21 czerwca 2019 By GÓRY & ULTRA, Slider With 6861 Views

Monte Rosa Skymarathon 2019. 5 polskich zespołów powalczy w najwyżej rozgrywanych zawodach biegowych w Europie

22 czerwca 2019 roku we włoskich Alpach odbędzie się siódma edycja najwyżej rozgrywanych zawodów biegowych w Europie – Monte Rosa Skymarathon. Biegacze – w tym 5 polskich zespołów – mają do pokonania łącznie 35 km z sumą przewyższeń 7000 m+.

Historia Monte Rosa Skymarathon sięga 1993 roku, kiedy to odbyła się pierwsza edycja imprezy. Od tych zawodów rozpoczyna się również historia skyrunningu. Zawody rozegrano pięciokrotnie, a potem nastąpiła przerwa aż na 21 lat. W ubiegłym roku Monte Rosa Skymarathon wrócił do kalendarza biegowego, a na trasie zawodów pojawili się również zawodnicy z Polski, w tym Natalia Tomasiak oraz Łukasz Zdanowski.

Pierwsza trójka na ubiegłorocznym podium to zespoły:
1. William Boffelli (ITA) i Franco Collé (ITA) – 4:39:59
2. Alberto Comazzi (ITA) Cristian Minoggio (ITA) 5:03:26
3. Kilian Jornet  (ES) i Emelie Forsberg (SWE) – 5:03:56

Pierwsza trójka kobiecych teamów:
1. Hillary Gerardi (USA) Holly Page (GBR) – 5:51:32
2. Tatiana Locatelli (ITA) Giudita Turini (ITA) – 6:26:37
3. Nadezda Karolyatina (RUS) Oksana Stefanishina (RUS) – 6:58:56

Trasa tegorocznej edycji Monte Rosa Skymarathon powraca do pierwotnej trasy ukończonej po raz pierwszy w 1993 r. – z Alagna Valsesia (1 192 m), przez Bocchetta delle Pisse (2396 m), do stacji kolejki linowej Indren na wysokości 3260 m. a potem w kierunku schroniska Gnifetti (3647 m), Colle del Lys (4250 m), na szczyt Margherita Hut (4554 m) i powrót tą samą trasą do Alagna.

W zawodach – ze względów bezpieczeństwa – biegnie się w dwuosobowych zespołach, wyposażonych obowiązkowo w specjalistyczny sprzęt, m.in. uprząż i linę, którą biegacze muszą się związać od stacji kolejki linowej Indren na wysokości 3260 m.

Podczas tegorocznej edycji wystartuje 400 zawodników (200 teamów) z 25 krajów. Kibicować będziemy aż 5 polskim zespołom, w tym 2 teamom kobiecym i 3 teamom męskim. Na liście startowej byli również Ivo Smolis oraz Bartosz Bursa, ale niestety z powodu kontuzji jednego z zawodników, musieli zrezygnować ze startu.

  • Natalia Tomasiak – Katarzyna Solińska
  • Iwona Januszyk – Mirosława Witowska
  • Łukasz Zdanowski – Robert Celiński
  • Michał Klamut – Kamil Szczepaniak
  • Adam Michalik – Mariusz Hatała

Natalia Tomasiak z Salomon Suunto Team w ubiegłym roku wystartowała z Brytyjką – Katie Kaars-Sijpesteijn. Panie zajęły 7. miejsce wśród kobiecych teamów. W tym roku Natalia pobiegnie z zawodniczką polskiego teamu Hoka One One – Katarzyną Solińską.

Natalia Tomasiak, Salomon Suunto Team oraz Katarzyna Solińska, polski team Hoka One One

Natalia Tomasiak (Salomon Suunto Team) oraz Katarzyna Solińska (team Hoka One One) podczas treningu we włoskich Alpach / fot. archiwum prywatne

– Nastrój przed biegiem jak zawsze jest ok 🙂 Oby pogoda dopisała, bo cały czas śledzę, co się tam dzieje i prognozy pogody są rozbieżne, więc oby było słonecznie, bo na tych 4500 m n.p.m. nawet przy słońcu będzie chłodno. Nie mam specjalnych oczekiwań co do czasu czy miejsca. Chciałabym, aby to szło sprawniej niż w zeszłym roku. Rok temu niemalże wciągnęłam na szczyt Katie, więc mam nadzieję że teraz z Kasią będziemy się w miarę sprawnie poruszać. Jest kilka mocnych damskich zespołów, więc jeżeli chodzi o wynik, to patrząc na to, że dziewczyny z Włoch czy Francji na co dzień biegają po wysokich górach i są zaaklimatyzowanie, to pewnie ciężko nam tu będzie walczyć o jakieś wysokie lokaty, ale najważniejsze będzie, żeby to zrobić „sprawnie”. Będę zadowolona jeśli zakręcimy się w okolicach 6’30-7 godzin – powiedziała przed biegiem Natalia Tomasiak.

Natalia Tomasiak (Salomon Suunto Team) oraz Katarzyna Solińska (team Hoka One One) / fot. archiwum prywatne

Dla Katarzyny Solińskiej to pierwsze wysokogórskie zawody, w których weźmie udział. – Ich wyjątkowość to nie tylko fantastyczne alpejskie tereny, ale i historia, bo to właśnie tu, we Włoszech, na Monte Rosa w 1993 roku narodził się skyrunning. Smaku dodaje również formuła biegu w parach, gdzie jest się odpowiedzialnym też za drugą osobę. Moje przygotowania do startu koncentrowały się na wzmocnieniu mięśni nóg, szczególnie tylnych taśm, aby dobrze poradzić sobie na długim podejściu. Dodatkowo, odbyłam kilka treningów i spędziłam kilka nocy w komorze niskotlenowej hypoint w studiu 72D w Krakowie, aby sprawdzić i przystosować chociaż trochę organizm do wyższych wysokości. Każdy wyjazd w góry był również elementem przygotowania do tych zawodów, choć przyznam zabrakło czasu na wycieczki w te wyższe partie. Jestem jednak pozytywnie nastawiona i bardzo ciekawa tego startu.
Miałam już tę przyjemność, by startować w parze podczas ubiegłorocznego Biegu Rzeźnika wraz z Michałem Kwiatkowskim. Przyznam, że było to niezwykłe i bardzo wzbogacające doświadczenie. Tu nie można myśleć tylko o sobie i swojej dyspozycji, ale obserwować, słuchać i reagować na samopoczucie partnera. Dużo wyniosłam z tego biegu i mam nadzieje, tę naukę wykorzystam w sobotę. Natalia jest dużo bardziej obyta z wysokimi górami, jak i z wymaganym sprzętem, dlatego to ona będzie tutaj koordynatorem. Ja natomiast będę prowadzić nas na zbiegu. Łatwo jest jednak planować wszystko będąc u podnóża góry… Wszystko zweryfikuje jednak pogoda, reakcje naszych organizmów na wysokość, sobotnia dyspozycyjność. To, na czym nam zależy, to cieszyć się biegiem, dobrze się bawić i powalczyć na miarę naszych możliwości, bo to że damy z siebie wszystko to pewnik.
Po analizie ubiegłorocznego biegu, marzeniem dla nas byłby czas w okolicach 6,5 h. To ambitny plan… Z pewnością dołożę wszelkich starań, by zbliżyć się do tego czasu. Cudownym podsumowaniem mojego nastroju będzie to, co napisała do mnie moja Mama: „Ja też się cieszę, że tam jesteś. Kolejny level. Niesamowite, ale to wynik pasji, pracy, wyrzeczeń i miłości do biegania, a z naszej strony wsparcie i podziw dla Twojej determinacji, a przy tym nie zapominasz o innych…” Biegnę ten bieg dla Mamy z największym uśmiechem pod słońcem 🙂 – powiedziała przed startem Katarzyna Solińska.

Drugi kobiecy zespół z Polski to Iwona Januszyk – Mirosława Witowska

– Monterosa Sky Marathon to moje pierwsze tego typu zawody. Na pewno największym wyzwaniem będzie wysokość. Do tej pory nie miałam okazji biegać powyżej 3000 m n.p.m., choć zdarzyło mi się kilkukrotnie być na takich wysokościach trekkingowo lub jeździć na nartach. Start ten traktuję jako niesamowitą przygodę i szansę na zebranie cennego doświadczenia. Nastawiam się na to, że będzie bardzo trudno, ale na pewno też pięknie. Cieszę się, że to właśnie z Iwoną jestem w parze. Myślę, że będziemy się wzajemnie wspierać na trasie – powiedziała Miśka Witkowska przed startem.

Łukasz Zdanowski z teamu Mountain Fuel Polska rok temu startował w duecie z Ilją Marczukiem i zajęli 20. miejsce.

Tym razem Łukasz Zdanowski stanie na starcie z Robertem Celińskim.

Łukasz Zdanowski podczas treningu w Tatrach przez startem w Monte Rosa Skymarathon / fot. archiwum prywatne

Mieliśmy lekki niedosyt, ja zawsze celuję wysoko 🙂 Czasami pewne rzeczy i sprawy nie są zależne od nas, wtedy trzeba dużo cierpliwości i zrozumienia wykazać. Robert to świetny człowiek, ma niesamowite serce do walki. Powtórzę się, celujemy jak zawsze wysoko. jeńców nie będziemy brać. Co z tego wyniknie okaże się w sobotę. Udało nam się w końcu zgrać na parę dni w Tatrach. To był dobry czas. Nastrój jak zawsze mamy bojowy, ale podchodzimy do tego na zupełnym luzie. Dla mnie to tylko przystanek do głównego biegu odbywającego się co 2 lata w Tatrach. Tam zapowiada się solidne bieganie. Trzymajcie za nas kciuki i życzcie smacznej włoskiej pizzy 🙂 – powiedział Łukasz Zdanowski przed startem.

Robert Celiński podczas treningu w Tatrach przez startem w Monte Rosa Skymarathon / fot. archiwum prywatne

W zawodach weźmie również udział team – Adam Michalik oraz Mariusz Hatała

Adam Michalik i Mariusz Hatała / fot. archiwum prywatne

Adam Michalik przed startem:
To są najwyżej rozgrywane zawody w Europie. Byłem wyżej w górach, ale nie ścigając się. Mariusz ma duże doświadczenie w wysokich górach, jest w trakcie kompletowania szczytów Śnieżnej Pantery. Wyzwaniem jest kombinacja kilku czynników – pokonanie przewyższenia 3500 m w jednym ciągu na krótkim dystansie, na wysokości do 4500 m, w większości po śniegu. Dodatkowo robimy to w parach, na części trasy związani liną, również na zbiegu. Dobra współpraca i porozumienie w teamie będzie bardzo ważne. Jest wiele niewiadomych, więc zakładamy cieszyć się imprezą i zobaczyć, co z tego wyniknie. Nastroje mamy świetne i chcemy powalczyć… o wyjście z grupy.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *