„Bieganie jest świetną frajdą i zabawą, a zarazem też pracą, która daje mi wiele satysfakcji, ale to rodzina jest dla mnie na pierwszym miejscu.” Zapraszamy na rozmowę z Marcinem Świercem.
—————————————————————————————————————————————-
24.03.2021 r.
Monika Bartnik: 2020 rok nie dał nam zbyt dużej szansy na realizację planów i marzeń. Wydaje się jednak, że – o ile my i nasi bliscy byliśmy zdrowi – nie było aż tak źle. Wiele się nauczyliśmy, odkryliśmy w sobie nowe pokłady nie tylko biegowej kreatywności… A jaki dla Ciebie był ten rok?
Marcin Świerc: Dla mnie ten rok też był bardzo trudny, nawet bardzo. Jeszcze w grudniu 2019 roku zostałem potrącony przez samochód. Skutek – naderwany mięsień krawiecki. To odebrało mi pewność siebie, straciłem wiarę, że w tym sezonie (2020) dam radę jeszcze coś osiągnąć. To był czas, kiedy też mocno walczyłem z głową. Psychika jest bardzo ważna. Mimo że odbywało się wiele imprez online/ na zasadzie wyzwań nie miałem na to ochoty, ale też motywacji do tego typu startów. Lubię walkę ramię w ramię, gdzie widzę rywala i czuję jego oddech na plecach albo on mój. Moja pewność siebie spadła na samo dno. Z drugiej strony, ze względu na zawody, które w większości zostały odwołane nie straciłem zbyt wiele startów. Niestety, takie historie zostają długo w pamięci. Czasem odczuwam też jeszcze skutki wypadku. Na szczęście jestem też cały czas pod opieką SPORTOKLINIK z Krakowa i wracam z nimi do sprawności.
Pomimo tego, że nadal nie wiemy, jak będzie wyglądał 2021 rok nie możemy ot tak po prostu przestać planować i marzyć. Jakie biegi masz więc w swoim biegowym kalendarzu na ten rok, jakie projekty planujesz zrealizować?
Mam nadzieję, że zacznie się już wszystko układać i kwiecień / maj będzie miesiącem normalności. Plan na dobre rozpoczęcie sezonu to start w MP w biegach górskich na krótkim dystansie, które odbędą się podczas Goniackiej w Bielsku Białej. Następnie mam plan wystartować również na MP w długodystansowym biegu górskim w Andrychowie w maju. Kolejny cel to Zegama, gdzie nigdy jeszcze nie byłem, choć zawsze była na liście biegów, w których chciałem wziąć udział. Następnie Maraton du Mont Blanc, który już kiedyś biegałem w ramach MS skyrunning. W lipcu planuję Tatra Sky Maraton u Marcina Rzeszótko. Początek września to dwuosobowa etapówka – razem z moim zawodnikiem zrobimy Trasnalpine Run, który już kiedyś zaliczyłem w 2013 roku z Piotrem Hercogiem. Mam też w planach trochę nietypowy jak na ultrasa start – płaski maraton. Jeszcze nigdy nie zmierzyłem się z tym dystansem, a to ciekawy sprawdzian. Będzie to albo Warszawa albo Berlin. Myślę, że to będzie super przygoda i dla mnie coś nowego. Koniec sezonu to Bieg Templariuszy w połowie października, to jeden z najstarszych biegów trailowych we Francji lub Mistrzostwa Świata na dystansie ultra, ale to zależy od wielu czynników. Dzisiaj trudno dokładnie planować tak odległe imprezy, ale plan i cele trzeba mieć. Choć już wiem, że część imprez międzynarodowych może się nie odbyć.
2021 rok – nawet jeżeli nie będzie żadnego biegu ultra – i tak będzie dla Ciebie ultra wyzwaniem. Na świecie pojawi się nowy członek #MarcinSwiercTEAM. Gratulujemy z całego serca! Czy do tego wyzwania też się przygotowujesz?
Tak oczywiście! To rodzina jest dla mnie na pierwszym miejscu. Bieganie jest świetną frajdą i zabawą, a zarazem też pracą, która daje mi wiele satysfakcji. Cieszę się jak widzę postępy podopiecznych czy rozwijającą się fundację „W góry serca”, która ma już dwie akcje na swoim koncie i myślę, że z roku na rok będzie ich coraz więcej. Staram się wspierać Basię jak umiem najlepiej, tak jak ona mnie podczas moich wyzwań. Już od ponad 3 lat jako małżeństwo wspieramy się i „biegniemy” wspólnie przez życie. Czeka nas najciekawsze wyzwanie życia. Teraz przygotowujemy pokoik, wyprawkę dla malucha, Basia odkryła swój kolejny talent i robi piękne rzeczy na szydełku. Zrobiła już kilka rzeczy dla naszego synka, jak kocyk czy pluszaki. Są śliczne!
Nowy rok to również nowe cele. Na swoim fan page napisałeś „Ciągła nauka staje się potrzebą, która pcha nas w rozwoju, a to jeden z moich celów w nowym sezonie”. W jakim kierunku planujesz więc się rozwijać, czego nowego się uczyć?
Chyba najważniejsze – to będę się uczył jak małemu człowiekowi pokazać ten piękny świat. A myśląc o sobie to od tego roku działam z firmą Maurten, która zajmuje się nawadnianiem biegaczy. Mam dostęp do ich produktów, ale również do wiedzy – do ich badań i oraz strategii żywieniowych najlepszych sportowców, z którymi działają. Również od tego roku jestem pod opieką SPORTOKLINIK z Krakowa – to grono specjalistów w dziedzinach m.in. ortopedii i rehabilitacji. Mam nadzieję, że nasza 2-letnia współpraca pozwoli mi wrócić na dobre tory i wykrzesać jeszcze ukryte możliwości. Chcę także postawić na regenerację, wiadomo młodsi nie będziemy i dlatego działam też z firmą FIT Mary, która robi produkty z konopi, które wspomagają te procesy. „Last but not least” jest rozpoczęcie współpracy z marką Naked Sports Innovations, która wspiera mnie dostarczając pasy i kamizelki biegowe.
Lubisz nie tylko sam się uczyć i rozwijać, ale również przekazywać tę wiedzę innym. Jakie są więc Twoje plany jako trenera na ten rok?
Chcę się skupić na zawodnikach, których już prowadzę. Dla biegaczy amatorów to też jest trudny czas, problem z motywacją czy znalezieniem celu. Chciałbym też robić więcej treningów otwartych – na razie jest to niemożliwe ze względu na pandemię. To świetny sposób na porozmawianie z biegaczami i „na żywo” przekazanie im wiedzy. Mam nadzieję, że marka #MarcinSwiercTEAM będzie rosła w siłę. Sam również działam teraz z trenerem. Również dużym źródłem informacji dla mnie jest aplikacja HRV4 do monitorowania serca, która pokazuje mi dyspozycję danego dnia. Jestem także na razie testerem produktu marki Repeat – czyli jedzenia, które możemy przygotować w shaker-ze. Myślę ze dla osób z problemami żołądkowymi może być to świetny zamiennik jedzenia na dystansach ultra. Także projektów w których działam jest naprawdę sporo i nie narzekam na nudę.
Realizacja wielu projektów uzależniona jest w dużej mierze od partnerów, którzy nas wspierają. Z jakimi partnerami będziesz więc współpracował w tym roku?
Moim głównym partner to Energa z Grupy ORLEN. Zostaję w międzynarodowym zespole BUFF. Kolejny rok moim partnerem również zostaje Columbia Sportwear. Nie mogę zapomnieć o firmie KLER, która jest ze mną od lat i była moim pierwszym partnerem. To stali partnerzy od kilku lat. Współpraca układa nam się bardzo dobrze a ludzie, z którymi współpracuję „czują” bieganie i panuje świetna atmosfera.
Dodatkowo, w tym roku dołączyła firma FIT MARY, czyli produkty z konopi siewnej. Używałem tego od dawna jako dodatek białka do szejków, ważne jest też to, że są 100 % naturalne. To duży plus. Natomiast Maurten zadba o moje nawodnienie, a Sportoklinik o zdrowe ciało.
Działasz w fundacji „W góry serca” z skąd pomysł i jakie cele na ten rok ?
Fundacja już działa od roku i posiada już dwa specjalne wózki do transportu osób niepełnosprawnych w trudnym terenie. Z grupą przyjaciół już dawno myśleliśmy o takiej akcji – za granicą już takie rzeczy się dzieją i są nawet starty w zawodach. Właśnie pierwsze raz widziałem taką akcję na biegu Transgrancanaria i postanowiliśmy zaszczepić ten pomysł w naszym kraju. Wiec jeśli ktoś ma osobę niepełnosprawną lub która na swoje możliwości nie da rady a chciałaby zdobyć jakiś szczyt, ukończyć zawody zapraszamy do naszych akcji. Ale najważniejsze, że jeśli masz ochotę i zdrowie możesz nam pomóc spełniać takie marzenia. To bycie razem w górach jest najcenniejsze.
Rok 2021 rok rozpoczął się od newsów związanych ze zmianami w polskich teamach biegowych. Jednym z nich było powstanie Buff The North Face Team Poland. Jak powstanie tego teamu wpłynęło na Twoją obecność w Buff Team Poland? Co zmieniło się dla Ciebie?
Cieszę się, że w biegach górskich jest taki ruch. To oznacza, że dyscyplina się rozwija i firmy zauważają ten sport. Bardzo dobrze, że taka duża marka jaką jest TNF chce wspierać i rozwijać biegi górskie. Zawsze uważam, że najlepsza inwestycja to inwestycja w człowieka. Trzeba tylko się cieszyć, że coraz większe grono dobrych górskich biegaczy ma lepsze szanse na rozwój. Widać większe wsparcie dla zawodników z roku na rok, dzięki temu dyscyplina się rozwija. Moja sytuacja w Buffie tak naprawdę się nie zmieniła. Jestem w międzynarodowym BUFF Pro Team i póki co, są to moje ‘team-owe’ barwy.
Miałeś plan na UTMB, czy to marzenie i cel dalej są na Twojej liście priorytetów ?
Oczywiście, że cały czas #DrogaDoUTMB trwa i będę starał się przygotować jak najlepiej się da. Ten rok jeszcze nie będzie dla mnie trudny, powrót po kontuzjach. Staram się wrócić do dobrej dyspozycji i ten rok na to poświęcę. Myślę długofalowo i dlatego UTMB chcę zrobić 2022 roku, mam trochę czasu na przygotowania, mam parterów, którzy mi w tym pomogą i to jest cel główny.
Jakie masz plany na kolejne lata? Masz plany długofalowe?
Jasne plany i marzenia są zawsze, np. powstanie miejsca w Krakowie, gdzie biegacze mogą trenować oraz się spotykać – coś na kształt adidas Runners Warsaw, ale też coś dla górali. Na razie kilka razy puściłem Lotto, więc jak wygram, to takie miejsce zrobię. A po za tym, być dobrym ojcem i w tym temacie też będę się rozwijał razem z Basią. Trzymajcie za nas kciuki!
Trzymamy!
Zdjęcie „otwarciowe” Damian Kozioł / Golden Goat Production