W piątek 3 października, punktualnie o 21:30 czasu lokalnego, wystartował bieg na dystansie 400 kilometrów – najważniejsze wydarzenie jubileuszowej, 20. edycji ULTRA GOBI na pustyni Gobi. 55 uczestników ma 141 godzin, by dotrzeć do mety. Limit czasu mija w czwartek, 9 października, o godzinie 18:30.
Dzień pierwszy Ultra Gobi 400
Kiedy w piątek wieczorem (czasu lokalnego) rozpoczął się bieg ULTRA GOBI 400, Cody Poskin wystartował, jakby to był półmaraton lub maraton a nie ultra na dystansie 400 km. Dokładnie cztery godziny później zameldował się na pierwszym punkcie odpoczynku, pokonując w tym czasie 38,33 km / 600 m+. Nie zatrzymał się nawet na pięć minut i już był na szlaku.
Za nim biegli jego rodak Aaron Kubala (20 minut straty), Jovica Spaijc (Serbia) i Jonathan Shield (Wielka Brytania/obaj 33 minuty straty), Damian Kühn (RPA) i Sangé Sherpa (Nepal/obaj 61 minut straty). Do punktu przybywało coraz więcej biegaczy, w tym drugi zawodnik z RPA w stawce. Julian Vermeer powiedział: „Znalazłem czas, żeby sfotografować ślady dzikich zwierząt i pomijając zmarznięte palce i konieczność krótkiej wizyty u lekarza z powodu napięcia w barku, czuję się świetnie!”.
Nieco później Niemka Brigid Wefelnberg również musiała skorzystać z pomocy lekarza. W jej przypadku nie były to drobne bóle, a poważne urazy. „Około trzeciej nad ranem poślizgnęłam się, przechodząc przez koryto rzeki po pochyłej ścieżce i wylądowałam na kamieniu, najpierw dotykając kciukami. Prawą rękę miałam w usztywniaczu („może być złamana”), druga była stłuczona. Bez kciuków wiele czynności nie może być już wykonywanych łatwo i rutynowo, więc Wefelnberg nie miała innego wyjścia, jak zrezygnować z dalszego biegu w ramach ULTRA GOBI 400.
W pogoni za Cody Poskinem
W drodze do mety trasa przecina pasmo górskie Qi Lian Shan, docierając do punktu kontrolnego nr 11 w Parku Dziedzictwa Xuan Quan Zhi: I tutaj, na 131. kilometrze, Poskin wciąż prowadził. „To był ciężki odcinek przez góry” – skomentował ostatnie kilka kilometrów – „ale czuję się dobrze”. O 14:06 zameldował się na punkcie odżywczym, napełnił dwa bidony wodą, podpisał dwie flagi punktu kontrolnego i kontynuował bieg o 14:09. Żadnego z jego rywali jeszcze nie było widać. Kiedy Kubala, a potem Spaijc pojawił się około godziny później.
Zarówno Kubala, jak i Spaijc zgubili jeden z dwóch numerów startowych, które otrzymali podczas łatwych podejść w górach. „Zróbcie nam przysługę i nie zgubcie drugiego” – powiedział wolontariusz na punkcie odpoczynku nr 4, gdzie pokonano pierwsze sto mil. „Zrobię, co w mojej mocy” – odpowiedział Serb. Spaijc dotarł do tego punktu jako trzeci, ale spotkał tam Aarona Kubalę. Obaj uznali, że wybrali skróty, które później okazały się długimi drogami. Szybko zgodzili się więc, że będą razem biegać przez nadchodzącą noc.
„Spełniam swoje marzenie i mówię to poważnie – inaczej by się nie dało. Do tej pory przebiegłem przez wspaniałe krajobrazy, ale też przez mniej piękne i po prostu wyczerpujące, na przykład, gdy czujesz się jak na grząskim piasku i myślisz, że nie dasz rady dalej” – powiedział. Kubala. Na postoju zafundował sobie puree ziemniaczane i Coca-Colę na kolację, a także przygotował sobie czekoladowy napój kawowy na drogę. „Prześpię się w nocy, zgodnie z planem”.
Ale najpierw, o 19:38 czasu lokalnego, ruszył w pogoń za Codym Poskinem, który wciąż prowadził z przewagą 1:34 godziny i który po 100 milach powiedział: „Zaczynam się męczyć i myślę, że dziś w nocy prześpię się przez 30-40 minut, ale jeszcze nie wiem gdzie. Mam nadzieję, że druga noc nie będzie tak zimna jak pierwsza”.
Gdzie śledzić Ultra Gobi 400?
Wyścig jest już w połowie, a walka o ULTRA GOBI 400 toczy się między trzema drużynami. Wiele może się wydarzyć na kolejnych 200 kilometrach. Możesz śledzić wydarzenie na żywo tutaj: https://www.ultragobiseries.com/news/follow-the-2025-ultra-gobi-400km-live

