28 września o godz. 8.00 z Ustronia Rafał Kot (Góral z Mazur) – biegający w barwach Muay Running Team – rusza na Główny Szlak Beskidzki. Plan? Przebiec szlak poniżej 100h!
——————————————————————–
27.09. 2020 r.
Monika Bartnik: Na trasę Głównego Szlaku Beskidzkiego miałeś wyruszyć 28 czerwca. Był plan na wspólny start z Romanem Fickiem i walka o zrobienie GSB poniżej 100h. Z czerwcowego startu zrezygnowałeś. Roman pobiegł sam, co prawda poniżej 100 h nie zszedł, ale i tak ustanowił rekord. Co w czerwcu miało wpływ na Twoją decyzję?
Rafał Kot: Od samego początku decyzja o wycofaniu się w czerwcu była podyktowana pogodą i ogromnym błotem na szlakach, szczególnie w Beskidzie Niskim. Wtedy próba zejścia poniżej 100 godzin była praktycznie niemożliwa. To nie są sterylne warunki jak na miejskim asfalcie. Raczej nie atakuje się szczytu walcząc o rekord, gdy warunki są mocno niesprzyjające, tylko cierpliwie czeka się na lepszy moment. W tym przypadku jest analogicznie.
MB: Czy od razu nastawiałeś się na to, że projekt GSB poniżej 100h będziesz próbował zrealizować jeszcze w tym roku?
RK: Tak, od razu po wycofaniu się z projektu w czerwcu, mówiłem, że wrócę do tego jeszcze w tym roku. Już wtedy mówiłem o dacie 28 września – z różnych powodów koniec września wydawał mi się najbardziej optymalny.
MB: Czerwcowe GSB to byłaby jednocześnie bezpośrednia rywalizacja z Romkiem na trasie. We wrześniu będziesz rywalizował sam ze sobą, no i z czasem. Jaką formę rywalizacji lubisz – bezpośrednią i z innymi zawodnikami na trasie czy też sam ze sobą?
RK: To mocno zależy od specyfiki wyzwania. Czasem lubię się pościgać – poczuć tę adrenalinę, gdy kogoś gonisz lub przed kimś uciekasz. Bardzo mi się podobał ten pomysł bezpośredniej rywalizacji z Romkiem. Co prawda Romka nie będzie, ale okazuje się, że na starcie razem ze mną pojawi się Angelika Szczepaniak, która będzie mnie gonić i walczyć o nowy rekord kobiet. Coś czuję, że może ostro namieszać i to nie tylko w kobiecej kategorii. Ale najbliższa mojej sportowo-życiowej filozofii jest jednak po prostu przygoda, bezpośredni kontakt z naturą, ta samotność i czas sam ze sobą.
MB: Pomimo tego, że znasz duże fragmenty GSB z różnych biegów, to jednak w całości szlak pokonasz po raz pierwszy. Czy jest coś, czego się obawiasz na trasie?
RK: Wielu spraw się obawiam, bo jednak będzie to mój pierwszy raz z tego typu wyzwaniem – tak długą trasą i tak długą aktywnością. To są jednak wciąż ponad 4 doby… Dużo elementów może nie zagrać. Czego najbardziej się obawiam? Pogody, gubienia szlaku – szczególnie nocą i czy żołądek sobie poradzi.
MB: W czerwcu planowałeś start bez supportu. Czy teraz pobiegniesz w takiej samej formule? Czy będzie można dołączyć się do Ciebie na trasie?
RK: Tym razem zmieniłem zupełnie pomysł na ugryzienie GSB. Skoro mam próbować się z rekordem, to trzeba wykorzystać wszelkie możliwości, jakie daje support. Będzie można dołączyć na trasie zarówno do mnie, jak i do Angeliki – gorąco do tego zachęcam. Będziemy mieli nadajniki GPS, dlatego łatwo będzie można zlokalizować nasze aktualne położenie na szlaku. Mocno też zachęcam do przyłączenia się do akcji i wystartowania razem ze mną w ramach “Global Charity Race” – konkretne wydarzenia i regulamin zapisów już są dostępne na moim facebooku i stronie GCR.
MB: Pomiędzy 28 czerwca a 28 września nie próżnowałeś Wicemistrzostwo Polski w Biegu 24- godzinnym, brązowy medal w Biegu Górskim na Ultra Dystansie, 1. miejsce Ultra Mazury, 1. miejsce Ultramaraton Magurski, 1. miejsce Bieg 7 Szczytów… Nie jeden zawodnik przeszedłby już po takim mocnym sezonie na jesienne roztrenowanie. Ty szykujesz jeszcze 500 km na koniec. Czy GSB zakończysz już tegoroczny sezon biegowy?
RK: No tak – w okresie lipiec-sierpień sporo się działo. Fajny, intensywny sportowo czas i bardzo przyzwoite wyniki. Tym bardziej się cieszę, że w czerwcu odpuściłem GSB, bo nie próżnowałem i ten potencjał wykorzystałem bardzo efektywnie. Na pewno niczego nie żałuję.
MB: Jak wygląda Twoje roztrenowanie i regeneracja?
RF: Po MP 24 h w Pabianicach miałem jechać na Ultra Chojnik. Przekonano mnie jednak, że czasem trzeba się na chwilę zatrzymać, więc zamiast tego zrobiłem sobie mini roztrenowanie. Zobaczymy, czy to była dobra decyzja. W tym czasie trochę odpocząłem psychicznie – nie mam problemu ze swoim ciałem, ale głowa czasem potrzebuje też odpocząć. Miałem w końcu czas i energię, by zająć się kilkoma sprawami odkładanymi od miesięcy. Mam nadzieję, że to też już niedługo przyniesie pozytywny efekt.
MB: Czy masz już plany biegowe na przyszły rok?
RK: Oczywiście, z tym że niech w końcu ta zwariowana sytuacja z wirusem się uspokoi. Jeśli granice będą otwarte, to dużo fajnych planów: pewnie TransGranCanaria, pewnie Patagonia, która miała być w tym roku, MŚ 24 H w Rumunii, na pewno będę chciał bardzo poważnie podejść do naszych MP 24 H i w górskim ultra. Pewnie powrót na 7 Szczytów… Pewnie kolejne wyzwanie w formule FKT… Ale nie będę wszystkiego zdradzał – generalnie może nieco mniej, ale z lepszymi wynikami. Taki jest cel.
Pamiętajcie, że możecie wziąć udział w projekcie Rafała i dołączyć do akcji charytatywnej #GlobalCharityRace. Tu przy okazji pomagamy dzieciom i młodzieży realizować ich sportowe marzenia!
Zapisujecie się tu:
https://online.datasport.pl/zapisy/portal/charity.php
a mapę dostępnych biegów możecie podejrzeć tu:
https://globalcharityrace.com/pl/mapa-biegow/
W ramach GCR możecie po czerwonym szlaku przebiec ze mną dystanse:
- 5 km – start 28 września w Ustroniu, godzina 8:00
- 10 km – start 29 września w Rabce Zdrój, godzina 8:30
- półmaraton – start 30 września w Krynicy Zdrój, godzina 6:00
- maraton – start 1 października w Komańczy, godzina 10:00
Partnerami projektu Rafała są: Ledlenser, Muay Running Team, Fundacja Wolno Marzyć, Altra, Compressport
Zostań Patronem Górala z Mazur. Profil Rafała na Patronite znajdziesz tu: https://patronite.pl/goralzmazur
