“Wielką radość sprawia mi łączenie urlopu z ciekawymi startami” – z Agnieszką Markiewicz rozmawiamy o jej starcie w Matterhorn Ultraks 49 km.
Jak to jest spełnić jedno ze swoich największych marzeń biegowych, czyli wystartować w biegu ze szczytem Matterhorn w tle?
Agnieszka Markiewicz: Czuję radość i dumę, że niezmiennie dążę do urzeczywistniania swoich marzeń. Tym samym moje hobby, czyli spełnianie marzeń z wszelakich kategorii jest nadal żywe. Choć okres jesienno-zimowy zaserwował mi kontuzję, to cel miałam jasno nakreślony – w pełnym zdrowiu stanąć na starcie 24.08 o godz.7:00.
Dlaczego akurat Matterhorn?
Agnieszka Markiewicz: Jak sięgnę pamięcią, przed oczami ukazuje mi się zdjęcie z trasy Ultra Tour Monte Rosa przedstawiające biegacza frontem do Matterhornu. Ten kadr stał się najpierw inspiracją do mojego tatuażu, a z biegiem czasu wrył się jako cel na bucket list. Wielką radość sprawia mi natomiast łączenie urlopu z ciekawymi startami. Nie pozostało mi zatem nic innego, jak odwiedzić na biegowo wycinek Szwajcarii, spełnić marzenia o Matterhorn i Lauterbrunnen, zażywając równocześnie solidną dawkę górskich widoków.
Czy to było Twoje pierwsze doświadczenie biegowe w Szwajcarii? Jaka jest Szwajcaria „na biegowo”?
Agnieszka Markiewicz: Tegoroczny urlop w Szwajcarii, dokładniej w Zermatt położonym w kantonie Valais i Lauterbrunnen w kantonie Berno, to moje pierwsze zetknięcie się z tamtejszymi trasami biegowymi. Obie lokalizacje i ich okolice oferują biegaczom i turystom mnogość zróżnicowanych ścieżek, od łatwych po trudniejsze z elementami ferraty. Szlaki turystyczne są wszelkiego rodzaju i dla każdego poziomu zaawansowania. Miłośnicy biegowych urlopów mają do wyboru zawody z różną skalą trudności od stumilowców jak Ultra Trail Monte Rosa, po mniej wymagające technicznie trasy, jak choćby Eiger Ultra Trail by UTMB, Ultraks Matterhorn, Jungfrau Marathon. Widoki na szlakach rekompensują trudy podejmowanego wysiłku. Trasy są łatwo dostępne dzięki mnogości kolejek. Pomiędzy miasteczkami sprawnie i punktualnie funkcjonują pociągi.
Jaka jest trasa Matterhorn Ultraks 49 km?
Agnieszka Markiewicz: Zgodnie z opisem trasy liczy sobie ona 49 km i 3600 metrów przewyższenia. Najwyższy punkt na trasie znajduje się na Gornergrat na wysokości 3100 m n.p.m., skąd rozpościera się widok na lodowce i ponad 29 czterotysięczników. Trasa jest łatwa technicznie, nie ma tam niebezpiecznych ekspozycji, podłoże szutrowe, kamieniste i przyjemne biegowo. Jeżeli pogoda dopisze idealnie, tak jak to miało miejsce podczas mojego startu, to Matterhorn będzie czuwał przez większość trasy, mijać będziemy jeziora, gdzie odbija się na tafli.
Co było dla Ciebie największym wyzwaniem na trasie, zarówno fizycznie, jak i mentalnie?
Agnieszka Markiewicz: Przetestowałam się już biegowo kilkukrotnie w Alpach na wysokościach powyżej 2500 m n.pm., stąd zakładałam, że sama wysokość nie będzie negatywnie wpływać na przebieg zawodów. Najcięższe do pokonania były pierwsze kilometry, kiedy oddech nie przestawił się na ciągły podbieg i powolne zdobywanie pierwszego punktu na wysokości ponad 2 tys. Założenie na bieg miałam takie, aby utrzymać się w ryzach w pierwszej połowie i nie stracić ochoty biegowej podczas drugiej części tego wyzwania.
Czy któryś z odcinków trasy sprawił Ci szczególne trudności?
Agnieszka Markiewicz: Ostatnie ok. 28 km okazały się dla mnie dwoma najbardziej wymagającymi podejściami. Miałam wrażenie, że nie mają one końca, a wysoka temperatura nie sprzyjała mojemu szybszemu tempu. Dodatkowo zbiegi w wersji zygzaków, o znacznym nachyleniu mocno dały się we znaki mięśniom czworogłowym. W mojej ocenie początek trasy to spokojne podejście prowadzące na Gornergrat, gdzie warto zachować trochę siły na drugą część dystansu.
Co Ci się najbardziej podobało na trasie?
Agnieszka Markiewicz: Pierwsze kilometry trasy to akcent miejski z Matterhornem za plecami, następnie wkraczamy na leśne ścieżki, aby po ok. 8 km znaleźć się na otwartej przestrzeni i móc doświadczyć wyjątkowych widoków. Na wyciągnięcie ręki przez większą część trasy mamy Matterhorn w różnych ujęciach. Krajobraz uzupełniają wodospady, jeziora, lodowce, ponad 29 czterotysięczników, pokonanie mostu wiszącego. Dopełnieniem na trasie stali się liczni kibice, wśród których nawet spotkałam Polaków. Do tego pasażerowie najbardziej stromej w Europie kolejki zębatej na Gornergrat aktywnie zagrzewali do walki zawodników, a podejście pod Schwarzsee przypominało mi mikro wersję słynnej Zegamy. Czułam wyjątkową energię i radość z bycia obecną na tych zawodach. W pamięci pozostanie ozłocony o wschodzie słońca Matterhorn, zapierające dech widoki i atmosfera na punktach, które ubarwiały spełnianie marzenia.
Jakie umiejętności – oprócz doświadczenia biegowego – przydadzą się na trasie?
Agnieszka Markiewicz: Wybierając się na zawody, których większość trasy przebiega powyżej 2000 m n.p.m., momentami nawet ponad 3000 m n.p.m. warto sprawdzić swój organizm w wersji treningu, i przygotować go na dłuższy czas przebywania na takich wysokościach.
Jakie wyposażenie warto zabrać ze sobą? Jakie buty sprawdzą się na takiej trasie?
Agnieszka Markiewicz: Na trasę zabrałam wyposażenie wskazane w regulaminie zawodów plus kijki. Pogoda była idealna, ciepło i słonecznie, więc na wysokości nie wymagane były dodatkowe warstwy odzieży, choć śledząc wcześniejsze edycje, zdarzały się nawet skrócenia dystansu SKY z racji niesprzyjającej pogody. Poza początkowym asfaltowym fragmentem trasy, mamy do czynienia z szutrowym górskim szlakiem, momentami usłanym kamieniami. Na pewno przydadzą się buty z bieżnikiem i niezbyt dużą amortyzacją. Gdyby warunki pogodowe zakładały długotrwałe opady deszczu można rozważyć bieżnik stricte na błoto – z pewnością przydałby się na zbiegach w drugiej części trasy.
Komu polecasz start, a komu zdecydowanie odradzasz?
Agnieszka Markiewicz: Udział w Ultraks Matterhorn 49 km poleciłabym wszystkim mającym już pierwsze kroki w górskich biegach za sobą. Trasa nie sprawia problemów technicznych. Przewyższenia rozłożone są po całości dystansu, stąd nie są zbytnio odczuwalne. Jedyny problem może stanowić wysokość, na której znajdujemy się podczas zawodów.
Jak oceniasz samą organizację biegu?
Agnieszka Markiewicz: Start zawodników podzielny jest na kilka tur zgodnie z szacowanym, deklarowanym czasem dotarcia na metę, który podawany jest podczas rejestracji. Dzięki temu nie ma tłoku na starcie i podczas początkowych kilometrów na szlaku. Trasa jest dobrze oznakowana. Punkty żywieniowe wyposażone były w owoce, słone przekąski, izo, wodę, colę i chyba jakąś ciepłą zupę, choć ja chwytałam jedynie owoce, izo i wodę. Minusem dla mnie był brak ciepłego napoju na Gornergrat. Wartością dodaną pakietu są zniżki na przejazdy wybranymi kolejkami o wartości 50%. Jeżeli tylko pogoda dopisze, warto je wykorzystać patrząc jak drogie są ceny biletów na każdej z wybranych tras.
Jakie masz plany biegowe na przyszły rok?
Agnieszka Markiewicz: Plan startów na rok 2025 nadal jest na etapie tworzenia. Chciałabym w lutym / marcu pokusić się o szybsze bieganie na asfalcie, aby od kwietnia aktywniej zwiedzać górskie szlaki. Liczę, że dotrę w nowe dla mnie pasma i odkryję kolejne warte uwagi europejskie kraje.
Czy miałaś okazję poznać okolicę przed czy po biegu? Co polecasz zobaczyć przy okazji wyjazdu na bieg?
Agnieszka Markiewicz: Do Zermattu dotarłam w czwartek, w ciągu dnia. Po zameldowaniu się wybrałam się na krótki rozruch połączony z zachodem słońca. To był jedyny akcent na zapoznanie się z okolicą przed zawodami. Jako że trasa jest pętlą przebiegająca przez kluczowe szlaki w około Zermatt, po ukończeniu biegu miałam już dobrze zwiedzoną okolicę. W samym Zermatt możemy odwiedzić muzeum Matterhorn, czy obiekty sakralne, pospacerować, czy napić się kawy speciality z widokiem na Matterhorn ( o ile akurat nie jest przysłonięty chmurami). Będąc w Zermatt polecam odwiedzić także Lauterbrunnen, która słynie z niezliczonej ilości wodospadów. Z Lauterbrunnen możemy udać się do pobliskich schronisk, lub miejscowości Wengen czy Mürren i podziwiać ścianę Eigera. Nieopodal Lauterbrunnen położone jest Grindelwald, skąd startują zawody Eiger Ultra Trail by UTMB. Odcinek trasy EUT 50 z Grindelwad do Bachalpsee to kumulacja niezapomnianych widoków i przy okazji części trasy dla planujących swoich sił podczas tej imprezy. Dla fanów miejskiego klimatu polecam Zürich, Bern, Lucernę z klimatycznymi starówkami. Wszystkie te miasta są świetnie skomunikowane z górskimi miejscowościami. Miłośnicy urozmaiconego spędzania wolnego czasu na pewno odnajdą się w szwajcarskiej rzeczywistości.
Dzięki współpracy z organizatorem biegu mogliśmy przekazać naszej Patronce Agnieszce Markiewicz pakiet startowy na Matterhorn Ultraks 49 km.
Jesteś naszym Czytelnikiem?
Dołącz do naszych Patronów i w ramach Patronite.pl wspieraj rozwój portalu ruandtravel.pl.