8 maja 2019 By GÓRY & ULTRA, Slider With 8785 Views

„Nie robimy biegu, na którym jest tylko miło i przyjemnie…” O Kaszubskiej Poniewierce opowiada Mariusz Adamczuk

„Nie robimy biegu, na którym jest tylko miło i przyjemnie…” Jaka jest więc Kaszubska Poniewierka? Na co powinni przygotować się debiutujący w tym roku? Co tak „poniewiera” nawet doświadczonych biegaczy? Na te między innymi pytania odpowiada Mariusz Adamczuk, koordynator projektu i zaprasza na kolejną edycję Kaszubskiej Poniewierki, która odbędzie się 14 września 2019 r.

Monika Bartnik: 14 września 2019 roku odbędzie się kolejna edycja Kaszubskiej Poniewierki, imprezy biegowej, do udziału w której biegaczy specjalnie namawiać nie trzeba. Jak myślisz, co musi „zagrać” na imprezie, żeby biegacze wracali na nią co roku? Czym Kaszubska Poniewierka przyciąga biegaczy? Co ją wyróżnią wśród innych biegów?
Mariusz Adamczuk: Sam wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie. Co roku przeprowadzamy anonimowe badanie wśród uczestników biegu i rezultaty są podobne. Bardzo dużo osób do nas wraca, mimo że rozwijają się sportowo i eksplorują inne biegi w Polsce lub za granicą. Z badań wiemy także, że te osoby dodatkowo polecają naszą imprezę swoim znajomym, co dla nas jest wielką nagrodą i satysfakcją. To, co ankietowani podkreślają jako atuty Kaszubskiej Poniewierki to klimat, trasa i organizacja. Na ostatnie mamy oczywiście wpływ największy. Trasy diametralnie zmienić nie możemy, natomiast klimat imprezy jest czymś nieuchwytnym, trochę magicznym. Czymś, co po prostu unosi się w powietrzu i udziela się organizatorom, wolontariuszom i biegaczom. Czymś, czego nie można od tak po prostu stworzyć mając wyłącznie spory budżet. W końcu także czymś, co daje siłę przez cały rok w przygotowaniu kolejnej edycji. Ciężko to zdefiniować, ale sądzę, że to składowa wielu rzeczy, wśród których wyróżniłbym zaangażowanie i motywację wolontariuszy z lokalnych środowisk biegowych (na każdej z edycji UKP działa ich ponad setka). To oni są twarzą biegu, wspierają, przybijają piątki i zagrzewają do walki. My jako organizatorzy cały ten proces oczywiście wspieramy, ale działamy tylko w tle.

Kolejna sprawa to wyzwanie. To musi być coś, co da Ci solidnie po tyłku (mentalnie i fizycznie sponiewiera). Coś, co sprawia, że mimo DNF-a rok wcześniej wracasz mocniejszy(a) rok później. Albo zwyczajnie masz silną potrzebę aby poprawić swój czas. Jest wiele biegów, które zalicza się tylko raz i nie masz ochoty już tam wracać. Na szczęście chyba udało nam się przygotować imprezę, która do takich nie należy. No i na koniec sceneria. Kaszuby, do których ma się sentyment, które wiele osób pamięta z rodzinnych wakacji. Wioski i wioseczki, w których życie wolno się toczy swoim rytmem, zdając się nie zauważać grupy wariatów biegających wśród pól, lasów i jezior.

fot. Piotr Dymus

MB: W ramach Kaszubskiej Poniewierki do wyboru mamy cztery dystanse – 30 km, 50 km, 75 km i 100 km. Zacznijmy więc od najdłuższego. Poniewierka na dystansie 100 km rozpoczyna się u podnóża Łysej Góry w Sopocie. No właśnie, góry w Sopocie i na całej trasie… 2790 m+ w górę i 2660 m w dół… Ktoś, kto nigdy nie biegał w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym nie tak raczej wyobraża sobie trasę. Jaka jest więc trasa Kaszubskiej Poniewierki?
MA: Oczywiście z tymi górami to trochę przesada 🙂 Krajobraz otaczający Trójmiasto ma charakter podgórski. Mamy tu morenowe wzgórza i doliny oraz kilka potoków, które de facto stanowią spory problem dla miasta w czasie intensywnych opadów deszczu. W związku ze specyficzną rzeźbą terenu bieganie tu jest wyjątkowe, bo mamy sporo ostrych podejść i zbiegów. Są one dość intensywne, ale krótkie, przez co charakter biegu jest mocno interwałowy. Dziesiątki wzgórz i pomniejszych wzniesień na trasie składają się na sporą sumę przewyższeń, wycenianą przez ITRA na 4 punkty, a w przypadku 130 km wariantu HARD ultramaratonu – nawet na 5 punktów. Oczywiście nie robimy biegu dla punktów. Wyceny biegu oczekują jednak niektórzy startujący. Dla mnie osobiście liczy się wyzwanie, im ciekawsze tym lepiej.

MB: Trasa setki ma również walory poznawcze. Przebiega bowiem przez małe kaszubskie wioski i wioseczki. Jak dużo z klimatu kaszubskiego można poczuć na trasie? A może zapytam inaczej… jak rozpoznać kaszubski klimat na trasie? 🙂
MA: Na trasie jest oczywiście kilka ciekawych miejscowości, ale przyznaję, że staraliśmy się ją poprowadzić w taki sposób, by nie zakłócać spokoju mieszkańcom. Kaszuby są dość gęsto zaludnionym regionem, więc nie ma mowy o bieganiu na odludziu. Można zatem oglądać zwyczajne, swojskie obrazki, związane z pracą na okolicznych polach lub w gospodarstwach. W kilku miejscach trasa prowadzi wprost przez podwórko właścicieli (za ich zgodą oczywiście). Muszę powiedzieć, że spotykamy się ze sporym zaciekawieniem i sympatią mieszkańców. Widziałem i słyszałem także wielokrotnie o spontanicznym gorącym dopingu, jaki otrzymują zawodnicy.

Chyba najbardziej kaszubskim miejscem na trasie jest półmetek ultramaratonu w Skrzeszewie, gdzie w tym roku będzie także zlokalizowany punkt żywieniowy K75 oraz start KP50. Od trzech lat odbywa się tu koncert zespołu kaszubskiego, a zawodnicy są częstowani przysmakami przygotowanymi przez panie z koła gospodyń wiejskich. Podobnie jest zresztą także na mecie, gdzie ciepły posiłek przygotowany przez KGW, czeka na zawodników wszystkich dystansów. W tym roku staramy się także, aby była dostępna opcja dla wegan, choć to wymaga drobnych modyfikacji tradycyjnych kaszubskich przepisów 😉

fot. Piotr Dymus

Zawodnicy KP30 również mają swoje miejsca na trasie, w których mogą liczyć na gorący doping. Jednym z nich są Stare Czaple, mniej więcej w połowie dystansu, gdzie pod miejscowym sklepem zbiera się od dwóch lat spora grupa mieszkańców, dopingująca biegaczy podczas ich zmagań. Co ciekawe, to miejsce pojawiło się na Poniewierce przez przypadek. Po nawałnicach w 2017 roku, które zasiały spustoszenie na Kaszubach i Kociewiu, byliśmy zmuszeni zmienić pierwotną trasę trzydziestki, która początkowo wiodła przez obecnie częściowo zniszczony, piękny bukowy las. Mimo że zagrożenie minęło, a pozostałości po kataklizmie zostały uprzątnięte, zostawiliśmy zmienioną trasę na stałe i chyba nikt tego nie żałuje.

Co do walorów poznawczych to warto podkreślić, iż trasa wyścigu przebiega przez pięć pięknych rezerwatów, dość specyficznych dla Kaszub. Ktoś, kto kiedykolwiek organizował wydarzenie sportowe wie, że załatwienie związanych z tym zgód i formalności to spore wyzwanie. Jednak nadal robimy to z powodzeniem, aby pokazać zawodnikom to, co najlepsze na Kaszubach i umożliwić im biegowe zwiedzanie naszego regionu w ultra pigułce.

fot. Piotr Dymus

MB: Ostre, maksymalne i nieuniknione sponiewieranie… Sponiewierać może zarówno sam dystans, jak i urozmaicona trasa. Na co szczególnie powinni zwrócić uwagę biegacze debiutujący na 100-kilometrowym dystansie Kaszubskiej Poniewierki?
MA: Myślę, że kluczowa jest analiza profilu i umiejętne rozłożenie sił. Oczywiście są na trasie pojedyncze płaskie i łatwe odcinki, gdzie można biegać naprawdę szybko, jednak zbyt mocne eksploatowanie organizmu w tych miejscach może się zemścić później. Radziłbym, szczególnie początkującym setkowiczom, trening zbiegów w ciemnościach, no i oczywiście pracę nad siłą biegową, bowiem u nas nie jest płasko. Niektórzy początkujący biegacze ultra używają kijków biegowych, a te przydają się czasem, głównie na pierwszych 30 km trasy, być może także na krótkich odcinkach technicznych w środkowej części. Mogą także odciążyć obolałe mięśnie na końcowych 15 km. Zatem jeśli ktoś chce mieć takie wsparcie – proszę bardzo. Kluczowe jest jednak to, aby z kijkami potrenować wcześniej i przygotować się na pracę górną częścią ciała. W przeciwnym wypadku staną się one tylko niepotrzebnym balastem. Ogólna wskazówka jest także taka, że radziłbym przygotować się na bieganie po wąskich ścieżkach na terenie usłanym korzeniami i naturalnymi przeszkodami. To się naprawdę może przydać.

MB: Kaszubska Poniewierka jest jednak wyzwaniem nie tylko dla debiutujących na trasie. W ubiegłym roku ponad 50 osób zaliczyło DNF. Co tak poniewiera? Z czym biegacze mają największe problemy?
MA: Tak, zgadza się. Ta statystyka dotyczy głównie setki. Z pewnością pewne znaczenie ma fakt, że po części jesteśmy biegiem wybieranym przez mało doświadczonych, a czasem nawet przez debiutujących ultrasów. Oczywiście nie mamy z tym problemu, wręcz przeciwnie: bardzo nam się podoba, że jesteśmy pierwszym, poważnym biegiem w ultra karierze wielu osób. To dla nas wyróżnienie i mam nadzieję miłe wspomnienie dla uczestników Poniewierki na lata.
Tu jednak nie tylko o biegowe „otrzaskanie” chodzi. W zeszłym roku widziałem kilka doświadczonych twarzy, które schodziły z trasy po 10, 20, 40 km na skutek zmęczenia, upadku lub kontuzji. W zasadzie każdy kilometr trasy jest bardzo przemyślany. Wiele osób biegających tylko w górach może się uśmiechnąć na te słowa, ale fakt jest taki, że mamy tu bardzo ciekawe, techniczne fragmenty na trasie, które wielu osobom sprawiają sporo problemów. Znam te ścieżki dość dobrze, projektując Poniewierkę starałem się maksymalnie zejść z utartych szlaków, wykorzystując moje ulubione trasy biegowe, tj. single tracki wykorzystywane przez zawodników MTB, graniówki lub wąskie ścieżki, fragmentami wydeptywane tylko przez zwierzęta. Pewne odcinki są poprowadzone zboczami wąwozów tuż nad lustrem wody. Jeśli w danym roku poziom wody jest wysoki, to masz problem i musisz się trochę nagimnastykować. Wydaje mi się, że moje zamiłowanie do rajdów na orientację odegrało tu pewną rolę 🙂 Po prostu lubię, gdy biegowy teren jest urozmaicony. I taka właśnie jest Kaszubska Poniewierka.
Sama nazwa także została wybrana nieprzypadkowo. Nie robimy biegu, na którym jest tylko miło i przyjemnie. Odcinki między punktami żywieniowymi są spore i jest to celowy zabieg, na który trzeba przygotować strategię. Limit na pierwszym etapie biegu jest wymagający dla początkujących. Godzina startu też jest nieprzyjemna. Środek nocy: ani zasnąć, ani się wyspać… No i jeszcze wysyłamy ludzi liniową trasą 100 km w głąb Kaszub.

fot. Piotr Dymus

MB: „Jeśli nie lubisz biegać w nocy i nie chcesz gotować łydek w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym przez 30 km, to ten bardziej płaski dystans jest dla Ciebie!” Tak piszecie o dystansie 75 km. Czy można o tym dystansie powiedzieć, że jest łatwiejszy jeżeli chodzi o samą różnorodność trasy od setki?
MA: Jest zdecydowanie łatwiejszy od setki, ale to nie oznacza jest łatwy. Na pewno będzie szybszy. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć jak zawodnicy poradzą sobie na technicznych fragmentach na pełnej szybkości. Myślę, że KP75 będzie świetnym wyborem dla osób, które właśnie nie lubią biegać w nocy. To zdecydowanie bardziej płaski bieg, ale radziłbym go nie lekceważyć. Po kilku płaskich odcinkach przychodzi końcówka, na której czeka ok. 90% przewyższeń do pokonania, więc kluczowe będzie umiejętne rozłożenie sił.

MB: Na Kaszubskiej Poniewierce można „sponiewierać się” również na krótszych dystansach 🙂 Czy 30 km to dobry pomysł na debiut w trailu a 50 km na debiut w ultra?
MA: Zdecydowanie tak. Dystans 30 km dedykujemy osobom, które chciałyby spróbować swoich sił w trailu. Bieg ma prawie 1000 m przewyższenia z kilkoma punktami widokowymi na trasie. Limit czasu jest przyjazny, a bieg jest technicznie łatwy, co sprzyja także ostremu ściganiu. KP50 to krótkie ultra o niedużym przewyższeniu, na którym można będzie się sprawdzić na urokliwym, technicznym odcinku w rezerwacie Jar Raduni. Myślę, że to bardzo fajne doświadczenie przed bieganiem podobnych odcinków, np. w Bieszczadach.

fot. Piotr Dymus

MB: Czy podczas tegorocznej edycji możemy spodziewać się jakichś nowości?
MA: Nie planujemy rewolucji, ale chcemy bieg rozwijać i go profesjonalizować. Największą zmianą w tym roku są na pewno nowe dystanse. Mając dość ograniczony czas, ze względu na obowiązki rodzinne i zawodowe, staramy się jednak, aby rozwój imprezy następował organicznie. Mamy w głowie sporo pomysłów, niektóre z nich czekają w zamrażarce na kolejne edycje. Z roku na rok dokładamy kolejne cegiełki tam, gdzie to jest potrzebne i pilnujemy spraw, które udaje się nam robić dobrze. Możecie być jednak pewni, że wszystko, co robimy robimy na maxa. Mam nadzieję, że to widać. A o szczegółach dotyczących zmian możecie przeczytać na naszej stronie: http://www.kaszubskaponiewierka.pl/uruchamiamy-zapisy-na-edycje-2019/

 

Portal www.runandtravel.pl jest patronem mediowym imprezy biegowej Kaszubska Poniewierka.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *