18 sierpnia 2014 By LUDZIE, RUNSTYLE, Slider With 7184 Views

Ciasno, kręto i żeby było w prawą stronę…

Monika Bartnik (www.runandtravel.pl) rozmawia o bieganiu po schodach z Piotrem Łobodzińskim (4Flex Sport Team), mistrzem Europy podczas Towerrunning European Championships oraz „świeżym” zwycięzcą Corrida Vertical w Brazylii. Piotr utrzymuje dość bezpieczne prowadzenie w klasyfikacji Towerrunning World Cup 2014. Kolejne ważne dla niego zawody – Millennium Tower Run-up w Wiedniu – rozegrane zostaną już za kilka dni, 23 sierpnia.

Przychodzi taki moment w życiu prawie każdego biegacza, w którym zadaje sobie pytanie: „co dalej?”. Jedni wybierają biegi ultra, inni biegi górskie, jeszcze inni thriatlon. Mało jest jeszcze chyba osób, dla których kolejnym etapem jest bieganie po schodach. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie bieganiem po schodach?
Moje zainteresowanie bieganiem po schodach pojawiło się dosyć przypadkowo. Pierwszy raz pobiegłem po schodach w 2011 roku w „Biegu Na Szczyt Rondo1”. Zająłem wówczas 4. miejsce. Miałem wynik gorszy o zaledwie 3 sekundy od ówczesnego lidera Pucharu Świata, Tomasa Celko. Nie znałem jednak wtedy zupełnie tego środowiska, to mój znajomy tłumaczył mi kto jest kim. Miesiąc później wystartowałem w Berlinie, gdzie straciłem już tylko pół sekundy do mistrza mistrzów – Thomasa Dolda, który wygrał 7 razy z rzędu w Nowym Jorku na Empire State Building. I tak zaczęła się moja przygoda z bieganiem po schodach. Od 2011 roku zacząłem również trenować wyczynowo i szukać kolejnych imprez, w których mógłbym wziąć udział.

Nie byłeś zaskoczony swoimi tak spektakularnymi wynikami? Biegałeś wcześniej po schodach?
Tak się złożyło, że zima 2010 roku była dosyć mroźna. Zamiast więc przy -15 stopniach wychodzić trenować na dwór, kilka razy zdarzyło mi się wbiegać 10 razy pod rząd na 8 czy 9 piętro. Nie był to celowy trening w bieganiu po schodach, ale zamiennik treningu na zewnątrz. Czy byłem bardzo zaskoczony wynikami? Raczej nie. Wiedziałem, że to „dyscyplina” niszowa. Kiedy o niej usłyszałem, zawsze chciałem spróbować. Lubię różne niekonwencjonalne sporty i jestem w nich dobry. Wiedziałem, że mam szanse i że mogę powalczyć w takich zawodach. No i okazało się, że jestem w tym dobry.

Jak wyglądają dzisiaj Twoje treningi?
W zawodach po schodach biegam maksymalnie 12 minut, więc mój trening nie może wyglądać tak jakbym przygotowywał się do maratonu. Staram się trenować pod maksymalnie półgodzinny wysiłek. Można więc powiedzieć, że przygotowuję się pod takie dystanse jak 5 czy 10 km. Raz, dwa razy w tygodniu biegam po schodach. To dobre rozwiązanie, kiedy za oknem pada deszcz. To również dobry zamiennik. Trening na siłowni lub podbiegi można zamienić raz czy dwa razy w tygodniu właśnie na bieganie po schodach. Pozostały kilometraż biegam po płaskim, w parku.

Piotr Łobodziński

Piotr Łobodziński

Biegasz po schodach w bloku, w którym mieszkasz. Co na to sąsiedzi?
Sąsiedzi już się przyzwyczaili. Myślę, że nadal nie wiedzą, że tu biega jakiś lider pucharu świata czy mistrz Europy. Może ktoś z nich widział kiedyś w wiadomościach TVP Warszawa informacje o bieganiu po schodach, ale pewnie nie łączy ze sobą tych dwóch faktów. Nie myśli o tym, że jego sąsiad biegający po schodach i mistrzostwa mają ze sobą cokolwiek wspólnego.

Ile trwał Twój najdłuższy bieg po schodach?
12 minut i 24 sekundy. To było podczas Race to ICC-100 w Hongkongu. Biegło się nieco dłużej, ponieważ trzy razy wybiegaliśmy z klatki schodowej i obiegaliśmy cały budynek dookoła (Piotr zajął w tym biegu 3. miejsce – dopisek redakcji).
Gdyby jednak odliczyć te sekundy poświęcone na obiegnięcie budynku, to najdłuższym biegiem – cały czas pod górę, bez żadnego obiegania budynków czy biegu po korytarzach – był mój bieg w Taipei 101 Run Up, który zajął mi dokładnie 10:58:43 sekundy. (Piotr w biegu rozgrywanym na 91 piętrach – 2046 stopni – zajął 2. miejsce – dopisek redakcji).

W jakich warunkach biega Ci się najbardziej komfortowo?
Każdy zawodnik ma swoje własne preferencje. Dla mnie im trudniej, tym lepiej. Ma być szybko, ciasno, kręto i najlepiej, żeby było w prawą stronę, bo jestem praworęczny. Chociaż tak naprawdę ten skręt w prawo nie jest dla mnie aż tak ważny. Z rytmu nie wybijają mnie również ani zmiana klatki schodowej ani poziom schodów. Najbardziej lubię schody z 8-9 stopniami, niezbyt długie półpiętra i czas wysiłku od 4 do 6 minut. Na tym dystansie jestem najlepszy.

Kiedy biega się długie dystanse po płaskim w pewnym momencie zaczynamy myśleć „o niczym”… Podczas biegów górskich musimy mocno skupiać się na tym, co mamy pod nogami… Czy biegnąc po schodach jest szansa na pomyślenie o czymkolwiek?
Bieganie po schodach to ekstremalny wysiłek. Tutaj nie ma czasu na myślenie. Jak już wpadnie się w rytm, to nie myśli się za dużo, tylko się biegnie. Zaciska się zęby, boli, ale biegnie się byle do mety.
Zdarza mi się oczywiście na którymś z pięter pomyśleć, kiedy będzie już koniec. Mam też swoją strategię. Staram się jak najpóźniej zerknąć na numer piętra. Jeżeli startuję w biegu po schodach na 40 pięter i pierwszy numerk zobaczę na 25 piętrze, to już wiem, że jest dobrze, jestem zadowolony. Wiem, że jest z górki, pomimo tego, że jest cały czas pod górkę.

Czy ma masz jakieś biegowo-schodowe marzenie?
Moim marzeniem – i pewnie wszystkich biegających po schodach – jest bieg w Burdż Chalifa. To najwyższy biurowiec na świecie, w Dubaju. To byłby już bieg górski na około 25 minut.

Czy bieganie po schodach jest mocno kontuzjogenne?
No właśnie nie! Biegniemy tylko do góry. Nie ma dużych przeciążeń. Moim zdaniem, bieganie po schodach jest nawet zdrowsze niż bieganie po płaskim, bo tutaj nie ma fazy lotu i fazy upadku. Nie obciąża się ani stawów kolanowych, ani biodrowych. Prędkość również nie jest jakaś specjalnie duża. Nawet jeżeli podczas biegu potkniemy się, to jesteśmy w stanie ten upadek zamortyzować. Najbardziej niezdrowe są biegi górskie. Zwłaszcza biegi w stylu anglosaskim, czyli góra-dół.

Po schodach zacząłeś biegać w 2011 roku. Masz już więc za sobą kilka sezonów. No właśnie, czy w przypadku biegów po schodach można mówić o sezonowości?
Sezon biegania po schodach trwa cały rok. Zaczyna się w styczniu, a kończy w grudniu. I w ciągu tego sezonu odbywa się na świecie około 200 zawodów, z których tylko 20 ma rangę premium. I to na tych zawodach, jako najbardziej prestiżowych, można zdobyć najwięcej punktów do ogólnej klasyfikacji.
Zawody rozgrywane są oczywiście bez wzlgędu na porę roku. Każdy zawodnik może startować w nieskończonej ilości biegów, nawet w tych wszystkich 200 w ciągu jednego roku. Oczywiście fizycznie nie jest to niemożliwe, ale gdyby tylko ktoś chciał, to może. Ja startuję rocznie w 10-16 biegach. Co ważne, bieganie po schodach wiąże się z podróżowaniem. Kiedy biegamy po płaskim, w każdy weekend w naszej okolicy odbywają się jakieś zawody. Kiedy biegamy po schodach, żeby wziąć udział w zawodach musimy trochę popodróżować. No chyba, że mieszkamy w USA, w Chicago, gdzie takich zawodów jest więcej.

Przy okazji zapytamy więc jak wypadamy na tle innych. Czy widzisz różnicę w poziomie organizacji biegów po schodach w Polsce a w innych miejscach w Europie i na świecie?
Bieganie po schodach to dyscyplina, która dopiero się rozwija. Jej kolebką są Stany Zjednoczone i właśnie tam rozgrywa się połowa z tych 200 biegów. Niestety, udział w zawodach w Stanach jest bardzo drogi – płaci się nie tylko za pakiet startowy, ale również wpłaca się dosyć wysoką sumę na cele charytatywne. Oczywiście samo w sobie to nie jest złe, ale może stanowić dosyć dużą barierę finansową.
Jeżeli miałbym porównywać biegi od strony organizacyjnej, to biegi w Polsce organizowane są na wyższym poziomie. U nas obowiązuje dokładny regulamin, szczegółowy program imprezy. Bieg startuje dokładnie o tej i o tej godzinie. W Stanach dostajesz chip i informacje, że biegniesz pomiedzy 12.00 a 15.00. Nie ma takiego podziału, że na początku biegnie oddzielnie elita. Wtedy klatka jest pusta, każdy biegnie oddzielnie, co 30 sekund.

Życzymy więc ciasnych, krętych i pustych klatek schodowych na trasie 🙂

Piotr Łobodziński,  1 miejsce AZ Tower Vertical Sprint Brno, 2014

Piotr Łobodziński,
1 miejsce AZ Tower Vertical Sprint Brno, 2014

 

Tags : , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *