Poranne treningi z widokiem na Alpy, weekendowe długie wybiegania w Dolinie Stubai i starty w lokalnych zawodach. Dla Karoliny Kantorskiej bieganie w Tyrolu to połączenie codziennej rutyny i niekończącej się przygody.
Monika Bartnik: Jak to jest mieć Alpy praktycznie „za drzwiami”? Czy bieganie tutaj na co dzień to bardziej przygoda, czy już rutyna?
Karolina Kantorska: Dla mnie zdecydowanie nadal przygoda! W tym roku minęło 10 lat, odkąd przeprowadziłam się z Warszawy do Innsbrucka (wtedy na studia) i nadal nie mogę napatrzeć się na góry i przyrodę, które mnie otaczają. Wiadomo, że wychodząc przed pracą na szybki trening i wybierając tę samą trasę, to już trochę rutyna, ale robiąc long run w weekend mam wrażenie, jakbym jechała na mini urlop i chłonę te krajobrazy całą sobą, robiąc przy tym za każdym razem zdjecia widoczków haha
Najpiękniejsze miejsca w Dolinie Stubai
Gdybyś miała zabrać kogoś pierwszy raz na biegową wycieczkę w Dolinie Stubai – gdzie byś go zaprowadziła i dlaczego właśnie tam? Jakie miejsca w Innsbrucku i okolicach dają Ci ten efekt „wow”, nawet jeśli znasz je od lat?
Karolina Kantorska: Kiedy będziecie w Dolinie Stubai polecam Dresdner Hütte – piękne schronisko na 2308 m n.p.m. Może to być cel wędrówki, lub tylko przystanek przed zdobywaniem kolejnych szczytów – przepiękna panorama! A mój efekt wow… Uważam, że pasmo górskie Kalkkögel jest niesamowite! Nie bez powodu nazywane jest “Dolomitami Północnego Tyrolu”. To jedyny w swoim rodzaju masyw górski w Alpach Stubajskich, dosłownie jak z pocztówki! Istnieje wyjątkowa trasa na Salfeinersee – to taki mały górski staw na wysokości prawie 2000 m n.p.m. i tam na górze, przy ładnej pogodzie cały ten masyw odbija się w lustrze wody jeziorka. To zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc!
Ulubione miejsca w Dolinie Stubai
Masz swoje ulubione schronisko, punkt widokowy albo trasę, którą polecasz kazdemu gościowi? Jak zmienia się Dolina Stubai w zależności od pory roku z perspektywy biegacza?
Karolina Kantorska: Oczywiscie! Tuż za “drzwiami” mam Rauschbrunnen – to pensjonat alpejski na 1060 m n.p.m położony w paśmie górskim Nordkette – to też moja ulubiona trasa na trening przed pracą – niesamowite widoki, zaledwie kilkanascie minut od domu. Jednakże mieszkając w górach trzeba liczyć się z tym, że nasz sezon biegowy zaczyna się nieco później ze względu na leżący w górach śnieg i też z tego powodu kończy się wcześniej. Niemniej jednak w niczym to nie przeszkadza, bo zarówno w Dolinie Stubai (Lodowiec Stubai, Elferlifte, Schlick 200), jak i w Innsbrucku można z łatwością korzystać ze sportów zimowych.
Polecane imprezy biegowe w Dolinie Stubai
W Tyrolu biegowych imprez nie brakuje – które z nich Twoim zdaniem są absolutnym „must do” dla górskich biegaczy? Które z nich poleciłabyś początkującym biegaczom, a które już doświadczonym?
Karolina Kantorska: O tak! Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie! Na pewno dość dużą imprezą dla dosłownie każdego jest Innsbruck Alpine Trailrun Festival na początku maja. Jest swoistym „otwarciem” naszego sezonu biegowego. Organizator oferuje wiele tras na różnym poziomie trudności (np. Rookie trail dla początkujących). Jest super organizacja i łatwy dojazd, a meta w sercu Innsbrucka! Dla doświadczonych biegaczy jest na przykład Stubai Trail lub Pitztal Alpine Glacier Trail, które są bardziej wymagające technicznie i w trudniejszym terenie.
Polecane imprezy biegowe w Austrii
Czy jest jakieś wydarzenie biegowe w regionie/ albo może w całej Austrii, które najlepiej pokazuje lokalny klimat i gościnność?
Karolina Kantorska: Jak wspomniałam Innsbruck Alpine Trailrun Festival – to naprawdę dość duże i bardzo różnorodne wydarzenie, (organizator dba także o kibiców!) i ma metę w sercu Innsbrucka, stolicy Tyrolu. Jeśli ktoś woli tak bardziej międzynarodowo to mamy Mozart 100 i KAT100 – oba wydarzenia z serii UTMB. Organizacja na top poziomie, super trasy i atmosfera! Ale muszę przyznać, że biorąc też udział w lokalnych, mniejszych biegach zawsze wszystko jest dopięte na ostatni guzik, info od organizatora natychmiast na social mediach, fajne pakiety startowe, dobra organizacja, vouchery na posiłek po biegu itd. Polecam np. Tour de Tirol (można wziąć udział w jednym lub we wszystkich trzech biegach, ponieważ są dzień po sobie). Piękne trasy, super panorama. Kolejne biegi to Kalkkögeltrail, Stubai Ultratrail i Kaiserkrone Trail. To trochę mniejsze eventy, ale organizacyjnie także na top poziomie.
Prawdziwy smak Tyrolu - co zobaczyć i co zjeść
Wyobraź sobie, że ktoś przyjeżdża do Innsbrucka tylko na weekend – co poza bieganiem powinien koniecznie zobaczyć albo przeżyć? Co lokalnego warto zjeść (i gdzie), żeby poczuć prawdziwy smak Tyrolu?
Karolina Kantorska: Na pewno warto pospacerować po Starym Mieście: Marktplatz, Złoty Dach, Łuk Triumfalny, Kościół Dworski, Zamek Ambrass – to takie must have. Wrażenie robi również skocznia narciarska Bergisel, która jest dosłownie na obrzeżach Innsbrucka. Atrakcją dla całej rodziny będzie też Muzeum Świata Kryształów Svarowskiego (w Wattens).
Jeśli chodzi o kuchnię tyrolską to polecam Käsespätzle (kluski zapiekane z serem i cebulką), Tiroler Gröstl (smażone ziemniaki z mięsem i jajkiem), Schlutzkrapfen (pierogi z farszem ze szpinaku i sera) oraz Knödel w zupie lub serwowane z sałatką (knedle np. z boczkiem czy serem). Standardowo też Schnitzel mit Pommes lub Kartoffelsalat- czyli duży kotlet schabowy z frytkami lub sałatką z ziemniaków. Na deser koniecznie Kaiserschmarrn (puszysty omlet z cukrem i owocami) lub Apfelstrudel – strudel z jabłkiem. Jeśli ktoś chciałby dobrze zjeść, polecam restauracje znajdujące się w pobliżu Złotego Dachu lub po prostu kiedy będziecie na wycieczce górskiej, zjedzcie w schronisku górskim. Tam zawsze można zjeść tradycyjne dania kuchni tyrolskiej, przygotowywane według starych receptur- niebo w buzi!
Bieganie w sercu Alp
Co daje Ci bieganie w górach tutaj, w sercu Alp? Jak różni się to od innych miejsc, w których biegałaś?
Karolina Kantorska: Bieganie tutaj to jak spotkanie ze „starym” dobrym znajomym – znam teren, podłoże, jestem w stanie oszacować trudność biegu, a tym samym trochę wyłączyć głowę i odpocząć, zatracić się w tej naturze. Podziwiać widoki i głęboko oddychać.
Bieganie w sercu Alp daje mi wolność, zdecydowanie. Człowiek stoi gdzieś na szczycie góry, oddycha pełną piersią i wtedy widzi, jaki jest malutki na tle tych majestatycznych gór. Jeśli biegam gdzie indziej, zawsze jestem dużo bardziej skupiona i na samej trasie i na stopniu trudności, nie da się tak zupełnie wyłączyć głowy 😉
Gdybyś miała jednym zdaniem przekonać kogoś, że Tyrol to raj dla biegaczy – co byś powiedziała?
Karolina Kantorska: Tyrol to biegowa kraina z pięknymi krajobrazami i super przygotowanymi, górskimi trasami.
Plany biegowe na sezon 2026
Jakie masz plany biegowe na przyszły sezon? W jakich biegach w Austrii wystartujesz?
Karolina Kantorska: Sezon rozpocznę maratonem górskim w ramach Innsbruck Alpine Trailrun Festival. To dobry moment, by sprawdzić swoją formę po zimie. Celem głównym będzie start w Mozart100. Chciałabym sprawdzić się na dystansie 120 km, chociaż wiem, że to szaleństwo! A co dalej? Jeszcze zobaczymy 😉 Mam taki komfort, że w Tyrolu naprawdę jest sporo imprez biegowych, również tych mniejszych, kameralnych i drugą część sezonu można zaplanować nieco później.

