15 sierpnia 2024 By GÓRY & ULTRA, Slider With 567 Views

Magda Zielińska: Swiss Alps 100 Endurance Run 2024 [wywiad]

“Co mi się szczególnie podobało podczas Swiss Alps 100 Endurance Run? Absolutnie wszystkie widoki z każdego kilometra!” – o starcie w Szwajcarii na dystansie 50 km w ramach  Swiss Alps 100 Endurance Run rozmawiamy z Magdą Zielińską, Patronką portalu Runandtravel.pl, której dzięki współpracy z organizatorem przekazaliśmy pakiet startowy na bieg.


14.08.2024 r. 

  • Swiss Alps 100 Endurance Run to impreza biegowa – jak sama nazwa wskazuje – odbywająca się w Szwajcarii w Alpach i oferująca biegaczom wymagające trasy poprowadzone w regionie Oberwallis na południu kraju. Start i meta wszystkich biegów usytuowana jest w Sport Resort Fiesch ośrodku położonym w sercu Alp Walijskich u podnóża lodowca Aletsch. Tereny te wpisane są na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
  • W tegorocznej edycji biegu, która odbyła się w dniach 8-11 sierpnia – dzięki współpracy z organizatorem – brała udział dwójka Patronów Runandtravel.pl. Magda Zióło wystartowała na dystansie 50 km. 


Co zainspirowało Cię do wzięcia udziału w biegu Swiss Alps 100 Endurance Run na dystansie 50 km?

Magda Zielińska: Wstyd się przyznać, ale dopiero rok temu odkryłam, że jest lodowiec Aletsch, największy w Alpach. Zamarzyło mi się, żeby go zobaczyć, potem zadzwonił mój szalony ultra kuzyn  Andrzej Kowali i mówi – słuchaj Madzia jest taki bieg w Szwajcarii … no i poszło! 

Jaka jest trasa na dystansie 50 km?

Magda Zielińska: 50 km to najkrótsza trasa na Swiss Alps 100 Endurance Run jest wymagająca, techniczna i co najważniejsze mega widokowa. Można nasycić wzrok przez całe 55,5 km, bo tyle finalnie mi wyszło!

Czy jakoś specjalnie przygotowywałaś się do tego biegu?

Magda Zielińska: Biegam od 4 lat, tylko w górach. W tym roku biegłam już Chianti Ultra Trail 74 km, UltraX 50 km i DFBG 21 km, także coś tam w nogach było. Raz w tygodniu chodzę na siłkę, poza tym rower i bieganie po pagórkach po 7 lub 10 km dwa razy w tygodniu. Żadnych specjalnych przygotowań. Warto zaznaczyć, że od dziecka chodzę po górach, mam doświadczenie, które to było dość ważne, pod kątem obycia na ekspozycjach, zejściach po gruzowiskach na tym konkretnym biegu.

Jakie były najtrudniejsze momenty podczas trasy? Co było dla Ciebie szczególnie trudne?

Magda Zielińska: Słońce 🙂 W dniu mojego startu było 33 stopnie, no ale dzięki temu mieliśmy widoki po sam Matterhorn. Szutrowe zbiegi po luźnych dużych kamieniach przy zejściu z kanionu, niezliczona ilość drabinek i schodów drewnianych, metalowych przy ostrym nachyleniu. Wymagało to mega skupienia i do tego robiłam to ok. godz. 11/12, czyli słonko grzało konkretnie!

Co Ci się szczególnie podobało? Co najbardziej zapadło Ci w pamięć podczas biegu?

Magda Zielińska: Absolutnie wszystkie widoki z każdego kilometra! Oczywiście wymarzony widok na Aletsch, Matterhorn, inne szczyty. Widowiskowe mosty między górami, przez które przechodziliśmy. Owce z kolorowymi tyłkami, krowy czarne, brązowe i te ich dzwonki jak najlepszy doping na trasie. Fantastyczni biegacze z różnych krajów, bardzo pomocni i zaangażowani wolontariusze!

Czym ten bieg różnił się od Twoich poprzednich startów?

Magda Zielińska: Swiss Alp miał w sobie różnorodność terenu z innych biegów, trochę GGUT, UltraX w Słowenii, pierwsze podejście jak na ETC by UTMB. Widokowo chyba jednak najpiękniejszy ze wszystkich i najtrudniejszy.

Jakie wyposażenie miałaś sobą na trasie?

Magda Zielińska: Kijki, które bardzo mi pomogły na podejściach oraz na zbiegach szutrowych. 

Co się sprawdziło, co zawiodło, co polecasz zabrać ze sobą?

Magda Zielińska: Ja jestem zawsze pod limit na biegach, w tak zwanym ogonie stawki. Na paru punktach nie było już bananów, coli, izo, nawet woda się kończyła. Już się z tym spotkałam w Austrii, że punkty nie są tak wypasione jak na naszych lokalnych biegach w Polsce, więc biorę ze sobą  już zawsze żele i batony, żelki, jakiegoś banana. Brakowało mi arbuzów, pomarańczy, szczególnie w taki upał! No ale to jest ultra, musi być ciężko, bo potem meta lepiej smakuje po takiej wyrypie. 

Komu polecasz start, a komu jednak byś odradziła?

Magda Zielińska: Jeśli ktoś boi się ekspozycji skalnych i otwartych przestrzeni o dużym nachyleniu terenu, nie był w Tatrach, Alpach, to może mieć ciężko, bo trzeba potrafić schodzić po takim terenie. Widowiskowe mosty nad przepaściami, 160 m i 280 m, też były dla niektórych wyzwaniem. Tego biegu nie da się przejść w limicie, trzeba jednak biegać. 

Co doradzisz tym, którzy wybiorą się na bieg po raz pierwszy?

Magda Zielińska: Zadbać o jedzenie, picie, izo. Bardzo dobrze się bawić! Dla tych widoków warto pocierpieć! 🙂


Jesteś naszym Czytelnikiem?
Dołącz do naszych Patronów i w ramach Patronite.pl wspieraj rozwój portalu ruandtravel.pl.

Tags : ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *