22 kwietnia 2016 By LUDZIE, RUNSTYLE, Slider With 8207 Views

„Do what’s natural”

(Monika/runandtravel.pl) W którą stronę pobiec? Czy zacząć biec jak wyjdę z klatki schodowej czy dopiero za ogrodzeniem osiedla? Wiele lat temu do biegania podchodziłam nieco chyba zbyt filozoficznie. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że skończyło się na kilku truchtach po chodniku wzdłuż jednej z warszawskich ulic i jednej prawie 3-kilometrowej pętelce na jednym z warszawskich osiedli. To czasy, kiedy zwykłam mawiać: „ze sportów ekstremalnym to ja lubię czytanie książek”.

Aktywny wypoczynek? Owszem. Spacery, rowery, zimą deska. Nic, co zmuszałoby mnie do wyjścia poza strefę komfortu. Nic, co wymagałoby świadomego układania planów i realizowania celów. Nic, co zburzyłoby mi plan „aktywnego spędzania czasu z książką na kanapie”. I pewnie byłoby tak nadal, gdyby pewnego dnia Andrzej nie wpadł na szatański wręcz pomysł. – A może zapiszemy się na bieg na 10 km? – Ja!? 10 km?!! 10 kilometrów urastało w mojej głowie do niewyobrażalnego wręcz dystansu. Pamiętam to szczęście, kiedy za jednym podejściem pokonałam 9 km na dwa dni przed „oficjalną premierą”. Tylko jeden kilometr więcej i pokonam cały dystans! No i udało się! To gdzie biegniemy dalej?

Zaczęło się więc wyszukiwanie imprez biegowych, kolejnych miejsc, w których można pobiegać, pokonywanie wewnętrznego lenia, który mówił „zostań i poczytaj”. Pewnej soboty napisaliśmy na naszym blogu: „Pierwszy parkrun za nami. Powiemy więcej, to nasze pierwsze poranne bieganie. I o dziwo podjęliśmy to wyzwanie nie w wakacje, kiedy o 7 rano już pięknie świeci słońce, nie w środku tygodnia, kiedy i tak trzeba wcześnie wstawać, ale właśnie dzisiaj, kiedy za oknem szaro i buro i na dodatek jest idealna do wylegiwania się sobota.”

Z kanapy ruszyliśmy w świat. I ten daleki i ten bliski. I do Parku Skaryszewskiego na drugi koniec miasta i do Wilna na nasz pierwszy półmaraton. To biegnąc w Wilnie, wpadliśmy na pomysł, żeby założyć portal o bieganiu i podróżach. I tak powstała strona www.runandtravel.pl, dla wszystkich tych, którzy lubią biegać… dla wszystkich, którzy lubią podróżować… i dla tych, którzy z wielką przyjemnością podróżowanie – to dalekie i bliskie – łączą z bieganiem. I my to połączenie polubiliśmy. Lasek Młociński, Park Skaryszewski, Falenica, Puszcza Kampinoska… Kazimierski Park Krajobrazowy, Suwalszczyzna, Beskid Niski, Beskid Sądecki, Tatry… Litwa, Węgry, Słowacja, Szwecja, Izrael i w tym roku planowana nasza biegowo-trekkingowa wyprawa do Rumunii. Biegamy, zwiedzamy i do biegowych podróży zachęcamy innych.

W naszej biegowej pasji trzymamy się jednak jednej prostej zasady: „Do what’s natural”. Rób to, co jest naturalne dla Ciebie, to, co jest w zgodzie z Tobą. Naszym celem nie jest pobijanie rekordów ani bicie życiówek, chociaż oczywiście cieszą. Nie znaczy to również, że nie lubimy pościgać się na trasie, trochę porywalizować, kiedy okoliczności ku temu sprzyjają. Mamy świadomość własnych ograniczeń i możliwości, ale lubimy też nasze ograniczenia przełamywać i sprawdzać, na ile nas stać. Czy damy radę pokonać ten dystans? Czy biegnąc 55 km zmieścimy się w limicie? Kiedy jednak czujemy, że dystans wybraliśmy nieco na wyrost, po prostu z niego rezygnujemy i biegniemy krótszy. Ten dłuższy zrobimy za rok. Nie zmieściliśmy się w limicie? I cóż z tego? Nikt nam przecież nie odbierze wspomnień, wrażeń i emocji z trasy i tych pięknych widoków, które nam towarzyszą bez względu na to, czy biegamy po Kampinosie czy po jednej ze szwedzkich wysp.

„Do what’s natural” to również hasło, które towarzyszy w tym roku marce Merrell. Wspólnie więc – portal www.runandtravel.pl oraz marka Merrell – już za chwilę zaprosimy was do udziału w konkursie, w którym do wygrania będzie plecak biegowy Luton marki Merrell.

Tags : , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *