenia relacji biegowej Adama z jego podróży na maraton do Rzymu. (fot. ilustracyjne materiały prasowe organizatora)Czytaj więcej
Projekt wycieczek biegowych, o których chcę opowiedzieć rozpoczął się prozaicznie. Pamiętam jak pewnego dnia siedziałem w swoim mieszkaniu i zastanawiałem się, co zrobić, żeby znowu w moich żyłach popłynęły przyjemne endorfiny. Niemal codziennie biegałem wtedy po 10 km. Miałem udany start w ulicznym biegu na tym dystansie. Na każdym treningu pokonywałem niemal te same ulice. Jednak coraz częściej dopadała mnie niechęć do „tłuczenia” kilometrów po tych samych trasach i to w dodatku asfaltowych. Postanowiłem wybiec za miasto i pokonać wreszcie trochę większy dystans niż „dycha”. Ale jak to zrobić jak poCzytaj więcej
12 marca 2014 roku obchodziłem 39. urodziny. Ostatnie przed „zmianą kodu”. Należało więc uczcić je w sposób odpowiedni dla sytuacji. Tym razem padło na Barcelonę i maraton w niedzielę, 16 marca.  Z uwagi na piłkarskie zainteresowania mojej córki oraz jej sympatię dla „blaugrany”  wybór Barcelony dodatkowo się „tłumaczył”. Zwłaszcza, że tego dnia wieczorem Barca miała grać z Osasuną. Nie mogliśmy więc jechać w inne miejsce. 13 marca wpakowaliśmy się z rodziną – tj. ja, żona, córka i kolejna w brzuchu 🙂 – w samolot i po przesiadce w Budapeszcie znaleźliśmy sięCzytaj więcej
Drugi w naszym biegowym życiu półmaraton zaplanowaliśmy na 30 marca w Warszawie. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie, okazało się, że kolejne oficjalne 21,97 km pobiegniemy miesiąc wcześniej w… Tel Avivie. Życie to dopiero potrafi zaskakiwać. No, ale takie niespodzianki to akurat lubimy.  26 lutego, ŚRODA, DZIEŃ PIERWSZY Welcome in Israel Morze Śródziemne pod nami, Tel Aviv przed nami. Jeszcze tylko krótki lot nam miastem, jeden mały zakręt i lądujemy na lotnisku Ben Gurion oddalonym od kilkanaście kilometrów od Tel Avivu i jakieś 50 km od Jerozolimy. Nie mamy nawet szansy się zgubić,Czytaj więcej