Sama wygrana w Runmageddon Sahara była dla mnie czymś absolutnie szokującym, ale najcenniejsza była… świadomość jak piękny jest świat, jaką energię przekazuje, jakich ludzi można poznać, jakie emocje wzbudza bieg po kosmicznie nieznanym, zmiennym terenie.
—————————————————————————————————————-
Julita Ilczyszyn | 12.05.2020 r.
—————————————————————————————————————-
Kiedy w marcu 2019 roku poznałam smak (wydawałoby się) niemożliwej do zrealizowania przeze mnie przygody, jaką był wyjazd na Runmageddon Sahara (bieg z przeszkodami w niecodziennych warunkach), od tamtej chwili w moim życiu, myśleniu wiele się zmieniło. Sama wygrana była dla mnie czymś absolutnie szokującym, ale najcenniejsza była… świadomość jak piękny jest świat, jaką energię przekazuje, jakich ludzi można poznać, jakie emocje wzbudza bieg po kosmicznie nieznanym, zmiennym terenie. Obłęd. Zostałam totalnie, bezgranicznie wciągnięta w te wrażenia. Jak jest teraz? Tęsknię.
I myślę sobie, że kolejne marzenie, do którego nie ukrywam zainspirował mnie Daniel Lewczuk i Marek Rybiec muszę zrealizować. Pokonam 4 pustynie świata (4 Desert): Namibi, Gobi, Atacama i Antarktyda – one czekają na mnie. Wspólnie z RacingThePlanet zaliczę na każdej pustyni 250 km i to będzie to! Mogę tylko domyślać się, co mnie tam czeka, czego doświadczę, ale z pewnością nie jestem na tę chwilę w stanie wyobrazić sobie, jakie emocje mi te pustynie z pewnością zagwarantują! Mam sporo czasu na przygotowania, poszukiwania współpartnerów, którzy pomogą mi się tam dostać, bo to dopiero w 2022. Czy nazwę to moim marzeniem? Na tę chwilę … zamknięta w domu z moimi dwiema kilkuletnimi córkami, to słowo „marzenie” z tym, co bardzo chcę przeżyć jest jakieś w niepełnym wymiarze.
W tym roku mój kalendarz był bardzo skromny (intuicja + choroba wygrały), po styczniowym starcie Ipertrail (Włochy), miałam w planach start w Runmageddon (poważna dawka adrenaliny i satysfakcji, że się udało i że wreszcie koniec, wschód słońca na Śnieżce…, jeszcze chwilka i będę mogła i to zrealizować. Na listopad mam zaplanowane „Piekło Czantorii”, może się uda.
———————————————————————–
Czytaj i inspiruj się!
Biegam i zwiedzam | Artur Piecha
Marzenia kreuję ostrożnie | Darek Marek
Rozpoczynam dzień od tego, co kocham – od biegania | Aleksander Łężniak | Monk Sandals Team
W końcu wrócimy na nasze ścieżki | Piotr Perkowski | Monk Sandals Team
Marzenia to cele w pierwszej fazie | Przemysław Barnowski
Biegowe marzenia to motor napędowy | Edyta Lewandowska
Biegowe marzenia to dla mnie ciągły rozwój | Bartosz Gorczyca
Biegowe marzenia napędzają do pracy |Paulina Tracz |
Wcześniej czy później wszyscy spotkamy się na starcie / Maciej Dombrowski
Moje marzenia? Poznawanie świata w biegowym stylu? /Anna Kącka
Lubię być częścią górskiego świata w biegowej odsłonie / Katarzyna Solińska
Marzenia to motor napędowy /Marcin Świerc
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji / Zbigniew Mamla
O marzeniach trzeba mówić, myśleć i zasypiać z nimi, żeby się zrealizowały / Roman Ficek
Najlepsze wspomnienie biegowego marzenia to droga do niego / Agnieszka Markiewicz