Rozmowa z Łukaszem Zdanowskim z Dare 2b Team, który zajął II miejsce na dystansie 115 km podczas Salomon Ultra Trail Hungary z czasem 12:49 minut.
115 km w ramach Salomon Ultra Trail Hungary to Twój debiut na tak długim dystansie. Jaką miałeś strategię na bieg?
Strategia była jedna. Nie przypalić za mocno na starcie. Ruszyłem więc zachowawczo. Na pierwszym kilometrze od razu ruszył do przodu Kiss Miklos (zwycięzca). Ja powolutku się rozpędzałem i od 3 km biegłem już tak naprawdę sam przez całe 117 km (dystans nieco został wydłużony – red.) Sądziłem, że na początku będziemy biegli w dużej grupie, ale już od pierwszych kilometrów wiedziałem, że to będzie dla mnie samotny bieg. Strategia była taka, aby pierwsze 50 km przebiec w strefie komfortu, czyli max do 2 zakresu. Tak też się udało.
Co było dla Ciebie podczas biegu największym wyzwaniem, co było dla Ciebie najtrudniejsze?
Wyzwaniem był dla mnie już sam dystans. Nie miałem pojęcia, co może się dziać z moim organizmem. Wiedziałem jednak, że sobie z tym poradzę, ponieważ miałem już podobne aktywności, które odbywały się w podobnym czasie. Co było najtrudniejsze? Szczerze, to nic. Jedynie trudno było mi biec przez niecałe 3 godziny, ponieważ moja czołówka Petzl Nao rozładowała się i miałem tryb awaryjny, który ma strasznie mały promień światła. Troszeczkę mnie to na zbiegach spowolniło.
Czy udało Ci się ustrzec błędów podczas biegu? Jak oceniłbyś skalę trudności biegu?
Błędów jak zwykle się nie ustrzegłem. Od 36 km miałem straszne bóle. Kolka, skurcze łydek… Muszę to na pewno skonsultować, bo to też było przyczyną zwolnienia tempa na biegu. Moim skromnym zdaniem, bieg może się starać o dołączenie do elitarnego grona Ultra Trail World Tour. Przy warunkach pogodowych, jakie mieliśmy naprawdę trzeba wykonać kawał solidnej roboty, aby ten bieg ukończyć w limicie. Ultra Trail Hungary to był trzeci najtrudniejszy bieg, w jakim brałem udział, zaraz po Baikal Ice Marathon i Malofatranskiej stovce na Słowacji.
Komu poleciłbyś bieg?
Na pewno osobie doświadczonej. O dziwo tutaj trzeba bardzo dużo biegać. Nie da się przejść tych zawodów, tak jak niektórych w Polsce. Polecam solidnie przygotować się do tego biegu. Góry na Węgrzech potrafią zaskoczyć.
Jakie masz plany po Salomon Ultra Trail Hungary?
Cały sezon jest podporządkowany pod jeden start, czyli bieg odbywający się w ramach UTMB – TDS 119 km (Sur Les Traces des Ducs de Savoie). Co sezon obieram sobie dwa cele. Jeden to zawody biegowe, a drugi to niespodzianka, którą może uda się zrealizować, jeżeli finanse na to pozwolą. Nie ukrywajmy, tutaj jest zawsze największa przeszkoda. Widzę jednak, światełko w tunelu. Trzymajcie Kciuki!