Niezmiennie marzę o tym, żeby być jeszcze bliżej świata ultra i by przestrzeni dla mojej pasji – która stała się ważną częścią mojego życia – było jeszcze więcej.
—————————————————————————-
Tekst: Katarzyna Solińska / zawodniczka Salomon Suunto Team / 21.04.2020 r.
Kiedy uciekam myślami w świat marzeń, zamykam oczy, a serce zaczyna delikatnie przyspieszać. Pojawia się takie przyjemne ciepło i uśmiech od razu rysuje się na twarzy. Pod powiekami widzę góry. Wysokie, strzeliste, bezgraniczne, nienazwane żadnym pasmem, bo nie ma to większego znaczenia. I siebie biegnącą po ich graniach. Zazwyczaj jestem w czyimś towarzystwie, bo lubię takie chwile przeżywać z kimś bliskim. Tak właśnie. Lubię być częścią górskiego świata w biegowej odsłonie.
Mogłabym moje sportowe marzenia podzielić na dwie części. Pierwsza część to marzenia związane ze zdobywaniem kolejnych szlaków w górach, z niezliczonymi podróżami, tymi najbliższymi po sąsiedzku i tymi na krańcu świata. Druga część to marzenia związane ze stawaniem się coraz lepszym sportowcem i człowiekiem.
Moim marzeniem jest bycie na tyle wytrenowaną, silną, świadomą swojego ciała i jego możliwości osobą, abym była przygotowana na realizację nawet najśmielszych wyzwań, które będę przed sobą stawiać. Najbardziej jednak aktualne teraz marzenie to bycie szczęśliwą i zdrową i by tego samego doświadczali moi bliscy i każdy z Was.
Odkąd górskie bieganie pojawiło się w moim życiu, znalazłam odpowiedź na to, co tak naprawdę przynosi mi zwyczajnie radość, poczucie spełnienia, spokój, świadomość, że przeżywam moje życie w pełni. Ultra świat to nie tylko góry, piękne widoki, niekończące się szlaki, ale to też ludzie, doświadczenia, emocje, styl życia. Więc niezmiennie marzę o tym, żeby być jeszcze bliżej tego świata, by przestrzeni dla mojej pasji, która stała się ważną częścią mojego życia, było jeszcze więcej. Dzięki bieganiu stałam się lepszym człowiekiem, który docenia to, co ma i dzieli się swoją radością z innymi. Chcę w tym zdecydowanie pozostać i w tym się rozwijać.
—————————————————————————-
Biegowa lista marzeń
Chciałoby się te wszystkie marzenia jakoś uporządkować i górskim wyprawom nadać jakąś kolejność. Bardzo pomocne są w tym organizowane zawody, można wtedy trochę zapanować nad kalendarzem i marzeniom nadać kształt realnych planów.
Choć lista jest długa, marzy mi się szczególnie zmierzenie się z legendarną trasą Western States 100-Mile Endurance Run. To sprawdzian dla prawdziwych ultrasów, więc zanim się na niego zdecyduję, jeszcze spora ścieżka przygotowań przede mną. A skoro Stany Zjednoczone i tamtejsze góry, to nie można byłoby ominąć Hardrock Hundred Mile Endurance Run, a jeśli już bym tam była, to przecież chciałabym potrenować w towarzystwie amerykańskich wyjadaczy ultra, takich jak Courtney Dauwalter czy Scott Jurek. A skoro z zawodnikami, to czemu nie poznać tajników amerykańskich trenerów sportów wytrzymałościowych… I tak to się dzieje. Tak się tworzą moje marzenia, od jednego małego pomysłu, do życiowego planu.
Moimi planami kierują również inni ludzie, których spotykam w moim nie tylko biegowym życiu. Na mojej liście marzeń nie miałam nigdy Monte Rosa Sky Marathon, bo nie wierzyłam, że byłabym gotowa na takie wyzwanie. Ba! Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym wspiąć się na wysokość ponad 4500 m n.p.m. A jednak po zachęcie Natalii Tomasiak uwierzyłam. Zabrałam się do pracy i spełniłam swoje marzenie, jakim jest bieganie w wysokich górach. Realizacja tego marzenia napędziła kolejne marzenia i kolejne… Wiem, co chcę robić, a często inne osoby inspirują mnie i pozwalają te marzenia zdefiniować.
Nie mam na tę chwilę konkretnego indywidualnego biegowego projektu, ale jeśli sytuacja z odwołanymi zawodami przedłuży się, być może coś urzeczywistnię.
—————————————————————————-
Moja motywacja do treningów nie została ani na moment zachwiana
Obecny czas, który dotknął nas nie tylko jako biegaczy, ale ludzi w całokształcie, ze swoimi podstawowymi potrzebami, problemami, pracą, rodziną, zdrowiem, nie jest czasem łatwym. Mimo wszystko, moja motywacja do treningów, nie została ani na moment zachwiana. Wykorzystuję ten czas na rozwój siebie jako sportowca. Czasem zawody wybijają nas z rytmu przygotowań, z bloku treningowego, który jest ważny z perspektywy osiągnięcia odpowiedniej dyspozycji na ten docelowy start. Obserwuję jak się rozwijam, jak konkretne jednostki na mnie wpływają, z czym radzę sobie lepiej, a gdzie powinnam się zatrzymać i dłużej popracować. Czołowi zawodnicy rozwijają i budują swoją formę latami, więc obserwowanie ich jest dla mnie dodatkową motywacją do nieustannej pracy. Mój trener – Ianki de la Parra – również zadbał o to, bym ani na chwilę nie zwątpiła, że praca wykonana teraz, zaprocentuje w przyszłości.
A to, co jest w tym wszystkim najważniejsze: kocham biegać i jeśli dodatkowe ćwiczenia, praca nad stabilizacją, jazda na trenażerze, joga, poszerzenie wiedzy z zakresu treningu, diety, motywacji, wpłynie na moją dyspozycyjność, to z ogromną chęcią i uśmiechem, podejmuję się każdej tej aktywności i do tego Was również zachęcam.
Cieszę się, że górskie bieganie zagościło w mojej codzienności – bo ono definiuje mnie jako człowieka, którego lubię.
—————————————————————————-
Kasia Solińska zawodniczka Salomon Suunto Team współpracuje z Centrum Edukacji Żywienia i Sportu (Cezis), High5 – żywność funkcjonalna dla sportowców, Rehaorthopedica, prywatna klinika osteopatii i fizjoterapii.
Zdjęcie „otwarciowe”: Jacek Deneka / UltraLovers
————————————————————————————–
Czytaj i inspiruj się!
Marzenia to motor napędowy /Marcin Świerc
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji / Zbigniew Mamla
O marzeniach trzeba mówić, myśleć i zasypiać z nimi, żeby się zrealizowały / Roman Ficek
Najlepsze wspomnienie biegowego marzenia to droga do niego / Agnieszka Markiewicz