6 lipca 2023 By GÓRY & ULTRA, Slider With 5565 Views

Marcin Świerc: Lata treningu na pewno nie uciekły i gdzieś tam jeszcze drzemie we mnie wojownik [wywiad]

„Znów jestem ultrasem. Bardzo się cieszę z dzisiejszej mety. Ważny krok naprzód”. Napisał w swoich social mediach po starcie w tegorocznym Biegu Rzeźnika. Czy powrót do biegania na zawodach traktuje jako „nowy początek”? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Marcinem Świercem.


6.07.2023 r.

Monika Bartnik: 10 marca tego roku był dla Ciebie bardzo ważnym dniem. Napisałeś wtedy w swoich social mediach: “Bardzo czekałem, ale też bałem się tego dnia… bardzo… strach pomieszany z ekscytacją, ale jednak bałem się wyjść na ten trening. Pół roku nie biegałem, aż do dziś… no i poszło”. Czy z bieganiem jest jak z jazdą na rowerze? Jeśli raz się nauczysz, to nawet po długiej przerwie wsiadasz i jedziesz? A może w przypadku biegania nasze ciało musi sobie jednak przypomnieć biegowe ruchy?

Marcin Świerc: Marzec był czasem spokojnego powrotu do biegania, raz na kilka dni.  Tak naprawdę dopiero w kwietniu zacząłem biegać już w miarę regularnie. Po pierwszym treningu czułem ogromną wdzięczność, że już mogę wrócić do biegania. Wiadomo – początki są trudne i wymagają sporo cierpliwości. Ale zrobiłem ten pierwszy krok. Jednak cały czas moja rehabilitacja trwa. Niestety, nie jest tak, że wracamy do miejsca, w którym zrobiliśmy przerwę. Potrzeba czasu, by wrócić na wysokie obroty. Plan mam na razie ułożony na dwa lata, także działam metodą małych kroków.

Pół roku bez biegania nie oznacza jednak braku aktywności sportowej i braku treningów. Jak wyglądały Twoje treningi w tym czasie? Czy odkryłeś dla siebie jakieś nowe aktywności?

Marcin Świerc: Od roku działam z fizjologiem dr Tomaszem Mikulskim, to mi bardzo pomogło przed operacją i obecnie. Jestem cały czas pod jego kontrolą i to on wiele rzeczy mi pokazał. Przez zimę i wiosnę doskonaliłem basen. To nie była moja mocna strona, a teraz w wodzie czuję się zdecydowanie lepiej. Każdego roku w sezonie jeździłem na biegówkach, ale tylko klasykiem, od tego roku dorzuciłem też łyżwę. Już w lutym robiłem kilkugodzinne treningi na nartach. Również rower to wiodący sport, trenażer, szosa, gravel, czy nowość dla mnie w tym sezonie – rowery enduro, które pokazał mi Tomek. Zdobywanie gór za pomocą roweru i przebywanie kilka godzin w terenie to też mega wyzwanie. Także nie nudziłem się w okresie „nie biegowym”. Cieszę się, że odkryłem też nowe aktywności, myślę że one na stałe wpiszą się w mój trening. Dzięki różnorodności trening jest naprawdę ciekawy. 

Kiedy biegamy regularnie, regularnie startujemy w zawodach i stajemy na podium, półroczna przerwa, którą wymusiło życie a nie zdecydowaliśmy się na nią sami, musi być dosyć trudnym doświadczeniem. Jak było w Twoim przypadku? Czego nauczył Cię ten “nie biegowy czas”?

Marcin Świerc: Operacja Achillesa, którą przeszedłem w październiku od razu po UTMB to ryzyko, na które się zdecydowałem. Do końca nie było wiadomo, kiedy znów będę mógł biegać. Była też perspektywa, że powrót będzie nawet za rok. Jednak musiałem to zrobić, bo przez całe przygotowania do UTMB trenowałem z bólem, a sam start to kumulacja bólu nogi.  Po operacji szybko zacząłem treningi z fizjoterapeutą – dwa, trzy razy w tygodniu. A więc ta przerwa to też trening. Przez te pół roku postępowałem zgodnie z zaleceniami lekarza. Byłem grzecznym pacjentem 😉 

Początek był na pewno mega trudny, ale żeby iść do przodu musiałem robić małe kroczki w rehabilitacji. Jeśli bym przesadził z czymkolwiek – konsekwencje tego mogły by wydłużyć moją rehabilitację, a nawet przekreślić powrót do biegania. 

Ten okres to nauka cierpliwości, i trochę powrót do korzeni. Czasami czuję złość, że to wszystko idzie wolno, że powinienem być w innym miejscu. Na szczęście szybko mi też przechodzi, bo wiem, że mogę znowu biegać i to mnie cieszy. Dr Tomek mówi, że później będzie łatwiej, tylko muszę wytrzymać ten początek. 

Z mojego punktu widzenia niezwykle ważne jest to, że pomimo przerwy w bieganiu cały czas wspierali Cię Twoi partnerzy. Z kim dzisiaj współpracujesz?

Marcin Świerc: Tak, mimo wielu przeciwności losu, mam wsparcie partnerów. Sport to ryzyko, cieszę się że mam wokół siebie sponsorów, którzy to rozumieją i w trudnych momentach są z zawodnikami. Energa „grupa Orlen” nawet mimo pandemii została ze swoimi sportowcami i mam kontrakt na ten sezon. Wciąż jestem w zespole Buff i pod tym szyldem startuję w tym roku, a Columbia Sportswear zaproponowała mi duże wsparcie sprzętowe w tym sezonie. Również dzięki Maurten korzystam z ich produktów w tym sezonie, długie treningi wymagają dobrej strategii żywieniowej. Jestem także pod opieką SportoKlinik z Krakowa, która wspiera moją rehabilitację.   

„Znów jestem ultrasem. Bardzo się cieszę z dzisiejszej mety. Ważny krok naprzód”. Napisałeś w swoich social mediach po starcie w tegorocznym Biegu Rzeźnika. Czy powrót do biegania na zawodach traktujesz jako „nowy początek”?

Marcin Świerc: To był pierwszy start, który zrobiłem bez presji (choć bardzo się bałem) i w sumie głównym treningiem biegowym były tylko same rozbiegania. Wiedziałem, że mój partner jest mocny, ale jeszcze mało doświadczony. Biega dopiero dwa lata i jest “świeżakiem”, chciałem żeby mógł się nauczyć czegoś z tego startu. Teraz po zawodach wiem, gdzie jestem i mogę powoli dokładać trening jakościowy, zacząć robić akcenty, myśleć o jakimś mocniejszym starcie na jesień. To był też sprawdzian dla nogi, ponad 11h biegania, który wyszedł bardzo dobrze. Obecnie przebywam na pierwszym obozie wysokogórskim i wracam na dobre tory. Robię więcej przewyższeń oraz pierwsze akcenty. Na razie idę zgodnie z planem rehabilitacji i treningu, więc jestem dobrej myśli.

Co jest dzisiaj Twoją motywacją do trenowania, biegania?

Marcin Świerc: Cały czas staram się rozwijać jako sportowiec, trener, a przede wszystkim jako człowiek. Wciąż mam biegowe cele, które motywują mnie do treningu. Chciałbym jeszcze pobiec dobre zawody. Poczuć znów te emocje, kiedy stajesz na linii startu, a potem walczysz z innymi zawodnikami, przekraczając swoje granice. Realizacja założeń, swojego planu też mega mnie motywuje, bo mam swoją drogę i nią idę. 

Szóste miejsce podczas Biegu Rzeźnika (w teamie ze swoim zawodnikiem Romanem Kołodziejem) pokazuje, że jesteś w świetnej formie po przerwie i na pewno masz już listę biegów, na których pojawisz się w tym roku. Gdzie więc będziemy mogli Ci kibicować?

Marcin Świerc: Te lata treningu na pewno nie uciekły i gdzieś tam jeszcze drzemie we mnie wojownik. Na pewno muszę spokojnie wrócić do swojego trybu, reżimu treningowego i wierzę, że będzie dobrze. Następny start to prawdopodobnie TatraSky u Marcina Rzeszótko. Myślę też o MP na Chudym Wawrzyńcu w sierpniu. Muszę też zdobyć kamienie do UMTB, żeby wziąć udział w losowaniu, więc we wrześniu w Szwajcarii startuję w biegu z cyklu UTMB. Również w październiku planuję start UltraKotlinie. Po operacji razem z dr Tomkiem ułożyłem plan (18 kroków do startu) pod UTMB w przyszłym roku, jeśli oczywiście się dostanę. Także ten sezon na powrót na dobre tory, potem solidnie przepracowana zima i szczyt formy na UTMB. 

Kiedy mamy chwilową przerwę w bieganiu i nie możemy cieszyć się własnymi sukcesami biegowymi, równie ważne i równie motywujące są sukcesy naszych zawodników. Już kiedyś Cię o to pytałam, ale zapytam raz jeszcze: Jak ważne jest dla Ciebie przekazywanie swojego doświadczenia i wiedzy innym? Jak patrzyłeś na swoją rolę trenera na początku trenerskiej drogi, a jak patrzysz teraz?

Marcin Świerc: To bardzo motywujące i duża radość, że mogę pomóc swoim zawodnikom. Rola trenera jest trudna, bo są wzloty i upadki. Zawodnicy mają swoje cele i plany startowe, ale też zdarzają się różne problemy. Staram się ich w tym wspierać, ale ostatecznie każdy musi znaleźć swój sposób na walkę z nimi. Lubię patrzeć, jak zawodnicy się rozwijają, a ja swoją pracą mogę dołożyć cegiełkę i pomóc im w spełnianiu biegowych marzeń. Nasz sport się rozwija – relacja w TV, kadra na MŚ. Nawet kilku moich zawodników działa z różnymi „brandami”. To buduje.  Dzięki temu jest dużo łatwiej niż wcześniej  😉 


Jesteś naszym Czytelnikiem? Dołącz do naszych Patronów i w ramach Patronite.pl wspieraj rozwój portalu ruandtravel.pl.

Naszym Patronom oferujemy m.in. pakiety startowe na biegi, przekazujemy produkty do testów, wysyłamy newsletter…

Kliknij w baner poniżej i poznaj szczegóły


Tags :

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *