„Fascynacja biegami górskimi, całym procesem przygotowań, rozwijanie naszej trenerskiej działalności pomogło podjąć decyzje, z których wyniku możemy się dziś cieszyć.” O tym, jak zamienili Kraków na Draganową w Beskidzie Niskim, o planach na przyszłość i projekcie Trail is our Way rozmawiamy z Katarzyną Solińska oraz Maciejem Dombrowskim.
9.06.2021 r.
Katarzyna Solińska – zawodniczka Salomon Suunto Team, z wykształcenia psycholog, z pasji biegaczka i trener biegów górskich, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, tegoroczna wicemistrzyni Polski w biegu górskim na długim dystansie. Na swoim koncie ma zwycięstwa m.in. Monte Rosa, Sky Maraton, Transgrancanaria Maraton, Bieg Granią Tatr, Zimowy Ultramaraton Karkonoski.
Maciej Dombrowski – running.chef, zawodnik Attiq Team, trener biegów ultra oraz kolarstwa. Były zawodowy kolarz MTB, wielokrotny medalista Mistrzostw Polski, reprezentant Polski na Mistrzostwach Świata i Europy. Zwycięzca i rekordzista trasy Biegu Rzeźnika wraz z Piotrem Uznańskim (8 godzin, 56 minut, 40 sekund), zwycięzca 100-kilometrowego Biegu 7 dolin 2020, zwycięzca Zimowego Ultramaratonu Karkonoskiego 2020.
Monika Bartnik: Wygląda na to, że w waszym życiu miała miejsce mała rewolucja. W sumie to nawet nie taka mała.. Jak to się stało, że postanowiliście rzucić wszystko i wyprowadzić się do Draganowej?
Maciek Dombrowski: W naszym życiu każdy rok przynosi coś nowego, ale ten to faktycznie mała rewolucja. Zmiana pracy Kasi i naszego miejsca zamieszkania to dwie odważne decyzje, ale takie, które są w 100% zgodne z tym, jak chcemy, aby nasze życie wyglądało.
Katarzyna Solińska: Chociaż oboje kochamy Kraków, nie widzieliśmy w nim naszej przyszłości. Raczej w wyobraźni kreował się obraz sielskiej wsi, spokojnego tempa życia, bliskości natury, a w szczególności gór, w które uciekaliśmy przy każdej okazji.
Maciek Dombrowski: W codzienności zawodowej Kasi sporo było stresu. Działania pod presją czasu i wyniku – w połączeniu z dużą objętości treningową i ciągłymi wyjazdami, a także prowadzeniu naszej firmy – nie prowadziły do niczego dobrego. Z czegoś trzeba było zrezygnować. Fascynacja biegami górskimi, całym procesem przygotowań, rozwijanie naszej trenerskiej działalności pomogło podjąć decyzje, z których wyniku możemy się dziś cieszyć.
Opowiedzcie coś więcej o tym miejscu? Dlaczego właśnie tam postanowiliście zakotwiczyć?
Katarzyna Solińska: Wydaje nam się, że trochę los podsuwał nam pomysły. Draganowa to niewielka miejscowość na Podkarpaciu, położona niedaleko Dukli, z której pochodzę. Dom, w którym się wychowywałam, dzieli się na dwie odrębne przestrzenie – tej, w której mieszkałam i która od jakiegoś czasu stała pusta i tej, w której żyli babcia i dziadek. W ubiegłym roku przy okazji odwiedzin, dziadek poprosił babcię, aby pokazała tę część Maćkowi, żartując – a może właśnie nie – że można się tam wprowadzać.
Maciek Dombrowski: Myśl ta wróciła do nas w grudniu, kilka miesięcy później. Po uzgodnieniach z rodziną zdecydowaliśmy się na ten krok. Przez trzy miesiące żyliśmy jedną nogą w Krakowie, jedną w Draganowej, gdzie zaczęliśmy na małym, a skończyliśmy na wielkim remoncie. Tynkowanie, szpachlowanie, wylewki, ściąganie parkietu, kładzenie płytek i paneli, malowanie itd. to umiejętności, które nabyliśmy od naszego niezastąpionego szwagra Damiana, bez którego pomocy nie byłoby to wszystko możliwe.
Katarzyna Solińska: Mamy teraz swoją małą sielankową przystań, gdzie każdy sąsiad mówi „dzień dobry”, gdzie dzień zaczyna się od piania koguta, a rodzina jest tak blisko, że czujemy, że jesteśmy nareszcie w domu.
Przeprowadzka to w waszym przypadku nie tylko zmiana miejsca zamieszkania, ale również nowy pomysł na życie. Jakie macie plany? Czym będziecie się zajmować?
Katarzyna Solińska: Maciek od kilku lat zawodowo zajmuje się przygotowywaniem kolarzy i biegaczy do zawodów, a ja poszłam w jego ślady. Mamy to niezwykłe szczęście, że oboje jesteśmy sportowcami w tej samej dyscyplinie, jaką są biegi górskie, razem rozwijamy się zarówno jako biegacze, jak i jako trenerzy. Jesteśmy podopiecznymi wspaniałego Inaki da le Parra, który jest fantastycznym nauczycielem – chętnie dzieli się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem, a jego długofalowe podejście do treningu wytrzymałościowego bardzo do nas przemawia.
Chcemy mieć wpływ na podnoszenie poziomu w biegach górskich w Polsce, ponieważ uważamy, że to piękny sport dla każdego, ale z odpowiednim przygotowaniem. Z pewnością będziemy organizować spotkania i obozy biegowe w Beskidzie Niskim, a także angażować się w różne przedsięwzięcia związane z promowaniem trailu.
Nowemu etapowi w waszym życiu towarzyszy również start projektu Trail is our Way. Co się za nim kryje?
Katarzyna Solińska: Naszą pasją jest aktywne życie, na które składa się różnorodny trening, udział w ciekawych zawodach, a co za tym idzie podróżowanie – najchętniej kamperem. Chcemy stworzyć miejsce, w którym będziemy się dzielić naszą wiedzą, doświadczeniami, inspiracjami, a także wymieniać nimi z tymi, dla których ta tematyka jest interesująca.
Maciek Dombrowski: Trail is our Way znajdziecie obecnie na Instargamie, a także Facebooku. Już niedługo powstanie również blog, na którym pojawi się więcej merytorycznych treści. Tymczasem zapraszamy do obserwowania relacji z naszego pobytu w Dolomitach, gdzie przygotowujemy się do festiwalu biegowego Lavaredo Ultra Trail (Maciek pobiegnie tam 120 km, a Kasia 80 km – red.). Nie zabraknie nas również, tym razem roli kibiców, na Dolomiti Extreme Trail, gdzie lista startowa mieni od biało-czerwonych barw. Do zobaczenia!
Na wszystkich zdjęciach w materiale – Kasia i Maciek w Dolomitach podczas przygotowań do tegorocznej edycji Lavaredo Ultra Trail, która odbędzie się w dniach 24-26 czerwca.