15 stycznia 2022 By GÓRY & ULTRA, Slider With 9555 Views

Tomasz Zyśko – drugim Polakiem, który ukończył jeden z najtrudniejszych biegów na świecie – Brazil 135!

15 stycznia 2022 r. Tomasz Zyśko ukończył jeden z najtrudniejszych biegów na świecie – Brazil135. 217 km, czyli 135 mil, pokonał w czasie 34 godziny i 27 minut. Ukończenie tego biegu zagwarantowało mu udział w Badwater w USA.


15.01.2022 r. 

Tomasz Zyśko po ukończeniu Brazil135

No i mam to! Zrobiłem 217 km, czyli 135 mil i mam kwalifikację na Badwater do USA! Powiem szczerze, że jest to dla mnie zupełnie nieprawdopodobne. Kiedy wymarzyłem sobie tę wyprawę wszystko było abstrakcyjne – Brazylia, tropiki i „taki bieg”. A wszystko się udało. Pokonałem 217 km w 34 godziny i 27 minut. To czas, z którego jestem zadowolony. Minimum kwalifikacyjne to 48 godzin.


Co czyni bieg Brazil135 naprawdę ciężkim?

Po pierwsze – dystans. Ktoś mówił, że ultra zaczyna się od 100 kilometrów – może. Ja powiem, że prawdziwe ultra zaczyna się po 100 milach. Zmęczenie działa nie tylko na mięśnie, które bolą, bo taka ich natura, ale również na stawy, kolana i – w moim przypadku – na żołądek. Przemożna chęć walnięcia tego wszystkiego w diabły albo przynajmniej „pomożenie sobie” krótką przejażdżką pod górę w samochodzie supportu („przecież i tak nikt tego nie zauważy”) jest ogromna. Z drugiej strony, jak ci się nie podoba, to znajdź sobie inny bieg i tam startuj, a nie tutaj.

Po drugie – przewyższenia. Trasa liczy sobie, wyszło mi z zegarka, 8300 metrów przewyższeń. To tak jakby od poziomu morza wspinać się na Czo Oju – ośmiotysięcznik na granicy chińsko-nepalskiej, a i jeszcze sto metrów trzeba byłoby dorzucić. Nie dość, że dużo, to jednocześnie stromo, bo nierzadko kąt nachylenia przekracza 10 stopni.

I w końcu po trzecie – pogoda. Masz tam wszystko – zarówno tropikalne ulewy, gdzie w przeciągu paru sekund jesteś przemoczony do „suchej nitki”, jak i żar słońca – czyniąc temperaturę powyżej 36 stopni. Ja wolałem deszcz, ponieważ temperatura spadała do 19-20 C i można było biec. A jak już się nacieszyłem deszczem, schłodził mi ciało i już pomału miałem dość bycia mokrym, szedłem po kurtkę do samochodu i padać przestawało.

Czy było niebezpiecznie? Pod względem terenowym – nie. O wiele bardziej bałem się na S1 czy w Pirenejach w wysokich górach. Choć moment, kiedy zgubiłem drogę, samochód supportu i nikt nie wiedział, gdzie jestem (paru Brazylijczyków wyszło mnie szukać), a ja oddalałem się ze szlaku na 2-3 kilometry, ciemną nocą na brazylijskiej prowincji, nie było wcale mi do śmiechu.

Parę statystyk. Łączna liczba kroków – 224 tysiące, liczba spalonych kalorii – 15 tysięcy, utrata płynów – 27 litrów (uzupełniłem około 11-13 litrami).


Wymiar charytatywny biegu

Oprócz wymiaru sportowego całej wyprawy jest jeszcze wymiar charytatywny. Chodzi o operację nóg dla Jasia. Chłopcu nie dawano żadnych szans po urodzeniu, a lekarze jedyną diagnozę, jaką mieli to amputacja nóg. Urodził się z rzadką chorobą skutkującą brakiem kości piszczelowych i aby Jaś mógł normalnie funkcjonować potrzebuje kolejnej operacji przedłużenia wszczepionych protez kości. Aby to stało się faktem potrzebujemy zebrać 100 tysięcy złotych. Tak więc jeśli uważasz to, co robię za słuszne, prośba, aby dorzucić się  do zbiórki dla Jasia:

https://www.siepomaga.pl/jaswalos

Ja ze swojej strony wystawiam na licytację koszulkę finishera Brazil 135. Bądź pewien, że kupując ją, będziesz miał unikat niedostępny w Polsce i nikt na siłowni tak samo wyglądać nie będzie. Bieg na razie przebiegło 2 Polaków, więc szansa na replikę stroju jest stosunkowo mała. Do koszulki dołączam drugi z moich numerów, jaki musiałem mieć zgodnie z regulaminem jako potwierdzenie autentyczności. Licytację zaczynam od 135 złotych (po 1 PLN za każdą milę), a kończy się ona 21 stycznia o godzinie 20:00. Zachęcam, bo walczymy o słuszną sprawę.

Podziękowania

Całe to szaleństwo nie mogłoby się odbyć bez pomocy. Taki bieg to ogromna logistyka – samochód supportu, wyżywienie, aklimatyzacja, łączność i wiele innych spraw, które trzeba ogarnąć. Pozwoliłem sobie również, na wsparcie przez najlepszego sportowego rehabilitanta Jurek Hejnar – fizjoterapia, za co niezmiernie mu dziękuję.

Dziękuję za wsparcie Nationale-Nederlanden, które część z tych trosk zdjęło mi z głowy, dając mi komfort bezpieczeństwa podczas biegu. Startowałem w koszulce NN Running Team i byłem z tego powodu naprawdę dumny. Dziękuję Unilogo Digital Printing za numery startowe. Jeden z numerów, został, zgodnie z tradycją, przekazany do muzeum biegu Brazil 135 Ultramarathon. Jakubowi Kluzińskiemu za niesamowitą pomoc przy ustawianiu logistyki połączeń samolotowych

Raz jeszcze chciałbym podziękować wszystkim za dobre słowa i wsparcie – na prawdę to bardzo miłe. Pozdrawiam wszystkich, tym samym zamykając rozdział związany z tym biegiem. Przed mną Dolina Śmierci i Badwater 135.

Przeczytaj również rozmowę z Tomkiem przed startem.

Tomasz Zyśko: Przed startem w Brazil135 Ultramarathon 2022

Przypomnijmy, że pierwszym Polakiem, który ukończył Brazil135 Ultramarathon był Jacek Łabudzki, który w 2013 roku pokonał 135 mil (217 km) w nieco ponad 42 godziny.


Jesteś naszym Czytelnikiem? Dołącz do naszych Patronów i w ramach Patronite.pl wspieraj rozwój portalu ruandtravel.pl.

Naszym Patronom oferujemy m.in. pakiety startowe na biegi, przekazujemy produkty do testów, wysyłamy newsletter…

Kliknij w baner poniżej i poznaj szczegóły.


Tags : , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *