10 września 2024 By GÓRY & ULTRA, Slider With 775 Views

Ze Śnieżki na Hel, czyli Piotr Kamiński o swoim charytatywnym projekcie biegowym [wywiad]

Czasem idę ulicą i mówię sobie „kurcze, zrobię to!”, a czasem myślę, czy nie porwałem się z motyką na słońce” – z naszym Patronem Piotrkiem Kamińskim (Run Your Trail) rozmawiamy o jego  charytatywnym projekcie biegowym, który zakłada przebiegnięcie ponad 600 km ze Śnieżki na Hel. 


10.09.2024 r.

Monika Bartnik: Ze Śnieżki na Hel…. 12 września 2024 roku o wschodzie słońca ruszasz na prawie 600-kilometrową trasę. Co zainspirowało Cię do podjęcia tak ambitnego wyzwania biegowego?

Piotrek Kamiński: Powiedziałbym, że nawet bez mała 650 😉 Kiedy rok temu biegałem na Śnieżkę od wschodu do zachodu słońca już w trakcie tamtego projektu kiełkował mi w głowie pomysł, aby kontynuować tego typu wyzwania. Pierwotnie po głowie chodził pomysł na trasę Zakopane-Hel. Pomyślałem jednak, że fajnie będzie nawiązać do projektu sprzed roku, stąd start o wschodzie słońca znów ze Śnieżką w roli głównej.

Jaki cel charytatywny towarzyszy Twojemu projektowi biegowemu?

Piotrek Kamiński: Biegnę, aby nagłośnić zbiórkę środków dla 4 -letniego Alana, podopiecznego fundacji Cancer Fighters, który zmaga się z chorobą nowotworową. Potrzeba specjalnej szczepionki dostępnej w Stanach Zjednoczonych. Koszt to prawie 2 mln zł. Mamy już uzbieraną sporą kwotę, więc wierzę, że się uda 🙂 


Piotrek Kamiński biegnąc ze Śnieżki na Hel wspiera zbiórkę środków na specjalną szczepionkę dla 4-letniego Alana. Link do zbiórki >>> TU


Jak długo przygotowywałeś się do tego przedsięwzięcia?

Piotrek Kamiński: Ostatnie 3 miesiące to taki już konkretny plan treningowy pod to wyzwanie. Prawda jest jednak taka, że wiem o nim od dawna i fundament pod to przedsięwzięcie zacząłem budować już zimą.

Czy mógłbyś opowiedzieć o swojej codziennej rutynie treningowej?

Piotrek Kamiński: Oprócz tego, że jestem aktywnym biegaczem i trenerem, to na co dzień łączę to jeszcze z pracą, której godziny są często mocno rozstrzelone z uwagi na jej charakter. Ma to swoje plusy i minusy. Niemniej jednak biegam głównie rano. Dzień zaczynam  i kończę z reguły kontaktem z zimną wodą. Przed treningiem suplementacja, po uzupełnienie niezbędnych składników odżywczych, sprawdzenie treningów podopiecznych i obowiązki zawodowe. Wieczorem po pracy trochę odnowy lub mobility. Zdarza się, że w dni wolne robię dwie jednostki typu dodatkowy rower lub siłownia. Jak widać jest tego sporo, ale dla chcącego nic trudnego i paradoksalnie zostaje czas na regenerację, która jest niezwykle ważna.

Jakie są największe wyzwania logistyczne związane z biegiem ze Śnieżki na Hel?

Piotrek Kamiński: Mam support car, więc zawsze ktoś będzie względnie blisko mnie. Z uwagi na to, że nie korzystamy z kampera, kluczowe będzie odpowiednie dobranie noclegów stacjonarnie, ale i z tym się uporamy. Jedziemy busem, w którym w razie kryzysu będzie też miejsce na drzemkę.

Czy przewidujesz jakieś przystanki lub odpoczynek w trakcie biegu? Jakie miejsca planujesz odwiedzić? 

Piotrek Kamiński: Wyzwanie ma charakter etapowy. Zakładam bieg w ciągu dnia, chyba że warunki pogodowe będą rozdawać karty. Co ok. 45 minut będę widział się z moim supportem na uzupełnienie flasków z płynami oraz jedzeniem. Przystanki są wpisane w takie wyzwanie i w moim odczuciu odpowiedni ich dobór będzie jednym z kluczy do sukcesu.

Jak zamierzasz się odżywiać i nawadniać podczas biegu?

Piotrek Kamiński: Biegnę z lekkim plecakiem. Maksymalnie będę miał ze sobą 1l płynów, żele i przekąski znane z ultramaratonów (kabanosy, bakalie itp). Planuję też kilka dłuższych pitstopów na ciepły posiłek. Odpowiednie żywienie to game changer dla takiego wyzwania. Grupa hotelowa, dla której pracuję, będąca jednocześnie jednym z głównych partnerów i sponsorów tego wydarzenia, przygotowuje mi posiłki do odgrzania na przystankach, więc jedzenia nie powinno zabraknąć

Jakie wsparcie techniczne i medyczne masz zapewnione podczas biegu?

Piotrek Kamiński: Jedzie ze mną fizjoterapeutka, która zna moje ciało jeszcze z czasów, kiedy biegałem po Łodzi przed przeprowadzką w Karkonosze. Była przy poprzednim wyzwaniu, mam do niej duże zaufanie, tym bardziej, że sama biega, co daje jej dobre spojrzenie na wiele problemów, które mogą pojawić się w trakcie. Jest też osoba, która dbać będzie o media społecznościowe, choć sam też planuje live’y z trasy. 

Czy biegniesz samotnie, czy może ktoś Ci towarzyszy na trasie? Czy będzie można do Ciebie dołączyć? 

Piotrek Kamiński: W teorii biegnę sam, natomiast nie wykluczamy tzw. holowania przez moją fizjo, kiedy pojawią się problemy. Co do dołączenia na trasie, to kilka osób pisało już w wiadomości prywatnej, gdzie można mnie złapać i chcą potowarzyszyć czy to biegiem czy rowerem. Cieszy mnie to, bo na pewno będzie to zbawienne w trudnych chwilach. 

Jakie są Twoje strategie radzenia sobie z bólem i zmęczeniem?

Piotrek Kamiński: Uważam, że mam dość mocną głowę, choć to taki dystans, że wszystko może się wysypać pod drodze, jak i nie oczywiście. Ale w trudnych chwilach, które miewałem na biegach górskich śpiewam 😉 Czasem w głowie, czasem trochę głośniej. Mogę zdradzić, że hitem poprzedniego projektu były „kaczuchy” znane z biesiad weselnych, więc repertuar jest czasami zaskakujący.  

Jakie emocje towarzyszą Ci na myśl o rozpoczęciu biegu?

Piotrek Kamiński: Podniecenie, stres, respekt, pokora… długo by wymieniać. Powiem szczerze, że targają mną różne emocje. Czasem idę ulicą i mówię sobie „kurcze, zrobię to!”, a czasem myślę, czy nie porwałem się z motyką na słońce. Wiem jednak, że wykonałem robotę. Nie było po drodze większych problemów zdrowotnych i oby tak zostało do samej mety. 

Oczywiście projekt taki można byłoby zrealizować samodzielnie, ale wiadomo, że jeśli ma się wsparcie zewnętrzne można się skupić na samej realizacji zadania – przebiegnięciu trasy i zbiórce finansów na leczenie Alana. Jakie więc firmy i marki wsparły Twój projekt?

Piotrek Kamiński: Oprócz oczywiście fundacji Cancer Fighters, z którą robimy to wspólnie, potężną cegiełkę do projektu dokłada grupa Condo.pl i należące do niej obiekty hotelowe Tremonti w Karpaczu, Bergo w Szklarskiej Porębie i Lido w Juracie, który niebawem przywita pierwszych gości. Dodatkowo ogromne podziękowania dla Saucony za buty, które będą mi towarzyszyć również podczas wyzwania, footbalance Polska i Profi Sport za wkładki do biegania i regularną opiekę fizjo oraz Poltrax za nadajniki GPS, jak również Wam, że wspieracie medialnie moje kolejne szalone pomysły 🙂 Chciałbym jeszcze podziękować mojemu supportowi, który na pewno wykona tytanową pracę podczas całego wyzwania. 


Jesteś naszym Czytelnikiem?
Dołącz do naszych Patronów i w ramach Patronite.pl wspieraj rozwój portalu ruandtravel.pl.

Tags :

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *