3 marca 2022 By GÓRY & ULTRA, Slider With 2870 Views

Kamil Leśniak przed startem w Transgrancanaria Classic 2022

„Mam mniej więcej zarys tego, co chcę zrobić. Chcę powalczyć o dobry wynik, podobnie jak 2 lata temu” – przed startem na koronnym dystansie Transgrancanaria Classic 2022 rozmawiamy z Kamilem Leśniakiem.   


3.03.2022 r.

Transgrancanaria Classic na dystansie 126 km z łącznym przewyższeniem 6919 m+ to koronny dystans Transgrancanaria. Bieg jest częścią Spartan Trail World Championship. Start biegu: 4 marca 2022 r. o godz. 23.00 czasu lokalnego.

Pamiętasz, kiedy pierwszy raz usłyszałeś o Transgrancanarii i czy do razu wpisałeś bieg na listę „must run”?

Kamil Leśniak: Hmm… Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale już od dobrych kilku lat wiedziałem o tym biegu, bo regularnie – od 2016 roku – latam na Wyspy Kanaryjskie. Z drugiej strony wiadomości szybko się rozchodzą po naszym rodzimym podwórku, kiedy ktoś z Polski dobrze pobiegnie. W tym przypadku myślę o Marcinie Świercu i mieszkającym w Polsce Gediminasie Griniusie. Generalnie omijałem tę imprezę. Jakoś mi nie pasowała w harmonogramie. Nawet trzy lata temu wystartowałem w trakcie obozu. I chyba przez to, że podzieliłem sobie to na konkretnie założenia, to dobrze mi wtedy poszło. Teraz jest to ważny start, ale nie „must run”, bo właśnie na koronnym dystansie pobiegłem dwa lata temu. Traktuję go raczej jako ważny, ale przygotowujący do UTMB. W tym roku tak też jest.

Ile razy już brałeś udział w Transgrancanarii i który ze startów wspominasz najlepiej, a który dał Ci najbardziej w kość i dlaczego?

Gdy biegłem maraton, nie miałem założeń startowych i presji. W tygodniu startowym normalnie trenowałem i z tego, co pamiętam miałem w nogach już 140 km. Sama więc widzisz, że już na starcie nie było sensu myśleć o walce. Ale rozłożyłem sobie ten bieg na części – spokojny początek i przyśpieszanie stopniowe. Tak też robiłem – bez większych problemów przyśpieszałem do samej mety. Dość zabawnie, bo wtedy było naprawdę gorąco i dużo miejsc zyskałem na ostatnim etapie, gdzie doganiałem „zgony”.

Gdzie lubisz trenować?

Kamil Leśniak: Od kilku lat Teneryfa jest moim kluczowym miejscem do treningów ze względu na ciepło w okresie zimowych. Drugim elementem to góry – można zrobić spore przewyższenia. Trzeci to wysokość. Treningi w miarę płaskie można wykonać zarówno na 1700 m+, jak i na ponad 2000 m+, czyli dobre trening w hipoksji. Oczywiście treningi górskie da się jeszcze wyżej zrobić. I właśnie z tego względu Teneryfa dla biegacza górskiego jest idealna do trenowania zimą.

Gran Canaria jest ładniejsza według mnie, ale ciężko byłoby zrobić tam trening na wysokości. Może następnym razem gdzieś pod Roqule Nublo znajdzie się nocleg do tego.

Przed tegorocznym startem w Transgrancanaria Classic również trenowałeś na Teneryfie. Jak wyglądał Twój obóz biegowy? Na co stawiasz podczas takiego intensywnego przygotowania „tuż” przed startem?

Kamil Leśniak: Założeniem obozu było zbudowanie bazy. Nie ukrywam, że ciężko mi było się przygotować w Polsce i tak naprawdę dużą pracę dopiero zacząłem na Teneryfie. Generalnie po tym obozie to ja formę będę miał dopiero na wiosnę. Aczkolwiek liczę, że wypocznę teraz i dobrze będę się bawił na Transgrancanarii.

Czy masz już opracowaną strategię na bieg?

Kamil Leśniak: Nie mam jeszcze. Chciałbym zobaczyć, kto będzie startował, jak będę się czuł w tygodniu startowym, jaka będzie pogoda. Ustalę też możliwości z supportem. Mam mniej więcej zarys tego, co chcę zrobić – chcę powalczyć o dobry wynik, podobnie jak 2 lata temu. Może nie 14h, ale chciałbym zlikwidować długi postój w środku biegu, który zabrał mi trochę czasu. Z mojej strony liczę, że uda się spokojnie zacząć i utrzymać tempo z środka biegu.

Co zabierasz ze sobą na trasę?

Kamil Leśniak: Jeszcze nie wiem, ale chcę zabrać jak najmniej rzeczy. Wolę nie targać zbyt wielkiego ekwipunku. Parę żeli Gu, bidony i tyle co organizator będzie wymagał. Na nogach Hoki – zobaczymy jeszcze jakie, bo czekam na przesyłkę. Przyda mi się duża słonina. Myślę, że wystartuję w lżejszych np. Zinal, a po połowie Mafate lub Speedgoat. Co do reszty – bez większego znaczenia. Podstawowe rzeczy. Mięśnie i głowa.

Jakich masz partnerów, dzięki którym możesz realizować swoje biegowe projekty?

Kamil Leśniak: Dość perfidne pytanie, ale czemu i nie? W sumie niech ludzie wiedzą, dzięki komu mogę sobie pozwolić biegać. Oczywiście na początek firma, z którą jestem zżyty od 2014 roku – Metpol.  Gdyby nie oni, to nie wiem, czy wybrałbym ten kierunek realizacji siebie. Kolejnym dużym partnerem jest klub/team Salco Garmin Team. Tutaj nie tyle wsparcie finansowe, ale także sprzętowe i poczucie przynależności. W tym roku wspierają mnie eSesja, Browar Fortuna. Nie ukrywam, że to dzięki nim mogę pozwolić sobie na wyjazd na obóz czy też startować w zagranicznych biegach. Kolejny partner to BodyWork. Tutaj podziękowania dla Kuby Gduli, który opiekuje się mną w BodyWork. Chociaż ekipa jest dużo większa, ale nie wystarczyłoby kartki – po prostu BodyWork! I dalej: Hoka, Gu, HydraPak, codograma.pl. No, ale oczywiście od paru lat, to dzięki swoim podopiecznym mogę się realizować! Dzięki wielkie 😊


Przeczytaj również:


Jeśli publikowane na naszej stronie treści uważasz za wartościowe, możesz zostać naszym Patronem i dobrowolną wpłatą wspierać finansowo rozwój www.runandtravel.pl i naszą codzienną pracę.

Wejdź na nasz profil (kliknij baner poniżej) i zapoznaj się z zasadami. 

 

Tags : ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *