3 września 2017 By GÓRY & ULTRA, Slider With 5814 Views

Bieganie w górach to raj!

Julián nie mówi po francusku. Nahuel tylko trochę zna hiszpański. Nie trenują razem, bo miejsca ich zamieszkania dzieli 800 km. Nie przeszkadza im to jednak być świetnymi kumplami i wygrywać w teamie biegi. W tym roku Julián Morcillo García i Nahuel Passerat wygrali najtrudniejszy bieg w ramach Andorra Ultra Trail – Eufòria. Zapraszamy na rozmowę z tym hiszpańsko-francuskim duetem, który dystans 233 km pokonał 68 godzin i 49 minut!

Eufòria to bieg po raz pierwszy zorganizowany w ramach tegorocznej edycji Andorra Ultra Trail. Bieg w parach dla doświadczonych zespołów, które w ostatnich dwóch latach ukończyły Ronda del cims, albo inny bieg o długości ponad 150 km z przewyższeniami 7000 m+. Biegacze mieli do pokonania 233 km. Na trasie – 5 szczytów ok. 2900 m wysokości, 32 szczyty i przełęcze pomiędzy 2500-2900 m. Punkty żywieniowo-odpoczynkowe na trasie były tylko 4 – na 50, 94, 141, 185 km. Limit czasu: 110 godzin. Trasa nie była znakowana.

Podczas całego biegu Eufòria para Nahuel Passerat i Julian Morcillo biegła prawie łeb w łeb z parą biegaczy z Czech – Filipem Silar i Pavelem Paloncy. Odległość między tymi dwiema parami była minimalna, aż do momentu, kiedy dotarli do miejscowości l’Estany de l’Isla (165 km). Wtedy Passerat i Morcillo objęli prowadzenie. Na metę w Ordino przybyli z przewagą 3 godzin i 51 minut nad drugą parą.

fot. Stephane Salerno

fot. Stephane Salerno

Monika Bartnik: Eufòria wystartowała w środę, 5 lipca, o godzinie 7.00. Na mecie pojawiliście się jako pierwszy team w sobotę o godzinie 3:39. Dokładnie po 68 godzinach i 49 minutach… Biegacze na taki dystans, przewyższenia, czas spędzony na trasie patrzą z wielką pokorą… Czy góry i ultra, a raczej „mega” ultra to wasze ulubione połączenie?

Julián Morcillo García: O tak! Chociaż jeżeli o mnie chodzi, to lubię każdą formę górskiego biegania. Lubię biegać po górach na bardzo różnych dystansach – od kilkukilometrowych biegów typu vertical, po bardzo długie, wielodniowe biegi ultra. Euforia była jednak najdłuższym i najbardziej wymagającym technicznie biegiem, w jakim brałem do tej pory udział.
Nahuel Passerat: Prawdę mówiąc, to był dopiero mój drugi bieg na dystansie powyżej 200 km. W ubiegłym roku zrobiłem Tor des Geants i zacząłem nieco bardziej „rozumieć”, o co chodzi w wysiłku powyżej 100 km na trasie. Uwielbiam góry i staram się, zwłaszcza latem, spędzać w nich jak najwięcej czasu. I właśnie ten czas spędzony na bieganiu w górach to mój raj.

MB: W którym momencie podczas biegu poczuliście, że wygrana jest na wyciągnięcie ręki? Czy w ogóle na starcie myśleliście o zwycięstwie?
Julián Morcillo García: Byliśmy w bardzo dobrej formie, więc od samego początku wiedzieliśmy, że możemy znaleźć się w pierwszej trójce lub piątce teamów. Na trasie było jednak dużo dobrych biegaczy, więc spodziewaliśmy się walki. Pavel Paloncy i Filip Silar z Czech (ostatecznie byli drugą parą z czasie 72:40:46) to mistrzowie tego typu ultra długich biegów. Nie wiedzieliśmy, że możemy wygrać aż do 5 kilometra przed finiszem. W Escaldes, mniej niż 25 km przed metą, mieliśmy tylko 20 minut straty do Pawła i Filipa i w sumie przez cały bieg zamienialiśmy się z nimi miejscami. Uciekliśmy im na długim wzniesieniu na szczyt Casamanya, a potem w szalonym zbiegu do mety w Ordina. Pavel i Filip zostali daleko za nami, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero na mecie.
Nahuel Passerat: Na linii startu nie myślałem o tym, czy wygramy. Wiedziałem jednak, że zarówno ja, jak i Julián jesteśmy dobrze przygotowani i możemy powalczyć. Nie możesz jednak zakładać zwycięstwa, bo na takiej trasie wszystko może się przydarzyć.

fot. Stephane Salerno

fot. Stephane Salerno

MB: Jak ocenilibyście skalę trudności tego biegu? Czy w ogóle możecie go porównać do jakiegokolwiek biegu, w którym do tej pory braliście udział? Co było dla was najtrudniejsze podczas biegu? Jak poradziliście sobie z kryzysami?
Julián Morcillo García: Z pewnością Euforia to najtrudniejszy bieg, w jakim brałem do tej pory udział. To jednak nie dystans, ale teren, w którym się biegnie czynią ten bieg tak różnym od innych imprez. Przez większość czasu mamy do czynienia z bardzo techniczną trasą – strome, wąskie i odsłonięte grzbiety, bardzo skalisty teren z głazami, czasami śnieg, czasami teren bagienny… Wszystkie trudności, jakie można sobie wyobrazić na górskiej trasie zostały zebrane na trasie Euforii. Pod względem trudności Euforię można porównać do Tor des Geants, który zrobiłem w ubiegłym roku. Różnica polega jednak na tym, że podczas Tor des Geants możesz cały czas biec, bo większość trasy jest dosyć łatwa. Euforia przypomina mi również Transgrancanria 360, podczas której również trasa jest nieznakowana i trzeba być mądrym nawigatorem.
Jedną z trudniejszych rzeczy jest również poradzenie sobie z tak trudnym technicznie terenem, kiedy jesteś potwornie zmęczony i śpisz prawie na stojąco. Wiele razy musisz się zatrzymywać, usiąść i oprzeć plecy o skalną ścianę, zamknąć oczy na kilka minut. W ciągu tych prawie 3 dni spaliśmy łącznie zaledwie 45 minut. Największy kryzys mieliśmy na około 100 kilometrze w punkcie Marigenda. Przybiegliśmy jako pierwsi na punkt, ale okazało się, że nie ma tam torby Nahuela. Straciliśmy na czekaniu na torbę prawie godzinę! Czeski team wybiegł z punktu 25 minut przed nami. Nahuel był tak zły, że stracił na chwilę ochotę na jakiekolwiek rywalizowanie. W takich sytuacjach musisz nie tylko napierać do przodu, żeby dogonić swoich rywali, ale również w tym samym czasie wspierać partnera, który walczy sam ze sobą, żeby znowu „wejść” na etap ścigania się.
Nahuel Passerat: Trudnością podczas biegu była również dla mnie nawigacja. Bieg na nieoznakowanej trasie wykańcza nerwowo. Kolejna rzecz to oczywiście brak snu. Ważne jest odżywianie. Całe szczęście, że nasz support odpowiednio nas karmił i nawadniał na trasie.

fot. Stephane Salerno

fot. Stephane Salerno

MB: Eufòria to bieg dla doświadczonych zespół biegaczy. Czy to był wasz pierwszy bieg, w którym razem braliście udział? 
Julián Morcillo García: Nahuela spotkałem w ubiegłym roku, kiedy razem biegliśmy Tor des Geants. Dobrze nam się biegło, ale mieliśmy pecha z powodu kontuzji. Biegliśmy razem przez nieco ponad 100 km i to wystarczyło, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Nahuel zapytał mnie potem, czy chcę z nim zrobić Euforię. Przed Euforią wygraliśmy jako zespół bieg na 130 km w Kraju Basków, więc wiedzieliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani. Wcześniej, w 2015 roku, z czeskim biegaczem Jane Bartasem zrobiłem Transalpine Run, więc znałem już taki kilkudniowy wysiłek.
Nahuel Passerat: Nasz team jest raczej nietypowy. Ja jestem Francuzem, Julian Hiszpanem. Ja mówię troszkę po hiszpańsku, ale Julian nie mówi po francusku. Rozumiemy się jednak świetnie od czasu, kiedy razem pobiegliśmy Tor des Geants i teraz jesteśmy świetnymi kumplami. Biorąc pod uwagę fakt, że mieszkamy od siebie w odległości 800 km raczej trudno nam razem trenować, ale startuje nam się razem świetnie.

MB: Jakie macie plany biegowe na ten rok i przyszły sezon biegowy?
Julián Morcillo García: Myślę już o następnym sezonie. Na pewno chciałbym wziąć udział Spone Race (430 km), który odbywa się zimą w północnej Anglii. W październiku planuję pojechać do Szkocji i spróbować zrobić Charley Ramsay Round. W głowie mam również trasy biegowe w Pirenejach i Tatrach. Chciałem jeszcze na koniec powiedzieć, że kocham Polskę! 3 lata temu zrobiłem trasę z Zakopanego na Rysy, potem na Gerlach, aż do Zidaru na Słowacji. W przyszłym roku chcę przebiec z Zuberca na Słowacji do Zidaru, zdobywając po drodze najważniejsze szczyty Tatr. Chcę to zrobić w 24 godziny!
Nahuel Passerat: W tym roku moim główny startem była Euforia. W 2018 roku ponownie planuję pojawić się na starcie wyzwania w Szkocji – Charley Ramsay Round. Zrobię również ultra na Maderze.

MB: To może jeżeli tak kochacie góry, wpadniecie do Polski na Bieg Ultra Granią Tatr, który organizowany jest co dwa lata? Mamy również wiele biegów w nieco niższych niż Tatry górach. Jesienią zapraszamy w piękny Beskid Niski na Łemkowyna Ultra Trail.
Julián Morcillo García: Bardzo chciałbym wziąć kiedyś udział w Łemkowna Ultra Trail. Słyszałem wiele dobrych słów o biegu od mojego przyjaciela i biegacza Pablo Criado, więc Łemkowynę mam na swojej liście.
Nahuel Passerat: Treningowo chciałabym w przyszłym roku „zrobić” jakąś fajną górę. Jeżeli macie taką w Polsce, dajcie mi znać.

Euforia Andorra Ultra Trail fot AUTVStephane Salerno 5

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *