10 grudnia 2023 By RUNSTYLE, RZECZY With 1735 Views

Triumph 21 – najnowsza odsłona butów asfaltowych Saucony [recenzja]

„Po założeniu buta “na sucho” nieco przeszkadzało mi nieokreślone wrażenie ucisku na piętę. Po pierwszych kilkunastu metrach pokonanych podczas treningu zniknęło jednak zupełnie. Ten „ucisk na piętę” to tak naprawdę rozwiązanie stabilizujące stopę podczas biegu”. Sprawdzamy, jak się biega w Saucony Triumph 21 – najnowszej odsłonie butów asfaltowych marki.


10.12.2023 r. / Autorka: Monika Bartnik / recenzja w ramach współpracy barterowej z marką Saucony

Ile razy zdarzyło mi się recenzować buty przeznaczone do biegania po asfalcie? Chwila zastanowienia… W przeciągu ostatnich 10 lat – nigdy. To będzie mój pierwszy raz, co oczywiście nie oznacza, że nie biegam po asfalcie. W końcu mieszkam w mieście i dosyć często kręcę kilometry po chodnikach i utwardzonych ścieżkach w najbliższej okolicy. 

Pierwszy test butów przeznaczonych do biegania na asfalcie i od razu padło na jedną z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych marek produkujących obuwie sportowe na świecie – Saucony. Czy wiecie, że firma została założona w 1898 roku w Kutztown w Pensylwanii i zaczynała swoją działalność jako producent obuwia dla pracowników kolei? Ja też nie wiedziałam 🙂  

Model, który otrzymałam do testów to Saucony Triumph 21 – najnowsza odsłona butów asfaltowych marki. Według producenta wyróżniają się maksymalną amortyzacją i jednocześnie świetną dynamiką. Przeznaczone są do biegania po asfalcie, chodnikach i utwardzonych ścieżkach. 

Zacznijmy jak zwykle od pierwszego wrażenia po wyjęciu butów z pudełka. Muszę przyznać, że nie zawsze pasuje mi kolorystyka damskich butów biegowych (tak jakby to miało znaczenie podczas biegania 🙂 Tym razem kolor idealnie trafiony – ciemniejszy fioletowy z nieco jaśniejszymi akcentami (sznurówki) i srebrnym nadrukiem z granatowym cienkim rantem, który jest znakiem graficznym marki.

Rzadko zastanawiamy się, co tak naprawdę oznacza ten znak graficzny w logo. Tym razem sprawdziłam. Logo marki Saucony reprezentuje stały przepływ rzeki Saucony Creek (rzeka w USA, w stanie Pensylwania, która przepływa przez gminę Kutztown i jest tam głównym źródłem wody) i głazy wyścielające jej koryto. Fioletowe elementy pojawiają się również w postaci jodełkowego wzoru na podeszwie wewnętrznej. 

Druga rzecz, na którą zwracamy uwagę to konstrukcja całego buta. W przypadku Saucony Triumph 21 rzuca się w oczy dosyć duża i “poduszkowa” biała podeszwa (może dlatego, że kontrastuje mocno z fioletową cholewką?). Na pierwszy rzut oka – z uwagi właśnie na konstrukcję podeszwy – również sam model sprawia wrażenie masywnego i ciężkiego. To błędne wrażenie znika po wzięciu buta do ręki, a tym bardziej po nałożeniu go na nogi. Konstrukcja całego buta jest niezwykle lekka – but waży w okolicach 250 g.

Po nałożeniu (jeszcze na “sucho”) na nogę czuję dobre przyleganie buta do całej stopy przy jednoczesnym odpowiednim “luzie” na wysokości palców. Ten “luz” zawdzięczamy cholewce buta, która zrobiona jest z przewiewnej i oddychającej siateczki (na duży plus – materiał pochodzi z recyklingu). Szwy i przeszycia ograniczone są naprawdę do minimum, a sam materiał jest miękki i elastyczny. Po założeniu buta “na sucho” nieco przeszkadzało mi nieokreślone wrażenie ucisku na piętę. Po pierwszych kilkunastu metrach pokonanych podczas treningu zniknęło jednak zupełnie. Ten „ucisk na piętę” to tak naprawdę rozwiązanie stabilizujące stopę podczas biegu. Stabilność zapewnia również miękki, ale jednocześnie usztywniony zapiętek. 

Praktyczne rozwiązania? Pętelka (profesjonalnie nazywana “bootstrap”) z tyłu cholewki ułatwiająca zakładanie buta. Można też za nie chwycić i w ten sposób nieść brudne buty po treningu. Ciekawym rozwiązaniem jest dodatkowa tasiemka przytrzymująca sznurówki.

Podeszwa wewnętrzna wykonana jest z trwałej gumy węglowej XT-900 (wyróżnia się wyjątkowo dobrymi właściwościami trakcyjnymi i dużą odpornością na zużycie) i ma – o czym już pisałam w kontekście kolorystyki – jodełkowy wzór. Wzór ten nie jest jedynie ozdobą buta, ale ma zapewniać lepszą przyczepność. I rzeczywiście zapewnia. Biegnąc po suchej – a nawet mokrej nawierzchni, but się nie ślizga. Czy “jodełka” ściera się podczas długiego użytkowania buta? O tym będę mogła się przekonać dopiero za jakiś czas. 

Po założeniu buta na nogi mamy wrażenie, że pod stopami jest lekka kołyska. I nie jest to tylko wrażenie – podeszwa Triumph21 rzeczywiście ma kształt kołyski. Podeszwa została wykończona pianką amortyzacyjną, która dopasowuje się do stopy. Pianka i kołyska pod stopami podczas biegu zapewniają dobre odbicie i lekkość, no i oczywiście miękkie lądowanie.

Miękkość buta potęguje fakt, że zarówno podeszwa, jak i wkładka wykonane są z pianki PWRRUN+. Według producenta to jego najlżejsza technologia amortyzacji -jest o 28% lżejsza od pianki PRWRUN. Na duży plus – miękkość podeszwy nie sprawia, że czujemy się jak w zbyt miękkim kapciu. 

Podsumowując, amortyzacja w Saucony Triumph21 jest rzeczywiście odczuwalna i naprawdę przyjemnie się biega w tym modelu po twardej nawierzchni, zwłaszcza jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do biegania w terenie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *