4 grudnia 2014 By GÓRY & ULTRA, Slider With 10664 Views

4 Deserts Grand Slam zdobyty! Fotorelacja Marka Wikiery.

Marek Wikiera, Andrzej Gondek i Daniel Lewczuk ostatni rok spędzili na realizacji projektu 4 Deserts. Pokonali 4 pustynie. Tym samym jako pierwsi Polacy znaleźli się w gronie osób należących do Grand Slammers, czyli tych, którzy w ciągu jednego roku znajdą się na mecie na Saharze, Gobi, Atkamie i Antarktydzie. Zapraszamy na fotorelację, którą specjalnie dla portalu www.runandtravel.pl przygotował Marek Wikiera. 

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Wejście do portu w Ushuaia. Miejsca naszego startu do The Last Desert. Ushuaia to najdalej położone miasto w Ameryce Południowej. A jednocześnie najbliżej Antarktydy. Średnia temperatura w roku to 6 C, a najwyższa w lecie to 9 C.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Pierwszego dnia na statku odbyła się odprawa techniczna, sprawdzenie obowiązkowego sprzętu wymaganego od każdego zawodnika w czasie startu na Antarktydzie. Lista sprzętu była znacznie dłuższa niż na poprzednich pustyniach. Doszły między innymi dodatkowe ubrania, sprzęt pozwalający na spędzenie nocy na lądzie, gdyby nie udało nam się wrócić na statek, raki na buty…

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Daniel. Pierwsze zejście na ląd. Niesamowite uczucie. Wręcz mistyczne. JESTEM NA ANTARKTYDZIE!

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Start Etapu 1. Zaczęło się. Wreszcie. Ten długo oczekiwany moment. Zwieńczenie naszych rocznych trudów. Początek a zarazem koniec.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Marek. W trakcie etapu 1. Część trasy wiodła plażą morza. Zimno. Wiał silny wiatr. Za plecami pozostałości po stacji badawczej.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Tadashi Murakami – najstarszy zawodnik – 66 lat. Wspólnie zmagaliśmy się na 4 pustyniach. Poza tym, miał na swoim koncie starty w wielu biegach ultra na świecie.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Zawodnicy w trakcie etapu 1. To dopiero początek zmagań, ale dla wielu niezmiernie trudny. Po dwóch dniach spędzonych na morzu, wśród fal sięgających do 10 m.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Etap 2. Transport zawodników na ląd. Wielkie ilości kry utrudniały możliwość swobodnego lądowania. Zdarzało się, że pontony były blokowane przez lód.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Marek. Przed startem etapu 2. Jeszcze uśmiechnięty. Ale niedługo ten uśmiech zniknie. Ten etap to walka w kopnym śniegu po kolana przez kilka godzin.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

4 Deserts Team Polska. Start etapu 2. Jest moc i siła.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Przygotowanie do startu. Przebranie w ubrania biegowe, buty biegowe… Na wszelki wypadek mamy ze sobą zapasowe komplety ubrań, dodatkowe jedzenie oraz sprzęt do spania.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Tego dnia było bardzo ciężko. Sypki śnieg po kolana. Pot wylewał mi się z rękawów.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

To nieprawdopodobne. Już tylko jeden etap dzieli nas od zwycięstwa. Przygotowania do startu przed etapem 4  Jest bardzo zimno i wietrznie. Dwie czy trzy warstwy odzieży? Trudna decyzja.

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Etap 4. Na ostatniej „prostej”. Niesamowite emocje. Ruszamy. Andrzej chce jeszcze zawalczyć o 3 miejsce. Mnie się też marzy oczko w góre…

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Daniel i Marek. Finisz. Zrobiliśmy to. Daliśmy radę. Antarktyda zdobyta!

(fot. Marek Wikiera)

(fot. Marek Wikiera)

Można? Można! Granice są w nas. Przede wszystkim w naszych głowach. I to wyłącznie od nas zależy czy je przełamiemy.

Tags : , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *