21 kwietnia 2020 By GÓRY & ULTRA, Slider With 4014 Views

#DreamNowRunLater Moje marzenia? Poznawanie świata w biegowym stylu.

Marzenia “trzymają” mnie w garści. A gdy przychodzą czarne myśli, zamykam oczy i widzę widoki z El Pintor, najwyższej góry, na jaką wbiegłam w życiu!

———————————————————————————————–

Tekst: Anna Kącka / zawodniczka Buff Team Polska / 21.04.2020 r.

———————————————————————————————–

Biegowa lista marzeń

Anna Kącka / fot. archiwum prywatne

Patagonia Ultra Trail – a więc niespełnione marzenie. Skosztowany smakołyk, który ktoś zabrał sprzed nosa. Zachwycające widoki, którymi nie dane mi było nacieszyć oczu. Na 3 tygodnie przed startem, kiedy byliśmy z mężem w podróży po Ameryce Południowej, rozpętała się pandemia Coronovirusa. Start odwołano, parki narodowe zostały zamknięte, a my musieliśmy pakować plecaki i jak najszybciej wracać z drugiego końca świata (dosłownie!) do Polski. Tak szybko, jak umożliwiało utrudnione poruszanie się po świecie.

Gore-tex Transalpine Run – 7-dniowy, etapowy bieg o łącznym dystansie 254,7 km i całkowitym przewyższeniu ponad 16 tys. metrów w pionie. Wyzwanie dla ciała i umysłu, które codziennie zmagają się z narastającym zmęczeniem. Myśląc o tym biegu, wyobrażam sobie ból mięśni, z którym od drugiego dnia wyrusza się na trasę. I o dziwo, ta perspektywa odkąd przeczytałam o tych zawodach, niezwykle mnie pociąga. W dodatku formuła biegu – rywalizacji w parach bardzo mi pasuje 🙂

Valley Ultra (UNZ) w Nowej Zelandii – lub inny bieg w Nowej Zelandii. Po prostu nie byłam jeszcze w tamtej części świata, krajobrazy znam tylko z “Władcy Pierścieni”. Ultramaraton to całkiem dobry pretekst, żeby tam polecieć.

———————————————————————————————–

Wymarzone miejsce do biegania

Anna Kącka / fot. archiwum prywatne

Zakochałam się w Andach i pokonywaniu coraz to większych wysokości. Podczas pobytu w Santiago po raz pierwszy pokonałam najpierw granicę 3200, a potem 4000 metrów – widoki stamtąd były niesamowite! Niekończące się pasma gór, bo to w zasadzie początek Andów, a szczyty powyżej 5, 6 tys. metrów w zasięgu ręki. Wtedy jeszcze nasze organizmy nie były gotowe i planowaliśmy wrócić już po zaaklimatyzowaniu się – ale nie było nam to dane. El Plomo, La Paloma, wulkan Ojos del Salado muszą poczekać. Został cel na przyszłość i ucisk w sercu, gdy wracam do zdjęć.

———————————————————————————————–

Nie samym bieganiem…

W głowie mam niekoniecznie tylko bieganie. Uwielbiam biegać podczas podróży, bo daje to ogromną wolność i można zobaczyć zupełnie inne miejsca, niż podczas tradycyjnej turystycznej rozpiski. Kocham jazdę na nartach i skitury, cieszę się też prędkością, którą udaje mi się rozwijać na szosie. Ostatnio zamarzyło mi się przejechanie rowerem całej Ameryki Południowej! Na lotnisku w Santiago, podczas oczekiwania na lot powrotny do Polski, poznaliśmy ekipę z Francji, która wracała do domu właśnie po takiej, 7-miesięcznej podróży. To musiało być wspaniałe doświadczenie!

———————————————————————————————–

Czym są dla mnie biegowe marzenia? Czy to one inspirują mnie do układania biegowego kalendarza?

Planowanie startów fajnie porządkuje harmonogram treningowy. Nie możemy się przecież cały czas “zajeżdżać”, musi być czas na zbudowanie bazy i reset. Dla mnie udział w zawodach był okazją do sprawdzenia swoich możliwości. Kiedyś zależało mi na pokonywaniu coraz dłuższych dystansów. Teraz, kiedy pierwszą “setkę” mam już za sobą inaczej wybieram starty. W wielu biegach w Polsce brałam już udział. Czasem startuję, aby się sprawdzić, czasem chcę się pościgać, a czasem po prostu mam ochotę pobiegać z większą ilością ludzi. Od 2 lat staram się wpleść też 2-3 starty za granicą. To chyba właśnie poznawanie świata w biegowym stylu jest dla mnie marzeniem. Może to zabrzmi dziwnie, ale taki wyjazd to wspaniała okazja do poznania się z innymi Polakami – z obu wyjazdów na UTMB “przywiozłam” prawdziwe przyjaźnie!

———————————————————————————————–

Biegowe marzenia na czas pandemii

Te marzenia “trzymają” mnie w garści. Po powrocie z Ameryki Południowej przez 2 tygodnie przechodziłam obowiązkową kwarantannę i nie mogłam wyjść poza granicę swojego podwórka. Szczęśliwie mieszkam w domu, więc marzeniem było pobieganie poza 106 m pętlą na około domu. Gdy już mogłam opuścić posesję, zamknięto lasy i wprowadzono zakaz przemieszczania się, więc marzeniem stało się bieganie po tych lasach i parkach, które pokonywałam od lat. Obecnie moje myśli wędrują do biegów, startów, wyjazdów i spotkań z innymi ludźmi. Motywuje mnie to działania, by nie wpaść w panikę.

Liczymy, że obecna sytuacja jednak się skończy i wrócimy do “jakiejś” normy. Strasznie to wszystko dla mnie dziwne, zawsze źle się czułam będąc w jednym miejscu, mój organizm tego bardzo nie lubi. Ale teraz przecież nie będę uderzać głową w ścianę, muszę zacisnąć zęby i zakasać rękawy. Cieszę się, że mam bardzo ciekawą pracę, która pochłania sporo mojej codzienności. A gdy przychodzą czarne myśli, zamykam oczy i widzę widoki z El Pintor, najwyższej góry, na jaką wbiegłam w życiu!

Anna Kącka, zawodniczka Buff Team Polska współpracuje z adidas Terrex, High5 oraz Sklep Biegacza

Zdjęcie „otwarciowe” / Anna Kącka / archiwum prywatne

————————————————————————————–

Czytaj i inspiruj się!

Lubię być częścią górskiego świata w biegowej odsłonie / Katarzyna Solińska

Marzenia to motor napędowy /Marcin Świerc

Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji / Zbigniew Mamla

O marzeniach trzeba mówić, myśleć i zasypiać z nimi, żeby się zrealizowały / Roman Ficek

Najlepsze wspomnienie biegowego marzenia to droga do niego / Agnieszka Markiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *