Jest rok 1984. Wielki Kanion, przełom rzeki Colorado w stanie Arizona. Mark Thatcher, wówczas młody przewodnik spływów kajakowych po Wielkim Kanionie, wpada na pomysł stworzenia sandałów, dzięki którym łatwo będzie można przeprawić się przez rzekę. Łatwo w tym przypadku oznaczało brak konieczności ciągłego zdejmowania i nakładania obuwia. W ten sposób Mark stworzył pierwszy na świecie model sandała sportowego, składającego się z gumowej podeszwy oraz pasków. Tak właśnie narodziła się marka Teva.
Na polskim rynku marka Teva pojawiła się oficjalnie wiosną 2015 roku, na moich nogach model Original Universal Print Teva – latem roku 2016. I od razu stał się moim ulubionym sandałem … „po biegowym”.
Po biegu…
Jakie buty nałożyć po biegu terenowym, kiedy przez kolejne kilometry towarzyszy ci na trasie nie tylko upał, ale również niezłe błoto po wczorajszej ulewie? Do tej pory najczęściej nakładałam kolejne, ale nieco już lżejsze buty biegowe lub sportowe. Najmniej jednak zmęczona stopa – i dosyć często odparzona po błotnisto-wodnych kąpielach – potrzebuje włożenia jej w kolejnego zakrytego buta. Idealnym rozwiązaniem stały się więc tego lata lekkie, odkryte i wygodne sandały Teva. Stopa może „oddychać”, a my odpoczywać po biegu.
Na spacer…
Kiedy już odkryłam „po biegowe” zalety sandałów, nie omieszkałam sprawdzić ich w nieco innych okolicznościach przyrody. Tym razem na długich spacerach w lesie, czyli w warunkach prawie trekkingowych. Czarna, gumowa, „chropowata” podeszwa, przy okazji delikatnie profilowana od środka, w modelu Original Universal Print Teva zapewnia bardzo dobrą przyczepność do podłoża. I to jest duży plus. Sandały nie ślizgają się bowiem ani na podłożu z korzeniami, ani na podłożu kamienistym. Co ważne, podeszwa zapewniając przyczepność nie jest jednocześnie sztywna.
Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby podczas spaceru ochłodzić stopy w strumyku, oczywiście bez konieczności zdejmowania sandałów. W końcu takie było ich pierwotne przeznaczenie. Niestety kąpiel w strumyku jeszcze przede mną.
Regulowane, zapinane na rzepy paski sprawiają, że sandały możemy dopasować zarówno do wąskiej, jak i nieco szerszej stopy. Regulowane paski to również duży plus dla osób, które mają problem z puchnącymi stopami przy wysokich, upalnych temperaturach. Paski i zapięcia są na tyle mocne, że zapewniają stopie stabilność, a jednocześnie nie obcierają. Nie obcierają również metalowe, trójkątne łączenia pasków.
W miasto…
Nadruk na paskach, będący imitacją wężowej skóry, to wyróżnik dzięki któremu ten model sandałów nabiera charakteru bardziej casualowego. Możemy je nałożyć zarówno do letniej sukienki, jak i do stroju o charakterze sportowym, a potem ruszyć w miasto na … na rowerze 🙂
Monika Bartnik / redakcja www.runandtravel.pl