24 czerwca 2021 r., punktualnie o godz. 17.00, na 20-kilometrową trasę z łącznymi przewyższeniami 1000 m+ Cortina SkyRace w ramach Lavaredo Ultra Trail wyruszy Aleksandra Bazułka, zawodniczka Salco Garmin Team. Zapraszamy na krótką rozmowę z Olą przed startem.
24.06.2021 r.
Lavaredo Ultra Trail to jeden z biegów na liście „must run”. Co Ciebie w nim urzekło, że w tym roku pojawisz się w Cortinie na starcie Coritna Skyrace?
Aleksandra Bazułka: Z pewnością nie są to zawody, które koniecznie chciałam zaliczyć. Od jakiegoś czasu przemawiało do mnie natomiast połączenie tych zawodów z wakacjami w Dolomitach. Zwyczajnie urzekły mnie fotografie, na które napotykałam się przy okazji. Tak właśnie udało się to wszystko zorganizować w tym roku. Wiadomo, że start jest najważniejszy, ale tym razem z przyjaciółmi i chłopakiem realizujemy wakacyjny plan. Zwiedzamy okolicę, jeździmy na rowerach i zachwycamy się widokami. Nie tylko po wyborze dystansu już wiem, że w bieganiu lubisz, „żeby było pod górkę” i najlepiej w okolicach 20 km.
Co miało wpływ na to, że właśnie w takim warunkach i na takich dystansach lubisz biegać?
Aleksandra Bazułka: Faktycznie moją domeną było bieganie pod górę, ale w ostatnich miesiącach mój trening nieco się zmienił. Z pewnością w tym czuję się najmocniejsza, ale z drugiej strony na nieco dłuższych startach jestem w stanie poczuć prawdziwe górskie bieganie. „Dłuższe starty” to dla mnie właśnie dystanse w okolicach półmaratonu. Nie przekraczam raczej tej granicy i nie planuję wydłużać dystansów z racji przekonania, doświadczenia biegowego, wieku i kwestii zdrowotnych. Nie jestem zdania, że im dłużej tym lepiej. Przede wszystkim w tym całym górskim szaleństwie musi być rozsądek.
Czy masz w planach ostre ściganie się i walkę o podium podczas Cortina Skyrace?
Aleksandra Bazułka: Zawsze na linii startu staję z myślą o polowaniu na jak najlepszy wynik sportowy. Chcę być zadowolona przede wszystkim z siebie, mając w głowie, że daję z siebie wszystko. Zawody to takie odebranie kuponu za treningi. Powinno się wykorzystać wypracowane zasoby i dodać do tego trochę swojego charakteru.
Czy masz opracowaną strategię na bieg?
Aleksandra Bazułka: Strategia to przede wszystkim przyjrzenie się profilowi trasy, ustalenie kwestii uzupełniania energii i odpowiedzi na pytanie, czego oczekuję od siebie samej i czego oczekuje ode mnie trener. Nie da się pobiec na miejsce. Można wygrać, a nie osiągnąć przy tym szczególnie wartościowego wyniku. Będę ścigać się przede wszystkim ze sobą – moją największą rywalką.
Czy należysz do tych osób, które przed startem dokładnie analizują listę startową i sprawdzają, z kim będą rywalizować?
Aleksandra Bazułka: Nie zajrzałam na listę startową ani razu. Przechodzą obok tego obojętnie. Podobnie uczyniłam przed każdym startem w tym sezonie. Spokój jest najważniejszy. Szperanie w nazwiskach nic mi nie pomoże. Wręcz przeciwnie. Zresztą uważam to za wielki plus, że nikt mnie tu nie zna i odwrotnie. Czy będziesz miała okazję zrobić rekonesans trasy?Aleksandra Bazułka: Mój plan treningowy nieco się z tym gryzie. Nie pożeram kilometrów. Być może poznam fragment trasy na własne oczy lub wybiorę się na dłuższy spacer. Dystans i przewyższenie nie są zresztą w żaden sposób odbiegające od tych, które miałam okazję zaliczyć w Polsce.
Czego Ci życzyć przed startem?
Aleksandra Bazułka: Odwagi i szczęścia. Z resztą sobie poradzę.
Gdzie jeszcze w tym roku będziemy mogli Ci kibicować?
Aleksandra Bazułka: Po starcie w Cortinie w planach jest krótkie roztrenowanie w aktywnej formie. Plan startowy oczywiście jest, ale trzeba go przejrzeć i przedyskutować.