28 lutego 2021 roku biegiem XRUN Tajemnicze Kopce rozpoczął się kolejny sezon cyklu nietuzinkowych biegów górskich – XRUN 2021. Zapraszamy do przeczytania relacji Jacka Reclika, który razem z biegową grupą rybnicką wybrał się do Kornatki, żeby zmierzyć swe siły na trasie XRUNa.
——————————————————————————————————————————
Jacek Reclik / 10.03.2021 r.
To był kolejny z moich bardzo udanych biegów … o przepraszam eventów. Tym razem moja rybnicka grupa wybrała się bardzo licznym, bo w aż 9-osobowym składzie do Kornatki (powiat myślenicki), aby zmierzyć swe siły na trasie XRUNa. Organizator nazywa swe biegi „Nietuzinkowe biegi górskie w Beskidzie Wyspowym” i z perspektywy przebytej trasy w pełni zgadzam się z tym określeniem.
Im bliżej miejsca startu, tym krajobraz robił się coraz ciekawszy. Wyłaniały się z oddali góry, ale były i jeziora, duże tereny leśne i sporo zakrętów pod górę i w dół. Bezpiecznie i o czasie dowiozłem swoją ekipę na miejsce. Pierwsze zaskoczenie – duża liczba zaparkowanych samochodów i przemieszczających się w różnych kierunkach uczestników eventu. Samo zameldowanie się na miejscu odbywało się bardzo sprawnie. Przy okazji załapaliśmy się na piękne portretowe zdjęcia, wykonane przez jednego z kilku fotografików współpracujących z organizatorami. A potem już szybciutko udaliśmy się na miejsce startu, gdzie zgodnie z zasadami przyszło nam indywidualnie wystartować.
Ruch na trasie był niczym w ulu. Podczas gdy my majestatycznie po godzinie 10.00 wbiegaliśmy na trasę, z naprzeciwka biegli z ogniem w oczach zawodnicy, którzy kończyli swój bieg na 13 kilometrach i pewnie rozpoczęli go o 9.00 czyli w pierwszej możliwej porze startu.
Trasa była przepiękna, ale i bardzo wymagająca. Nie przesadzę, jeśli napiszę że 90 % nawierzchni stanowiło błoto. Trzeba było bardzo uważać, żeby nie zaliczyć gleby. A okazji do bliskiego kontaktu z tą błotnistą mazią było sporo. Poczynając od mnóstwa podbiegów i zbiegów, poprzez kilkanaście strumyków, które dane nam było przeskakiwać lub zaliczać, a kończąc na cudownych i urokliwych krajobrazach, które odrywały nasz wzrok od patrzenia pod nogi.
Ostatni dzień lutego, a pogoda przypominała początek kalendarzowej wiosny. Chciałoby się powiedzieć – chwilo trwaj. I w moim wykonaniu, na pewno wycisnąłem z tej trasy dla siebie tyle, ile mogłem. I nie osiągnięty wynik mam tu na myśli, ale mijane miejsca (np. Góra Trupielec), wspólne szukanie powrotu na trasę z innymi przypadkowymi osobami (mimo bardzo dobrze oznakowanej trasy, ale ja już tak mam) czy wesołe dialogi z osobami pomagającymi nam biegaczom w różnej formie (bufety, pomoc medyczna – przy okazji bardzo Wam dziękuję).
Ja wiem, że były osoby, które nastawiały się na jakiś mityczny wynik i biegły z takim szaleństwem w oczach, że na wszelki wypadek schodziliśmy im z drogi. Ale biegi, a może eventy masowe, jak sama nazwa wskazuje, są dla każdego. I ja raczej plasuję się w tej najszerszej grupie tzw. koneserów biegania. Zawodnicy tej grupy charakteryzują się tym, że bawią się bieganiem, starają się z każdego biegu jak najwięcej zachować w pamięci swojego mózgu lub … smartfona. Bo na zawodach jest miejsce dla każdego. I każdy, swoją postawą i zachowaniem wprowadza na trasę swoisty koloryt. Dobrze, że większość to rozumie. Dobrze, że większość napotkanych biegaczy na trasie XRUN-a wzajemnie się dopingowała i motywowała. Dla jednych taki górski półmaraton to tyle, co wypad po bułki do Lidla (proszę tego nie traktować jako lokowanie produktu). Ale dla innych trasa XRUN-a to spore wyzwanie, szczyt marzeń i jeszcze więcej wyrzeczeń – i chyba takim osobom należy się największe uznanie.
Dla mnie uczestniczenie w XRUN-ie to była czysta przyjemność. Czytelnie i gęsto oznakowana trasa (co oczywiście nie przeszkodziło mi się dwukrotnie zagubić i zrobić dodatkowy kilometr). „Przypadkowo” (bo to przecież event, a nie bieg) napotykane na trasie punkty z wyżywieniem. Służby medyczne, które tu i ówdzie czuwały nad bezpieczeństwem turystów. No i muszę wspomnieć o mega sympatycznej pani fotograf, która w tempie zawstydzającym niejednego biegacza zaliczała kolejne kilometry trasy i pojawiała się w coraz to ciekawszych miejscach, aby uwiecznić nasze zmagania. To wszystko sprawiło, że w wyśmienitych humorach, ja i moje przesympatyczne przyjaciółki Ewa i Ada pokonywaliśmy kolejne kilometry. Ja dbałem o tzw. atrakcje, tam wszedłem na ambonę, tu położyłem się na specjalnie dla mnie przygotowanym sosnowym posłaniu, a jeszcze gdzieś indziej wszedłem na mostek wykonany z jednej tylko gałęzi, która siłą rzeczy musiała trzasnąć. I to wszystko zabiorę ze sobą do domu. Cudne wspomnienia, ze zjawiskowej trasy, którą pokonałem w wybornym towarzystwie.
Jeszcze tylko, małe pomylenie trasy na kilometr przed metą, ale co ja poradzę, że dziewczyny przestraszyły się goniącego ich koguta (mam tu na myśli ptactwo domowe, a nie mnie czy innego zawodnika). Na koniec wspólne zdjęcie z organizatorem tego niezapomnianego i nietuzinkowego eventu, czyli Jarkiem Czubą i nasza dziewiątka mogła udać się w drogę powrotną.
Miałem okazję po raz pierwszy biegać w Beskidzie Wyspowym i na XRUN-ie. I już wiem, że na pewno tu wrócę. Nie wiem czy będzie to bieg czy będzie to event, ale dla mnie to bez znaczenia. Organizatorzy w tych trudnych czasach zrobili co mogli, abyśmy w pełni zadowoleni uczestniczyli w tej biegowej zabawie. Ci co chcieli, to mieli okazję się pościgać, a dla pozostałych była to doskonała okazja pobyć w towarzystwie podobnych nam biegowych wariatów, pobiegać na fajnej, ale i wymagającej trasie, no i nabrać tak potrzebnej nam teraz nadziei , że skoro daliśmy radę takiej trasie to i inne rzeczy nam niestraszne. I na koniec pytanie z tytułu: jak smakowało błoto ? Odpowiem krótko na XRUN-ie błoto smakowało WYBORNIE.
——————————————————————————————————————————
Kalendarz imprez XRUN w sezonie 2021
- 28.02.2021 – XRUN Tajemnicze Kopce (21 km i 13 km)
- 28.03.2021 – XRUN Pani Mogiła (32 km i 17 km)
- 9.05.2021 – XRUN Złotopień (26 km i 16 km)
- 2-4.07.2021 – XRUN Festiwal Biegów Górskich w Słopnicach (7 km vertical, 35 km, 60 km, 90 km)
- 26.09.2021 – XRUN Ołtarz w Chmurach (21 km i 14 km)
- 30-31.10.2021 – XRUN Biała Dama – WIELKI FINAŁ (1 km vertical + 19 km i 11 km)
Zdjęcia w tekście: Dominika Rakszewska Idea Photography oraz Darek Boroń